[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Brekke zawołała do nich, żeby pomogli wypatroszyćwystarczającą ilość ryb na wieczorny posiłek.Nie była pewna ilu z tych, którzybyli teraz na płaskowyżu, wróci do, Warowni Nad Zatoczką na kolację, aleugotowaną rybę można było podać następnego dnia w pasztecikach.Odesłała Mirrimz zapasami dla mistrza Wansora i N'tona, którzy chcieli spędzić wieczórobserwując gwiazdy, a raczej, jak bez żadnego szacunku powiedział Piemur,obserwując Siostry Świtu, Zmierzchu i Północy. - O co się założysz, że Mirrim będzie chciała zostać jeszcze naten wieczór, żeby sprawdzić, czy Path rzeczywiście płoszy południowe jaszczurkiogniste? - zapytał Piemur z nieco złośliwym uśmiechem na twarzy. - Jaszczurki Mirrim naprawdę są dobrze wytresowane -powiedziała Menolly. - A głos mają całkiem podobny do jej głosu, kiedy robiąawantury jaszczurkom wszystkich znajomych - dodał Piemur. - A to już jest nie w porządku - powiedziała Menolly.Mirrimjest moją dobrą przyjaciółką. - I jako najlepsza przyjaciółka powinnaś jej wythnnaczyć, żenie może rządzić wszystkimi na całym Pernie! Kiedy Menolly zamierzała się obrazić, między niebem a ziemiąnad zatoczką zaczęły znowu pojawiać się smoki, a przy ich trąbieniu już niczegonie było słychać. Nie tylko smoki były w dobrym humorze.Cały wieczór przesyconybył atmosferą intensywnego podniecenia i oczekiwania.Jaxom zadowolony był, żeprzespał popołudnie, bo za nic nie chciałby stracić tego wieczoru.Przyleciałowszystkich siedmiu Przywódców Weyrów, w tym D'ram, który przywiózł jakieświadomości przeznaczone tylko dla uszu F'lara, a dotyczące spraw WeyruPołudniowego, oraz N'ton, który zatrzymał się tylko na część wieczoru, ponieważprowadził obserwację nieba razem z Wansorem.Byli tam również Mistrzowie CechówNicat, Fandarel, Idarolan, Robinton - i Lord Lytol. Ku zdumieniu Jaxoma trzech Władców Weyrów z przeszłości, amianowicie G'narish z Igenu, R'mart z Telgaru i D'ram, obecnie z WeyruPołudniowego, było mniej zainteresowanych tym, co mogło ukrywać się w starymosiedlu, niż N'ton, G'dened i F'lar.Jeźdźcy z przeszłości dużo bardziej palilisię do zbadania szerokich przestrzeni i dalekiego pasma górskiego, niż dokopania w ziemi, która mogła ujawnić ich przeszłość. - To jest przeszłość - powiedział R'mart z Telgaru.- Przeszło,umarło i zostało bardzo głęboko pogrzebane.My musimy żyć tu i teraz, a pamiętajF'larze, że jest to sztuczka, której sam nas nauczyłeś.- Szeroko sięuśmiechnął, żeby zamaskować przytyk.- Poza tym, czy to nie ty, F'larze,sugerowałeś, że jest bezużyteczną rzeczą łamać sobie głowę, jak nasi przodkowierobili różne rzeczy.że lepiej budować samemu to, co może przydać się wnaszych czasach i Obrotach? F'lar wyszczerzył zęby rozbawiony tym, jak odpłacono mu sięjego własnymi słowami. - Pewnie mam nadzieję, że znajdziemy tam nie zniszczone zapisy,które wypełnią luki w dziedziczonej przez nas wiedzy.A może nawet jakiśużyteczny przedmiot, taki jak ten powiększalnik, który odkryliśmy w WeyrzeBenden. - I popatrzcie tylko, co on z nami zrobił! - wykrzyknął R'mart,porykując ze śmiechu. - Nie uszkodzone aparaty byłby bezcenne - powiedział bardzopoważnie Fandarel. - Może uda nam się jakieś dla ciebie znaleźć, MistrzuRobintonie - powiedział Nicat z namysłem - ponieważ tylko jedna część tegoosiedla została poważnie uszkodzona.- Teraz wszyscy zwrócili na niego uwagę.-Popatrzcie - wyciągnął ogólny szkic terenu - wypływ lawy skierowany był napołudnie.Tu, tu i tu stożki gór rozłupały się, a wypływ podążał za konfiguracjązbocza góry, odsuwając się od większości osiedla.Przeważająca część wiatrówniosła popiół również od tego miejsca.Kopałem dziś tylko odrobinę, aleznalazłem jedynie cienką warstwę wulkanicznego rumowiska. - Czy istnieje tylko to jedno osiedle? Kiedy oni moglizasiedlić cały świat? - zapytał R'mart. - Inne znajdziemy jutro - zapewnił ich Harfiarz - Prawda,Jaxomie? - Panie? - Jaxom na wpół podniósł się, kiedy takniespodziewanie wciągnięty został do głównego nurtu dyskusji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]