[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Poza tym myœlê, ¿e zwariowa³eœ.- No có¿, niech i tak bêdzie - Bowman poca³owa³ j¹ w policzek i wysiad³.Wyj¹³ z baga¿nika walizkê i zatrzyma³ siê przed oknem wystawowym, podziwiaj¹c oryginalne kostiumy.W szybie wyraŸnie widzia³ samochód i Cecile.S¹dz¹c z zaciœniêtych w w¹sk¹ linijkê warg, musia³a byæ wœciek³a.Po chwili wahania jednak wysiad³a i podesz³a do niego.- Mam ochotê ci przy³o¿yæ - oznajmi³a.- Ale ja nie.Wygl¹dasz na du¿¹ i siln¹ dziewczynkê.- Och, zamknij siê, na litoœæ bosk¹, i w³Ã³¿ z powrotem tê walizkê do baga¿nika.Bowman pos³usznie spe³ni³ oba polecenia, nastêpnie uj¹³ Cecile pod reke i razem weszli do magazynu.Dwadzieœcia minut póŸniej Bo~rvman przygl¹da³ siê swemu odbiciu w lustrze z niezadowoleniem.Ubrany by³ w czarny, zapiêty pod szyjê i bardzo dopasowany strój, bia³¹ koszulê z falbanami, czarny krawat przypominaj¹cy sznurowad³o i czarny kapelusz z szerokim rondem.Teraz móg³ siê przekonaæ na w³asnej skórze, jak siê czuje wbita w gorset solistka operowa, próbuj¹ca wzi¹æ górne C.Na szczêœcie z kabiny wysz³a Cecile w towarzystwie pulchnej kobiety w œrednim wieku, która, jak s¹dzi³, by³a szefow¹ magazynu.Bowman ledwie zwróci³ na ni¹ uwagê, gdy¿ ka¿dy mê¿czyzna, nie dotkniêty ca³kowit¹ œlepot¹ lub kompletnym mato³ectwem, musia³ zapomnieæ o bo¿ym œwiecie na widok Cecile.Co prawda, Bowman nigdy nie twierdzi³, ¿e patrzenie na ni¹ nie jest przyjemne, ale tak naprawdê dopiero teraz dotar³o do niego, ¿e jest ona piêkna do utraty tchu.I to nie dlatego, ¿e mia³a na sobie doskonale le¿¹cy, drogi cygañski strój, w którym nawet jeœli brakowa³o któregoœ z kolorów têczy, to nie od razu mo¿na to by³o zauwa¿yæ, ani nie dlatego , ¿e w³osy przykrywa³a jej bia³a mantylka, choæ przyznawa³, i¿ ³adna oprawa dodaje kobiecie uroku.Trudno mu by³o powiedzieæ, dlaczego jego serce tak dziwnie siê zachowuje, gdy patrzy na tê dziewczynê.Mia³ jedynie nadziejê, ¿e tego nie widaæ i ¿e uda³o mu siê zachowaæ zwyk³¹, nieodgadnion¹ minê.- Madame wygl¹da œlicznie - w³aœcicielka ujê³a jego myœli w s³owa.- Madame jest œliczna - poprawi³ j¹ z uczuciem i doda³ normalnym tonem.- Ile p³acê? We frankach szwajcarskich.Mam nadziejê, ¿e przyjmujecie tê walutê?- Naturalnie.- Skinieniem przywo³a³a kasjera, który zabra³ siê za podliczanie, podczas gdy szefowa zajê³a siê pakowaniem.- Co ona robi? - zdziwi³a siê Cecile.- Przecie¿ nie mogê w tym stroju wyjœæ na ulicê.- A dlaczego? - zdziwi³ siê Bowman, nadal nie odrywaj¹c oczu od dziewczyny.- Wygl¹dasz nie najgorzej, a poza tym jest œwiêto.- Monsieur ma racjê - wtr¹ci³a w³aœcicielka.- Setki m³odych kobiet bêd¹ tak ubrane.Zawsze tak jest o tej porze roku.To bardzo mi³a odmiana dla oka.- I niez³e dla interesu - doda³ Bowman patrz¹c na rachunek, który w³aœnie mu wrêczono.- Dwa tysi¹ce czterysta franków.Z zabranej Czerdzie gotówki odliczy³ trzy banknoty i wrêczy³ w³aœcicielce sklepu ze s³owami:- Reszta dla pani.- Monsieur jest zbyt ³askaw - wykrztusi³a.S¹dz¹c z wyrazu jej twarzy, mieszkañcy Arles nie byli szczególnie hojni.- £atwo przysz³o, ³atwo posz³o - stwierdzi³ sentencjonalnie, wyprowadzaj¹c Cecile.Wsiedli do samochodu i skierowali siê ku centrum.Po kilku minutach Bowman zatrzyma³ siê na prawie pustym parkingu.Cecile spojrza³a zaskoczona, ale zanim zdo³a³a siê odezwaæ, wyjaœni³:- Moja kosmetyczka -- i wysiad³.Wyj¹³ walizkê z baga¿nika, a z niej niewielk¹ czarn¹ torebkê, z któr¹ wróci³ do samochodu.- Nigdzie siê bez niej nie ruszam - wyjaœni³.- Mê¿czyŸni nie u¿ywaj¹ kosmetyczek - Cecile przyjrza³a mu siê dziwnie.- Ja u¿ywam.Zreszt¹ zaraz zobaczysz, dlaczego.Cecile zrozumia³a, co mia³ na myœli, gdy dwadzieœcia minut póŸniej znaleŸli siê w recepcji najlepszego hotelu w Arles.Mimo ¿e byli ubrani tak jak po wyjœciu ze sklepu, to nie przypominali tamtych osób.Jej skóra by³a znacznie ciemniejsza tak na twarzy i dekolcie, jak i na rêkach, do tego mia³a zrobiony wyzywaj¹cy makija¿.Bowman zaœ zafundowa³ sobie mahoniow¹ opaleniznê i w¹s niczym amant filmowy.- Pokój czeka, panie Parker - poinformowa³ go recepcjonista, zwracaj¹c paszport.- A to pani Parker?- Nie b¹dŸ durniem, mój drogi - uœmiechn¹³ siê zapytany i uj¹³ nagle zesztywnia³¹ d³oñ dziewczyny.Ch³opiec hotelowy zaprowadzi³ ich do windy, a nastêpnie do pokoju.Gdy wyszed³, Cecile spojrza³a na Bowmana z widoczn¹ pretensj¹.- Musia³eœ tak odpowiedzieæ recepcjoniœcie? - spyta³a ura¿ona.- Spójrz na swoje d³onie.- A co w nich z³ego, poza tym, ¿e przez to twoje mazid³o s¹ brudne? - Nie ma obr¹czki.- Och!- Dla ciebie „och", a doœwiadczony recepcjonista dostrzega takie rzeczy odruchowo.Dlatego spyta³.Jego te¿ mog¹ pytaæ o ró¿ne rzeczy, wiêc lepiej zwracaæ uwagê na szczegó³y.Facet bogaty i z kochank¹ automatycznie znajduje siê poza podejrzeniami; jest oczywiste, co mu chodzi po g³owie.- Nie ma potrzeby, ¿ebyœ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]