[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym momencie jej po¿¹da³, widzia³ siebie, le¿¹cego na niej w najczarniejszej godzinie nocy.To sprawi³o, ¿e poczu³ siê bardzo stary.Obejrza³ siê do ty³u, spogl¹daj¹c na Heidi, której usta by³) zaciœniête tak mocno, i¿ wargi wydawa³y siê nieomal bia³e.Jej oczy przypomina³y matowe monety.Nie zauwa¿y³a jego spojrzenia, ale widzia³a, jak Cygance podwinê³a siê spódnica i co ods³oni³a, i pojê³a wszystko doskonale.44Glina z notesem przygl¹da³ siê uwa¿nie, dopóki dziewczyna nie znik³a w wozie.Nastêpnie zamkn¹³ notatnik, w³o¿y³ do kieszeni i ponownie podszed³ do Hopleya.Cyganki zagania³y swoje dzieci z powrotem do furgonów.Stary Cygan, trzymaj¹c narêcze maczug, raz jeszcze zbli¿y³ siê do Hopleya i powiedzia³ coœ.Ten stanowczo pokrêci³ g³ow¹.I to by³ koniec.W tej samej chwili podjecha³ drugi wóz policyjny - œwiat³a jego "koguta" obraca³y siê leniwie.Cygan spojrza³ nañ, po czym zlustro-, wa³ wzrokiem teren komunalny - zieleniec z huœtawkami i innymi | przyrz¹dami do zabaw dla dzieci oraz muszl¹ koncertow¹.Z ga³êzi l niektórych drzew wci¹¿ jeszcze zwiesza³y siê krepinowe wst¹¿ki - Ipozosta³oœæ po poszukiwaniach czekoladowych jajek tydzieñ temu, yw Niedzielê Wielkanocn¹.Starszy Cygan wróci³ do swego samochodu, który sta³ na pocz¹t-i w szeregu.Kiedy silnik wozu zarycza³ przeci¹gle, o¿y³y pozosta³e lotory.Wiêkszoœæ ha³aœliwie terkota³a.Halleck us³ysza³ g³oœny arkot starych, zdezelowanych silników i zobaczy³ wzbijaj¹ce siê niebo b³êkitnawe k³êby spalin.Furgon Cygana w ogrodniczkach yrwa³ siê do przodu, rycz¹c donoœnie.Inne pod¹¿a³y za nim i nie wa¿aj¹c na samochody czy uliczne œwiat³a, ruszy³y w kierunku lódmieœcia.- Wszystkie maj¹ w³¹czone œwiat³a! - krzyknê³a Linda.- ty! Zupe³nie jakby jechali na pogrzeb!- Zosta³y jeszcze dwa ring-dingi - rzuci³a Heidi.- WeŸ Inego.- Nie chcê.Napcha³am siê.Tatusiu, czy ci ludzie?.- Jak nie bêdziesz jad³a, nigdy nie bêdziesz mia³a 38 cali biuœcie - poinformowa³a j¹ Heidi.Dosz³am do wniosku, ¿e nie chcê mieæ 38 cali w biuœcie -a Linda tonem wytwornej damy.Ten ton zawsze zbija³ Halle-róg.Teraz jest moda na kr¹g³e ty³ki.t- Lindo Joan Halleck!Ja mam ochotê na ring-dinga - powiedzia³ Halleck.45Heidi zmierzy³a go krótkim lodowatym spojrzeniem.- Och.Czy¿by? - Po czym rzuci³a mu baton.Zapali³a vantage'a.W koñcu Billy zjad³ oba batony.Zanim skoñczy³ siê koncert zespo³u, Heidi wypali³a pó³ paczki papierosów i kompletnie ignorowa³a wysi³ki Billy'ego, który stara³ siê j¹ rozbawiæ.Dopiero w drodze do domu trochê siê rozkrêci³a, a Cyganie odeszli w zapomnienie.W ka¿dym razie a¿ do tamtej nocy.Kiedy wszed³ do pokoju Lindy, aby j¹ poca³owaæ na dobranoc, spyta³a go:- Czy policjanci wyrzucali tych ludzi z miasta, tato?Billy przypomnia³ sobie, jak przypatrywa³ siê jej z uwag¹, jednoczeœnie rozdra¿niony i po³echtany jej pytaniem.Kiedy chcia³a siê dowiedzieæ, ile kalorii zawiera jakieœ ciasto, przychodzi³a do Heidi, Od Billy'ego domaga³a siê brutalniejszych prawd i czasami wydawa³o mu siê, ¿e to nie by³o uczciwe.Usiad³ na jej ³Ã³¿ku, myœl¹c, ¿e nadal by³a bardzo m³oda i z ca³¹ pewnoœci¹ wyznawa³a dobro.Mog³a zostaæ zraniona, a k³amstwo uchroni³oby j¹ od bólu.Ale k³amstwa dotycz¹ce takich rzeczy jak zdarzenie w Fairview zazwyczaj zwraca³y siê przeciwko rodzicom; Billy dobrze pamiêta³, jak ojciec powiedzia³ mu, ¿e onanizm powoduje j¹kanie.Ojciec by³ niemal pod ka¿dym wzglêdem dobrym cz³owiekiem, ale Billy nigdy mu nie wybaczy³ tego k³amstwa.Niemniej jednak Linda ostro dawa³a mu siê we znaki - przeszli ju¿ przez temat peda³Ã³w, seksu oralnego, chorób wenerycznych i mo¿liwoœci, ¿e Bóg nie istnieje.Trzeba mieæ dziecko, ¿eby siê przekonaæ, jak trudn¹ rzecz¹ mo¿e byæ uczciwoœæ.Nagle pomyœla³ o Ginellim.Co Ginelli powiedzia³by jego córce, gdyby siê tu teraz znalaz³? Niepo¿¹danych ludzi nale¿y trzymaæ z dala od miasta, s³odziutka.Bo o to w³aœnie w tym wszystkie chodzi.Aby niepo¿¹dani trzymali siê z dala od miasta.Ale nie móg³ siê zdobyæ na to, by zdradziæ jej tê wielk¹ prawdê- Przypuszczam, ¿e tak.To byli Cyganie, z³otko, w³Ã³czêdzy.Wêdrowcy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]