[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wspominam pobyt w Œwietle jako ca³kowite zadowolenie, komfort i pe³nie.Czy mog³o to oznaczaæ przetworzenie i zjednoczenie mej w³asnej energii? OdpowiedŸ by³a jedna i oczywista: Tak!Gdy patrzê teraz w lustro, myœlê o Œwietle.Wiem, ¿e widzê tylko ma³y fragment w³asnej ca³oœci.Postaæ patrz¹ca na mnie z lustra stanowi s³abe przedstawienie tego, kim lub czym móg³bym faktycznie byæ.Wiem, ¿e poza prymitywnym miejscem nazywanym fizyczn¹ rzeczywistoœci¹, istniejemy na sposób, który tylko Bóg mo¿e wymyœleæ.Je¿eli wierzymy w Stwórcê i wierzymy, ¿e stworzy³ nas na swój obraz, to jest on prawdopodobnie energi¹ o przera¿aj¹cej sile.Te nowe przemyœlenia mia³y na mnie powa¿ny wp³yw.Nagle poczu³em, jakbym siê przebudzi³ w nowym, niezwykle z³o¿onym œwiecie.W miejscu, gdzie moja odpowiedzialnoœæ rozci¹ga siê poza to naj, co mog³em sobie wyobra¿aæ.Je¿eli Œwiat³o jest ca³oœci¹ mego ja, to rzeczywiœcie by³em uœpiony przez bardzo d³ugi czas.Moje poprzednie pojmowanie Boga i zasiêgu boskiej w³adzy zosta³o zdruzgotane.Nagle odkry³em, ¿e nie potrafiê ju¿ poj¹æ kim lub czym jest Bóg.Nowe myœli, powoduj¹ce zmiany w mojej ocala³ej strukturze przekonañ, eksplodowa³y w umyœle.Ca³ymi wiadrami wyrzuca³em stare pojêcia.Je¿eli to, w co teraz wierzy³em, by³o prawd¹ – wszelkie nowe pojêcia o rzeczywistoœci by³y mo¿liwe.W ci¹gu nastêpnych tygodni przychodzi³y mi do g³owy dziesi¹tki nowych informacji.Zacz¹³em budowaæ w³asn¹ kosmogoniê, w³asne rozumienie œwiata fizycznego – jego dzia³ania i naszego miejsca w nim.Jeszcze bardziej zadziwiaj¹c¹ by³a myœl, ¿e œwiat nie-fizyczny mo¿e byæ równie realny i mo¿e tam tak¿e nie przebywa Bóg.W koñcu jednak przyj¹³em, ¿e oba œwiaty s¹ dzie³em Boga.Mo¿e my, ludzie, jesteœmy wyj¹tkowi.Tak naprawdê nie przebywamy w ¿adnym ze œwiatów: dzia³amy jedn¹ nog¹ w rzeczywistoœci fizycznej, a drug¹ w niefizycznej.Gdybyœmy ¿yli ca³kowicie w jednym lub drugim œwiecie, nie odczuwalibyœmy dwoistoœci naszej natury, nie czulibyœmy siê zagubieni.Aby wiedzieæ lub te¿ byæ œwiadomym Stwórcy, musi istnieæ poczucie dychotomii, które wywo³uje w nas pytanie, od kogo i sk¹d pochodzimy oraz z czego i jak zbudowana jest nasza rzeczywistoœæ.Aby poj¹æ tê ideê, nale¿y zrozumieæ, czym jesteœmy w œwiecie fizycznym i w jakim stopniu ró¿nimy siê od tego, czym jesteœmy w œwiecie nie-fizycznym.Logiczne, linearne myœlenie oraz przekonania religijne pojawiaj¹ siê w œwiecie fizycznym, ale nie s¹ mo¿liwe poza nim.Po drugiej stronie œwiata fizycznego nie ma logiki, gdy¿ nie stanowi tam ona podstawy rozumowania.Po nie-fizycznej stronie nie ma te¿ wzorów linearnych.Nie-fizyczn¹ rzeczywistoœæ przenika uczucie istnienia.Skoro wszystko po prostu jest, nie ma potrzeby wskazywania pocz¹tku ani koñca.Nasze pojmowanie œwiata nie-fizycznego komplikuje przekonanie, ¿e wszystko przep³ywa st¹d tam lub na odwrót, podczas gdy faktycznie nie ma ¿adnego przep³ywu.To ludzie stwarzaj¹ ów podzia³.Mo¿e s¹ inne istoty, które czyni¹ podobnie, wiêc mo¿e nie jesteœmy tak wyj¹tkowi, jak uwa¿amy.Stoj¹c ponad lini¹ dziel¹c¹ oba œwiaty, mo¿emy doœwiadczaæ ich obu; to znaczy – mo¿emy zobaczyæ, w jakim stopniu jeden zale¿ny jest od drugiego.Z tego zwi¹zku wynika dwoistoœæ, której nasze umys³y nie s¹ w stanie poj¹æ.Zwracamy siê wiêc do mistycznego Ÿród³a.Zmuszamy siê do ujrzenia Boga, istoty wy¿szej, której w innym przypadku moglibyœmy nie znaleŸæ.Dla mnie najwa¿niejsz¹ kwesti¹ jest mo¿liwoœæ istnienia obu œwiatów, które nie maj¹ nic wspólnego z Bogiem, poza tym oczywiœcie, ¿e stworzy³ On obie te rzeczywistoœci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]