[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Liczbê tê oceniano niezmiennie na 1-2 procent.Odrêbna grupa 39 psychiatrów oceni³a, ¿e podobne zachowanie pojawi siê u jednego cz³owieka na tysi¹c.Nikt wiêc nie potrafi³ przewidzieæ faktycznego zachowania ludzi w tych warunkach.Badanie MilgramaRysunek 6.1.Odziany w bia³y kitel asystent badacza oraz w³aœciwy badany przywi¹zuj¹ "ucznia" (ofiarê) do krzes³a i zak³adaj¹ mu elektrody.Jak wyjaœniæ te przera¿aj¹ce wyniki? Mo¿e wziê³y siê st¹d, ¿e wszyscy badani byli mê¿czyznami (a d, jak wiadomo, bardziej s¹ agresywni od kobiet), ¿e nie mieli œwiadomoœci szkód wywo³ywanych przez tak silne wstrz¹sy elektryczne, albo ¿e wszyscy badani byli czymœ na kszta³t moralnych kretynów, z uciech¹ wyrz¹dzaj¹cych szkodê innym?Istnieje wiele dowodów podwa¿aj¹cych ka¿de z tych wyjaœnieñ.PóŸniejsze powtórki eksperymentu wykaza³y, ¿e p³eæ nie odgrywa ¿adnej ^-oli - "nauczycielki" okaza³y siê tyle¿ pos³uszne, co "nauczyciele".Równie nieprawdopodobne jest wyjaœnienie odwo³uj¹ce siê do nieœwiadomoœci wyrz¹dzanej szkody.Wykazano to wprowadzaj¹c do scenariusza eksperymentu niewielk¹ poprawkê - "uczeñ" stwierdza³ wyraŸnie, ¿e choruje na serce i ¿e wstrz¹sy elektryczne mog¹ mu zaszkodziæ.,yJu¿ chcê skoñczyæ.Proszê mnie wypuœciæ.Ju¿ mówi³em, ¿e mam k³opoty z sercem i czujê, ¿e w³aœnie znowu siê odzywaj¹.Odmawiam dalszego udzia³u w badaniu.Wypuœæcie mnie".Niczego to nie zmieni³o: 65% badanych pos³usznie kontynuowa³o zadawanie wstrz¹sów do samego koñca.Nie wytrzymuje równie¿ krytyki za³o¿enie, ¿e uczestnicy eksperymentu to w istocie banda zakamuflowanych sadystów.Ludzie, którzy odpowiedzieli na og³oszenie Milgrama (zapraszaj¹ce do badañ nad pamiêci¹), byli zupe³nie przeciêtni pod wzglêdem wieku, zawodu i wykszta³cenia.PóŸniejsze badania psy-etiologiczne wykaza³y bez dwóch zdañ, ¿e równie przeciêtne by³y ich cechy charakteru i osobowoœci.Byli to ludzie tacy, jak ty czy ja.Jak powiada³ sam [zmar³y niedawno - przyp.t³um.] Milgram, oni byli Tob¹ czy mn¹.Je¿eli ma racjê, je¿eli ty i ja zachowalibyœmy siê w jego badaniu równie przera¿aj¹co, to pytanie o wyjaœnienie nabiera nieprzyjemnie osobistego charakteru - "Co nas sk³ania do robienia takich rzeczy?"Milgram s¹dzi³, ¿e znalaz³ odpowiedŸ.Ma ona zwi¹zek z naszym g³êboko zakorzenionym poczuciem obowi¹zku ulegania autorytetom.Zdaniem Milgrama, rzeczywistym winowajc¹ by³a w jego eksperymentach cechuj¹ca nas niezdolnoœæ do przeciwstawienia siê ¿¹daniom autorytetu - odzianego w bia³y kitel badacza, który nakazywa³, a nierzadko i strofowa³ badanych, by postêpowali wed³ug jego wymagañ, pomimo wszelkich szkód fizycznych i uczuciowych, jakie przy tym wyrz¹dzali.Wiele danych potwierdza tê tezê Milgrama.Po pierwsze oczywiste jest, ¿e bez nalegañ badacza badani bardzo szybko przestaliby zadawaæ ofierze wstrz¹sy elektryczne.Nienawidzili tego, co robili i cierpieli z powodu cierpienia ofiary.Prosili badacza, by pozwoli³ im przestaæ.Gdy odmawia³, kontynuowali, ale trzês¹c siê ze zdenerwowania, poc¹c siê i j¹kaj¹c, ponawiaj¹c proœbê o zwolnienie ofiary z cierpieñ.Obgryzali paznokcie albo wbijali je sobie w d³onie.Przygryzali wargi do krwi.Niekiedy wybuchali nerwowym œmiechem.Ale.kontynuowali spe³nianie nieludzkich poleceñ.Pewien neutralny obserwator pocz¹tkowego eksperymentu Milgrama tak opisa³ przejœcia jednego z badanych:Mia³em okazjê obserwowania jednego z badanych - dojrza³ego i zrównowa¿onego biznesmena, wchodz¹cego z uœmiechem i pewnoœci¹ siebie do laboratorium.Po 20 minutach ten sam cz³owiek by³ trzês¹cym siê i wierc¹cym, j¹kaj¹cym siê nerwowo wrakiem na granicy za³amania psychicznego.Bez przerwy wy³amywa³ sobie palce i poci¹ga³ siê za ucho.W pewnym momencie przy³o¿y³ obie piêœci do czo³a ze s³owami "Bo¿e, niech to siê ju¿ skoñczy".A jednak reagowa³ na ka¿de s³owo badacza i pos³usznie ulega³ jego poleceniom a¿ do samego koñca (Milgram, 1963).Tego, ¿e idzie tu