[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niewiele miałczasu na jedzenie.Jak tylko wszedł do głównej sali, zebrani Władcy Weyrów iMistrzowie Cechów zarzucili go pytaniami.Piemur był bardzo zajęty w czasieOpadu, ponieważ Mistrz Robinton ukończył już szkic południowo - wschodniegozbocza góry, a teraz pokazywał go pełnym niedowierzania gościom razem zprowizoryczną mapą tej części Południowego.Z niemalże rytmicznego sposobu, wjaki Menolly opisywała ich poranną przejażdżkę, Jaxom zorientował się, żepowtarza to sprawozdanie już któryś raz z rzędu. Po tej sesji najbardziej utkwiło Jaxomowi w pamięci uczucieżalu, że Mistrz Harfiarz nie mógł sam zobaczyć tej góry.Ale gdyby Jaxom miałczekać, aż Mistrz Oldive pozwoli Harfiarzowi latać pomiędzy. - Wiem, że dopiero co latałeś podczas Opadu, Jaxomie, alegdybyś zechciał tylko uzmysłowić Mnemethowi.- zaczął F'lar.N'ton wybuchnąłśmiechem, pokazując na Jaxoma. - Ten twój wyraz twarzy, chłopcze.F'larze, on musi naspoprowadzić! Pozwól mu na to! A więc Jaxom wciągnął na siebie swój nieco wilgotny rynsztuneki obudził Rutha, który prażył się na słońcu.Ruth był całkiem zadowolony; żeprzypadł mu w udziale zaszczyt prowadzenia spiżowych smoków Pernu, ale Jaxomowiz trudem udawało się ukryć przejęcie.Jaxom i jego biały smok pokazujący drogęnajważniejszym ludziom na całym Pernie. Mógł poprosić Rutha, żeby ten przeskoczył bezpośrednio napołudniowo - wschodnią stronę tej Dwulicowej Góry, do tego celu, który tamznalazł.Ale jakoś chciał, żeby wszyscy przeżyli w pełni wstrząs, jakiwywoływały te dwie strony - dobrotliwa i piękna. Sądząc po wyrazie twarzy jeźdźców, kiedy usiedli na krótko nagrani, osiągnął pożądany efekt.Dał im dość czasu, by na horyzoncie dojrzeliPasmo Bariery, połyskujące w słońcu jak poszczerbione zęby.Gestem wskazał wstronę morza, gdzie ani poranne mgły, ani Nici nie zasłaniały teraz wężawulkanów, pełznącego na północny wschód w morze, a tam nad horyzontem wił siędym. Na jego prośbę Ruth poszybował na drugą stronę przesmyku,wzbijając się wysoko, zanim podał współrzędne do następnego skoku pomiędzy.Wychynęli ponad rozległą przestrzenią południowo - wschodniego zboczaDwulicowej; już bardziej teatralnego podejścia nikt nie mógłby sobie wymarzyć. Mnemeth popędził nagle do przodu i jak przekazał Ruth Jaxomowi,powiedział, że powinni wylądować.Ruth i Jaxom uprzejmie krążyli w powietrzu,kiedy wielki spiżowy smok siadał w pobliżu przecięcia jakichś regularnych linii,tak daleko od tych trzech wtórnych stożków, jak tylko było można.Jeden zadrugim wielkie spiżowe smoki Pernu siadały na murawie, a ich jeźdźcy ipasażerowie kroczyli przez wysokie, falujące trawy, żeby dołączyć do F'lara,który przykucnął i zaczął dłubać nożem w skraju jednej z tych dziwnych linii. - Pokryte nawiewaną przez całe Obroty ziemią i starą trawą -powiedział, rezygnując ze swojej próby. - Wulkany często wydmuchują duże ilości popiołu - powiedziałT'bor z Dalekich Rubieży.On się na tym znał, bo w Tilleku, który był przypisanydo Weyru Dalekich Rubieży, było niemało starych wulkanów.- Gdyby te wszystkiewulkany wybuchnęły naraz, popiołu byłoby tyle, że grzęzłoby się w nim na półdługości smoka. Przez ułamek sekundy Jaxomowi wydawało się, że grozi imzasypanie popiołem.Światło słoneczne przygasło, a trajkocząca, trzepocząca sięmasa opadła w dół, niemalże dotykając głowy Mnemetha.Później cała setkajaszczurek ognistych uniosła się znowu w górę. Wśród okrzyków zaskoczenia i konsternacji Jaxom usłyszał, jakRuth oznajmia. One są szczęśliwe.Wrócili do nich ludzie! - Zapytaj je o te trzy góry, Ruth? Czy pamiętają, jakwybuchały? Nie było żadnych wątpliwości, że pamiętały.Nagle na niebie niebyło widać żadnej jaszczurki poza tymi, które nosiły paski. One pamiętają te góry, powiedział Ruth.One pamiętają ogień wpowietrzu i ogień pelznący po ziemi.Boją się tych gór.Ludzie też ich się bali. Menolly podbiegła do Jaxoma z wykrzywioną z przejęcia twarzą. - Czy Ruth zapytał jaszczurki ogniste o góry? Piękna i całareszta niemalże miały atak. F'lar podszedł do nich wielkimi krokami. - Menolly? Co to za zamieszanie z tymi jaszczurkami? Nie udałomi się dostrzec ani jednej z paskami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]