[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie możeszpowstrzymać postępu. Malsi wydawał się nie przekonany.- Przestaniecie? - Jasne.Jeśli nam zapłacisz. - Nie możemy wam zapłacić -oświadczył Malsi z uporem.- Nie należycie do żadnego tarkomaru.To byłoby nielegalne. Jorust mruknęła: - Możesz im dać w prezencie,powiedzmy.dziesięć tysięcy sofalów. - Dziesięćtysięcy! - zachłysnął się Malsi.- To śmieszne! -Racja - przyznał Underhilł.- Powiedz raczej piędziesiąt tysięcy.Możemy za tożyć wygodnie przez rok. Jakiś Wenusjanin podszedł dowłazu, zajrzał do środka i oznajmił: - Dzisiaj zarobiłem dwa razy więcejdifalów.Mogę dostać jeszcze jedną Pigułkę Siły? -Dostrzegł Malsiego i umknął z cichym piskiem przerażenia. Munn wzruszył ramionami.- Rób, jak uważasz.Albo namzapłacisz, albo dalej będziemy rozdawać Pigułki Siły, a ty będziesz musiałdostosować odpowiednio wasz system gospodarczy.Nie sądzę, żebyś potrafił. Jorust dotknęła ramienia Malsiego.- Nie ma innegowyjścia. - Ja.- Wenusjanin był już prawie czarny zbezsilnej furii.- Dobrze - skapitulował.- Nie zapomnę ci tego, Jorust - dodałwypluwając każde słowo przez zęby. - Ależ ja muszęprzestrzegać prawa -zaprotestowała Wenusjanka.- No, Malsi! Tarkomary zawszebyły znane z niezachwianej uczciwości. Malsi nieodpowiedział.Nabazgrał czek na pięćdziesiąt tysięcy sofalów, potwierdził gowłasnoręcznym podpisem i podał kartkę Munnowi.Potem obrzucił kabinę pożegnalnymspojrzeniem i wyszedł tupiąc nogami ze złości. - No! -zawołał Bronson.- Pięćdziesiąt kawałków! Dziś wieczorem jemy! - Obyście byli godni pamięci swych ojców - mruknęłaJorust.Przy włazie odwróciła się.- Obawiam się, że rozgniewaliście Malsiego. - To fatalnie - stwierdził Munn tonem pełnymhipokryzji.Jorust lekko poruszyła ramionami.- Tak.Rozgniewaliście Malsiego, aMalsi reprezentuje tarkomary. - Co on nam możezrobić? - zainteresował się Underhill. - Nic.Prawo muzabrania.Ale.przyjemnie jest wiedzieć, że tarkomary nie są nieomylne.Myślę,że świat jakoś się z tym pogodzi. Jorust mrugnęłauroczyście do Munna i wyszła.Wyglądała tak niewinnie jak kot i równiepotencjalnie niebezpiecznie. - Ho, ho! - zawołał Munn.- Co to ma znaczyć? Może koniec władzy tarkomarów? -Może - przytaknął Bronson.- Ale mam to gdzieś.Jestem głodny i mam ochotę nabefsztyk z mięsnego grzyba. Gdzie tu można zrealizowaćczek na pięćdziesiąt kawałków?przekład : Danuta Górska powrót
[ Pobierz całość w formacie PDF ]