w istocie o pos³uszeñstwo wobec autorytetu, dowodz¹ te¿ inne zebrane przez Milgrama wyniki.Przy jednej z póŸniejszych powtórek badania role rozpisane by³y w ton sposób, ¿e w pewnym momencie badacz nakazywa³ zaprzestanie wstrz¹sów, choæ "uczeñ" dzielnie deklarowa³, ¿e mo¿e wytrzymaæ jeszcze znacznie nawet silniejsze.Rezultat me móg³ byæ bardziej przekonywaj¹cy - 100% badanych ca³kowicie zaprzesta³o aplikowania wstrz¹sów, gdy domaga³ siê ich jedynie "wspó³badany".Identyczna sytuacja powsta³a w jeszcze innej wersji eksperymentu, w której badacz i "uczeñ" zamieniali siê rolami, uczeñ zaœ nalega³, by szoki kontynuowaæ - pomimo protestów badacza.Ani jeden badany nie tkn¹³ w tej sytuacji dŸwigni posy³aj¹cej wstrz¹sy.Krañcowy charakter uleg³oœci wobec autorytetu wykaza³a jeszcze jedna wersja eksperymentu, w której udzia³ bra³o dwóch badaczy daj¹cych sprzecznepolecenia.W momencie gdy "uczeñ" prosi³, by go wypuœciæ, jeden badacz nakazywa³ kontynuowaæ, drugi - zaprzestaæ wstrz¹sów.Tutaj pojawi³ siê jedyny œmieszny, choæ niezbyt weso³y wynik w tej ogólnie nieweso³ej serii badañ.Nieszczêsny "nauczyciel" goni³ w panice oczami od jednego badacza do drugiego, mamrocz¹c: "Czekajcie, czekajcie, którego z panów mam s³uchaæ? Jeden mówi dalej, drugi mówi stop.Wiêc co mam w koñcu robiæ?" Po bezskutecznych próbach wykrycia, kto tu jest wiêkszym szefem i prawdziwym autorytetem, ka¿dy z badanych robi³ wreszcie to, czego oczekiwaliœmy od wszystkich poprzednich - wycofywa³ siê z dalszego aplikowania wstrz¹sów.Oczywiœcie, zachowanie takie by³oby zupe³nie niemo¿liwe, gdyby uczestnikami eksperymentu byli psychopaci, sadyœci czy agresywni neurotycy.Jak pisa³ sam Milgram (1974): "G³Ã³wnym wynikiem tej serii badañ jest stwierdzenie krañcowej sk³onnoœci doros³ych ludzi do uczynienia niemal¿e wszystkiego, by tylko spe³niæ polecenie autorytetu".Wynik ten jest pouczaj¹cy dla tych, których trosk¹ napawa zdolnoœæ innego autorytetu - administracji pañstwowej - do wymuszania zastraszaj¹co wielkiego pos³uszeñstwa na zwyczajnych obywatelach**.Co wiêcej, wyniki te œwiadcz¹ o ogromnej' sile, z jak¹ autorytety oddzia³uj¹ na nasze postêpowanie.Trudno w tê si³ê w¹tpiæ, po zapoznaniu siê z psychicznymi katuszami ulegaj¹cych autorytetowi badanych Milgrama.A je¿eli ktoœ jeszcze nie wierzy, to polecam mu historiê S.Briana Willsona.Pierwszego wrzeœnia 1987 roku Willson i dwaj inni mê¿czyŸni po³o¿yli siê na torach kolejowych pod jedn¹ z baz wojskowych w Kalifornii, by zaprotestowaæ w ten sposób przeciwko kolejnej wysy³ce broni do Nikaragui.Poniewa¿ zawiadomili o swej akcji zarówno dowództwo wojskowe, jak i w³adze kolejowe, protestuj¹cy pewni byli, ¿e zatrzymaj¹ w ten sposób maj¹cy tamtêdy przeje¿d¿aæ poci¹g z broni¹.Jednak¿e cywilna za³oga poci¹gu, która otrzyma³a rozkaz nie zatrzymywania siê, nie zwolni³a nawet biegu poci¹gu, choæ le¿¹cych na torach mê¿czyzn doskonale by³o widaæ z odleg³oœci kilkuset metrów.Dwaj z nich* Opis podstawowej wersji eksperymentu, jak i wielu jego wariantów, znaleŸæ mo¿na w poczytnej ksi¹¿ce Milgrama Obedience to Authonty z 1974 roku.Przegl¹du póŸniejszych badañ nad pos³uszeñstwem dokona³ Blass (1991).** Pocz¹tkowym celem badañ Milgrama by³o zrozumienie, w jaki sposób mog³o dojœæ do tego, ¿e obywatele Niemiec uczestniczyli w zag³adzie milionów niewinnych ludzi w obozach koncentracyjnych w czasach re¿imu faszystowskiego.Milgram zamierza³ wiêc sprawdziæ w Ameryce, jak dzia³a wymyœlona przez niego metoda badawcza, by potem przenieœæ siê z w³aœciwymi badaniami na teren Niemiec, gdzie, jak s¹dzi³, znajdzie siê doœæ pos³usznych ludzi, by znaleŸæ jakiœ materia³ badawczy.Jednak¿e ju¿ pierwsze próbne badanie wykonane w New Haven, w stanie Connecticut, pokaza³o, ¿e mo¿e zostaæ w domu oszczêdzaj¹c czas i pieni¹dze."Znalaz³em tu tyle pos³uszeñstwa, ¿e wcale nie by³o ju¿ powodu jechaæ do Niemiec"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]