[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Teraz już rozumiesz dlaczego nie mogłem rozmawiać z tobąprzed zebraniem, prawda? - zapytałem.- Chcesz mnie o coś zapytać? - Tylko o jedno: czy Irena zginęła.Całą resztę opowiedziałmi Oleg. - Tego nie wiem - odparłem - mam jednak nadzieję, że nie.Zarówno Mizar, jak i Ellon wrócili martwi z przeszłości, ale Irena powędrowała wodwrotnym kierunku, można więc przypuszczać, że nic jej się nie stało. - Oleg mówił mi to samo, ale obawiam się, że chciał mnietylko pocieszyć. - On sam potrzebuje pociechy, bo kocha Irenę.A zresztąsłowo "pociecha" jest tu zupełnie nie na miejscu.Jesteś nie tylko kapitanemgalaktycznym, lecz także znakomitym uczonym, a więc to raczej my powinniśmy cięzapytać o przypuszczalne losy Ireny, a nie ty nas. - Mam prośbę do ciebie i Olega.Po zniszczeniu "Strzelca"pozostałam właściwie bez przydziału i mogę co najwyżej dublować Osimę, ale onjuż ma znakomitego dublera w osobie Kamagina.Chciałabym zająć się maszynamiczasu, bo uważam za swój obowiązek dokończyć prace córki.Pamiętaj, żejakakolwiek awaria stabilizatora może znów unieruchomić MUK i wpędzić nas w noweszaleństwo. Domyślałem się, że nie powiedziała mi wszystkiego, żepragnie zająć się maszynami czasu przede wszystkim dlatego, żeby znaleźćbezpieczną drogę w przyszłość i w ten sposób dowiedzieć się o losy córki. - Zgoda - powiedziałem.- Sądzę, że i Oleg nie będzieprzeciwny. .10. Miejsce zaginionego Głosu zajął Gracjusz, chociażzastanawialiśmy się poważnie, czy nie należałoby powrócić do poprzedniegosystemu sterowania, opartego na schemacie "analizatory-MUK dowódca statku".Przeważyło jednak zdanie, że nie możemy ryzykować utraty kontroli nadgwiazdolotem w razie kolejnych zaburzeń czasu, na które maszyny okazały się takbardzo nieodporne.Osima i Kamagin, którzy byli bardzo przywiązani do staregosystemu, ustąpili wreszcie, gdy Oleg ich zapewnił, że Gracjusz doskonale sobieporadzi z funkcją koordynatora lotu. - Ma identyczną strukturę mózgu jak Głos - powiedział.-Przecież i Głos był kiedyś Galaktem. Zanim jeszcze Gracjusz zajął kabinę sterowniczą Głosuodwiedził mnie nieoczekiwanie Orlan.Demiurg nie lubił chodzić w gości i dlategospotykaliśmy się zazwyczaj w pomieszczeniach służbowych.Jedynie w mieszkaniuGracjusza Orlan bywał dość często, prawdopodobnie z chęci podkreślenia, żemiędzy Demiurgami a Galaktami nie ma już nienawiści tak długo dzielącej ichnarody. - Eli, czy to prawda, że pracami nad transformacją czasukieruje obecnie kapitan Olga Trondicke? - zapytał niesłychanie oficjalnym tonem. - Masz coś przeciwko temu, Orlanie? - Te prace prowadzili Demiurgowie - odparł sztywno.- Jasam chciałbym zastąpić Ellona. Zaskoczył mnie.W różnych okresach znałem Orlana jakoadmirała wrogiej floty, potężnego dostojnika Imperium Niszczycieli, wreszciejako jednego z twórców Wspólnoty Gwiezdnej i mojego przyjaciela, najbliższegochyba spośród rozumnych nieludzi, ale nigdy nie myślałem o nim jako oinżynierze.Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek wykazywał pociąg do matematyki lubjej technicznych zastosowań.Powiedziałem mu to, ale Demiurg wyjaśnił, że wmłodości kształcił się na organizatora przemysłu, a nawet odbył staż w zakładachbudowy statków kosmicznych i nie został ministrem tego resortu jedynie dlatego,że Wielki Niszczyciel poruczył mu sprawy wielkiej polityki galaktycznej. - To Olga Trondicke i ty, Eli sprawiliście, że za rzuciłemdziałalność inżynierską.Po wtargnięciu "Pożeracza przestrzeni" do UkładuPerseusza Wielki Niszczyciel postanowił otoczyć się tymi, którzy moglibystanowić nie zachwianą podporę tronu. - A teraz chciałbyś powrócić do techniki? - Eli, jestem w tej chwili jedynym członkiem załogi"Koziorożca", który nie ma indywidualnego przydziału pracy.Po zajęciu przezGracjusza stanowiska Głosu, a zwłaszcza po śmierci wielkiego Ellona jeszczetrudniej znoszę swoją bezczynność. - Czy zgodzisz się pracować z Olgą tak samo, jak jej córkapracowała z Ellonem? - Jeśli tylko ona się zgodzi. - Zgodzi się na pewno, Orlanie. Załatwianie spraw bieżących zajęło mi parę dni i w tymczasie nie chodziłem do konserwatora, potem jednak znów zapragnąłem odwiedzićnasz pokładowy cmentarz. W konserwatorze pojawił się nowy sarkofag, grób Ellona.Pomyślałem z żalem, że nawet ten geniusz nie mógł znieść rozdarcia międzyprzeszłością a przyszłością, gdy spod nóg usunął mu się twardy gruntteraźniejszości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]