[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Popiła ze szklanki.- Zachowujesz się poprawnie przez wzgląd na dobroKonstantina.Mam rację? Nie było odpowiedzi.Ale to była prawda.Obserwowała jego oczyi z ich wyrazu zorientowała się, że zgadła. - Chciałam ci tylko zadać to pytanie - powiedziała.- Nicwięcej. - Kim oni są.ci ludzie, o których pani pyta? Po co pani ichszuka? Co zrobili? Pytania.Josh nigdy o nic nie pytał. - Przystosowanie wyszło ci na dobre - powiedziała.- Cokombinowaliście, kiedy nakryli was ludzie z Australii? Cisza. - Oni nie żyją, Josh.Czy to ma teraz jakiekolwiek znaczenie? Oczy mu zmętniały, przyjęły znowu ten nieobecny wyraz.Piękny,pomyślała o nim po raz chyba tysięczny.Był jeszcze jednym, którego nie możnaoszczędzić.Myślała, że można, ale nie brała wtedy pod uwagę jego zdrowiapsychicznego.Po usunięciu Konstantina stałby się bardzo niebezpieczny.Jutro,pomyślała.Trzeba to zrobić najpóźniej jutro. - Jestem Uniowcem - odezwał się nagle.- Nie takimzwyczajnym.ale takim, jakim przedstawiają mnie moje akta.Służby specjalne.Sama mnie pani tu przywiozła.Był jeszcze jeden taki, który dostał się tutaj nawłasną rękę.tak samo, jak wcześniej na Marinera.Nazywał się Gabriel.To ondoprowadził Pell do ruiny.Działał nie przeciwko Konstantinom, a przeciwko wam.On i jego działalność doprowadziły do wymordowania rodziny Damona, spowodowały,że Damon stracił żonę.jak to wszystko przebiegało, nie wiem.Ja mu w tym niepomagałem.Ale jakiekolwiek przyjęliście założenia, tego mordu dokonałyprzekupione przez Gabriela siły, które z waszym poparciem zarządzają terazstacją.Wiem to, ponieważ znam taktykę.Aresztowaliście nie tego człowieka cotrzeba.Mallory.Wasz człowiek Lukas pracował dla Gabriela, zanim zacząłpracować dla was. Alkohol wyparował jej z mózgu z zimną gwałtownością.Zastygłaze szklanką w ręku i wpatrywała się bez ruchu w bladą twarz Josha. - Ten Gabriel.gdzie on jest? - Nie żyje.Dostaliście cały sztab tej siatki.Jego.Człowiekanazwiskiem Coledy; jeszcze jednego, nazwiskiem Kressich Gabriel.Na stacji znanybył jako Jessad.Zabili ich żołnierze, którzy nas pojmali.Damon nie wiedział.nic o tym nie wiedział.Myśli pani, że spotkałby się z nimi, gdyby wiedział, żezabili jego ojca? - Ale ty go tam zaprowadziłeś. - Tak, ja go tam zaprowadziłem. - Orientuje się, kim jesteś? - Nie. Wciągnęła głęboki wdech i wypuściła powietrze z płuc. - Myślisz, że robi nam różnicę, w jaki sposób Lukas dochrapałsię swojej pozycji? Jest teraz nasz. - Mówię to wam, żebyście wiedzieli, że z tym już koniec.Że niema już za czym węszyć.Wygraliście.Nie ma już potrzeby zabijać. - Czy mam uwierzyć Uniowcowi na słowo, że nie ma już na copolować? Nie odpowiedział.Nie uciekał w niepamięć.Te oczy były wciążbardzo żywe, pełne bólu. - Niezłą rolę przede mną odgrywasz, Josh. - Nic nie odgrywam.Urodziłem się, żeby robić to, co robię.Cała moja przeszłość to taśmy.Nie miałem żadnej, kiedy dostali się dzięki mniena Rusella.Jestem jednym z tych pustych ludzi, Mallory.Nie ma we mnie nicrzeczywistego.Należę do Unii, bo tak zaprogramowano mój mózg.Nie wiem, co tolojalność. - Z jednym może wyjątkiem. - Damon - powiedział. Zastanowiła się nad tym, co usłyszała.Sączyła alkohol zeszklanki, dopóki nie zapiekły ją oczy.- A więc dlaczego poznałeś go z tymGabrielem? - Wydawało mi się, że widzę sposób wydostania się z Pell.Promem na Podspodzie.Mam dla pani propozycję. - Chyba wiem jaką
[ Pobierz całość w formacie PDF ]