[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bren nie wiedział, od czego zacząć.Najważniejsze wydawało się określenie stanowiska Cenediego. - Czy pracujesz dla aiji-wdowy, nadi? - Zawsze.Bez wyjątku. - A po której stronie ona stoi? Za, czy przeciwko Tabiniemu? - Ona nie ma man'chi.Działa dla siebie samej. - Żaby go zastąpić? - To jedna z możliwości, nadi.Nie zrobiłaby niczego, coogranicza jej niezależność. Niczego, co ogranicza jej niezależność.Ilisidi przegraławybory w hasdrawadzie.Dwa razy.Raz przed pięciu laty, na rzecz Tabiniego. A Tabini musiał napisać ten list i wysłać do Ilisidi właśnieBrena? - Czy dasz mi oświadczenia, których potrzebuję, nand' paidhi? Odpowiedź nie była łatwa.Być może Tabini tak naprawdę go niezdradził.Być może administracja Tabiniego się chwiała, a on nie wyczuł żadnychwstrząsów.Nie mógł w to uwierzyć, choć atewska polityka nieraz już zaskakiwałapoprzednich paidhiin. - Nand' paidhi - powiedział Cenedi.- Ci wysłannicy przybyli doMalguri, żeby cię zawieźć do ich władz.Jeśli im cię przekażę, to nie mówię, żecię nie odzyskamy - ale nie mogę obiecać, w jakim stanie.Oni mogliby posunąćswoje pytania o wiele dalej, zahaczając o technikę, broń i kosmiczne systemywojskowe.My się tymi sprawami nie interesujemy i nie mamy żadnego powodusądzić, że nie mówiłeś nam o nich prawdy.Proszę, żebyś się nie oszukiwał: tonie jest machimi i nikt nie zachowuje tajemnic przed zawodowcami.Jeśli dasz mioświadczenie, którego potrzebuję i które obali Tabiniego, możemy pozostać wserdecznych stosunkach.Jeśli nie będę im mógł pokazać, że. Umysł Brena pracował na najwyższych obrotach.Gubił niektóresłowa Cenediego, a to mogło okazać się katastrofalne. -.miał wyboru i będęmusiał pozwolić im je uzyskać na własną rękę.Bardzo chciałbym cię przed tymuchronić, nand' paidhi.Jeszcze raz: kto strzelał? - Banichi. - Kto ci dał pistolet? - Nikt mi nie dał pistoletu, nadi. Cenedi westchnął i przycisnął jakiś przycisk.To nie jesthistoryczna pamiątka, zaprotestowała jakaś oderwana część umysłu Brena.Prawdopodobnie jednak w gabinecie Cenediego znajdowało się dużo więcejniehistorycznych rzeczy. Czekali.Brenowi przyszło do głowy, że może się rozmyślić.Możedać Cenediemu to, czego chce, przejść na drugą stronę - ale miał słowoCenediego.no i ten list.na dowód tego, co się naprawdę dzieje, a on w tonie wierzył, a w każdym razie nie całkowicie.Tabini zawsze był zbyt przebiegły,był zbyt wytrawnym politykiem, żeby dal się obali bez oporu.Z tego, co Brenwiedział, mógł byk pionkiem, który Tabini wciąż uważa za swój.Na którym wciążpolega. Głupi pomysł.Jeżeli Tabini chciał, żeby Bren odegrał w tymwszystkim jakąś aktywną rolę, jeśli nie miał tego listu brać poważnie, to Tabinimógł mu o tym powiedzieć, Banichi albo Jago mogli mu to powiedzieć - ktoś mógłmu powiedzieć, co, u diabła, ma dla nich zrobić. A on mógłby wtedy zadzwoni do swego biura, co należało do jegoobowiązków, i złożyć sprawozdanie.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]