[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Urządzenia sterownicze, tak jak we wszystkich rakietachratunkowych, były dziecinnie proste, przeznaczone do użytku nowicjuszy wprzypadkach awaryjnych.Pilot automatyczny nie mógł być wyłączony i korygowałwszystkie zbyt ryzykowne manipulacje ręcznymi sterami.Jason gwałtownie skręciłsterownicę, chcąc zatoczyć ciasny krąg, zaś automatyczny pilot złagodził tenmanewr do lekkiego łuku. Jason zobaczył przez szybę,że statek macierzysty, zionąc ogniem z dysz, robi znacznie ostrzejszy skręt.Niewiedział, kto go pilotuje i co ten ktoś zamierza uczynić - więc nie ryzykował.Pchnął sterownicę od siebie i zaklął, bo uzyskał tylko łagodne obniżenie lotu.Statek macierzysty nie miał takich ograniczeń w manewrowaniu.Zmienił nagle kursi zapikował za nim.Przednia wieżyczka wystrzeliła pociski i wybuch przy rufiezachwiał rakietą.Spowodował wyłączenie automatycznego pilota lub zmusił go douległości.Powolne obniżanie lotu przemieniło się w gwałtowny manewr nurkujący inagle przed oczyma Jasona zafalowała dżungla. Jeszczetylko pociągnął gwałtownie sterownicę do siebie i zakrył twarz, nim nastąpiłozderzenie. Łoskot wybuchu silników i trzask łamanychdrzew zakończyły się ogromnym chlupnięciem.Nastąpiła cisza i dym z wolna sięrozwiał.Wysoko w górze statek międzyplanetarny krążył niepewnie.Najpierwobniżył trochę lot, jakby chcąc wylądować, potem wzbił się znowu, ponaglanyrozpaczliwym wołaniem o pomoc z zagrożonego miasta.Lojalność wzięła górę nadciekawością i statek ziejąc ogniem z dysz zawrócił ku domowi.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]