[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Teoretycznie zmiana w rodzinie lub grupie możliwa jest wówczas, gdywiększość spontanicznie zaczyna się zmieniać w kierunku mniejszości.Osobiścienigdy nie byłem świadkiem takiej zmiany, ale nie mam wątpliwości, że jest onamożliwa.Przeważająca część zmian wychodzi od jakiejś jednostki, początkowo chorejfizycznie lub przez jakiś czas zachowującej się w sposób szalony, która ciągle mawystarczająco dużo siły, by podtrzymywać pierwotny proces grupy.Jeżeli jakiśczłonek rodziny zdecyduje i wprowadzić do niej swoje cielesne przeżycia lub fantazje wtaki sposób, że większość rodziny nie jest tym przerażona, wówczas cała rodzinazmienia się.Ekstrapolując, w ten sam sposób możemy myśleć o naszej planecie.My,jako grupa zwana ludzkością, jesteśmy grupą mieszkającą w tym samym domu.Chwilowowszyscy razem tutaj przebywamy.Tak więc stoimy przed pewnego rodzaju nierozwiązywalnąsytuacją.Możemy się pozabijać, ale nie możemy siebie uniknąć.Im więcej jestludzi na Ziemi, tym bardziej rozpaczliwa staje się nasza sytuacja, tym bardziej musimyuczyć się, jak razem żyć. Podobnie jak nasza rodzina zaniepokojonych dorosłych i dzieci, my równieżuważamy, że świata nie należy zmieniać.Szaleńcy i chorzy powinni być odseparowanii my nie chcemy ich słuchać.Podtrzymujemy nasze życie najlepiej, jak umiemy.Rozdzierani od czasu do czasu światowymi wojnami zabijamy się wzajemnie, ale niezastanawiamy się specjalnie nad naturą wojen ani też nie możemy pochwalić się, iżzrobiliśmy coś, co by zmieniło istniejący stan rzeczy. Sądzę, że znajdą się jednostki, które zmienią tę sytuację.Że znajdąsię jednostki wypełnione snami, problemami cielesnymi i szaleństwem zbiorowejnieświadomości, które będą miały dość siły, by wierzyć w siebie.One towłaśnie, w szaleństwie świata, w którym będą żyły, dostrzegą jego podwójnesygnały, jego progi i brak autentyczności, i wsłuchają się w swoje własne,wewnętrzne cierpienia.Podejrzewam, że takie jednostki będą w stanie w przyszłościdojść do istniejących w ich społeczeństwach progów o przekroczyć je, podejmującryzyko ośmieszenia się i niezrozumienia w oczach sąsiadów, że przejdą przez burze,które się pojawią, gdy możliwość zmian zawiśnie w powietrzu i będą miały dosyćcierpliwości, by wytrwać do momentu, w którym większość będzie gotowa doprzekształcenia własnej tożsamości.Jeżeli moje badania nad śniącymi ciałamirodzin są prawdziwe, wówczas można przypuszczać, iż jedna osoba, która wsłucha sięw proces wtórny i przeniesie go do tego świata wystarczy, by zmienić swoje najbliższeotoczenie oraz świat dookoła siebie.Rozdział IXPraca nad sobą Śniące ciało umożliwia również podjęcie samodzielnej pracy nad sobą.Większość terapeutów wykazuje tendencje do programowania pacjenta wobec własnegosystemu, stąd też bardzo ważne jest, by spróbować popracować samotnie nad sobą iuniezależnić się od terapeuty.Nie jest to jednak łatwe, z kilku powodów.Przedewszystkim, samodzielna praca wymaga wewnętrznej dyscypliny.Bez wewnętrznej,medytacyjnej dyscypliny naprawdę ciężko jest cokolwiek samemu zrobić.Kiedy pracuję zdobrym terapeutą, jego zdolność obserwacji zwiększa naszą świadomość, natomiastgdy jesteśmy sami, nasza zdolność otwierania się na nowe i interesujące sygnałycałkowicie zależy od naszej ciekawości.Jest to kolejna trudność w samodzielnej pracynad sobą.Podczas jednego z moich treningowych seminariów próbowałem kiedyś policzyćwszystkie możliwe, czysto somatyczne sygnały, które powinien uświadamiać sobie dobrzewyszkolony terapeuta.Doliczyłem się około czterystu różnorodnych symptomów,sygnałów i procesów.Przeciętny student zajmujący się śniącym ciałem, bydostrzegać przynajmniej trzysta z nich i by nauczyć się z nimi pracować, potrzebuje conajmniej czterech dni. Praca nad sobą może być także kuszącą zabawą i należy sądzić, iżbędzie ona wykorzystywana dla uniknięcia bólu związanego z napotkaniem prawdziwychzewnętrznych problemów.W każdym razie, jeżeli jesteśmy w naszym życiu bardzosamotni lub jeśli próbowaliśmy już przepracować nasze problemy na zewnątrz,oczywiście w poważny sposób, czy też jeśli jesteśmy odizolowani od ludzi, którzymogliby nam pomóc, kiedy na przykład znajdujemy się w szpitalu bądź samotnie w domu,wówczas nie mamy wyboru i z pomocą, czy też bez niej, musimy wejść w świat naszegociała.Praca nad sobą może nam pomóc stanąć na własnych nogach, odnaleźć naszewłasne centrum i dzięki niej możemy powtórnie wziąć w posiadanie nasze ciało bezwysłuchiwania opowieści o naszym wewnętrznym świecie snutych przez profesjonalistę,który wcale nie musi mieć do nas właściwych uczuć. Samotna praca nad śniącym ciałem sama w sobie stanowi temat badań.Do tejpory korzystamy z introwertywnej metody aktywnej wyobraźni, rozwiniętej przez Junga, zgrubsza biorąc, opiera się na zjawiskach wizualnych, takich jak sny lub teżsłuchowych, jak dialog wewnętrzny."Aktywna wyobraźnia" to wprowadzony przezJunga termin, który oznacza podążanie za procesem wizualnym bądź za asocjacjamidialogu wewnętrznego poprzez ich spisywanie, a następnie wchodzenie w interakcje z nimiw indywidualny sposób, który w nosi naszą własną osobowość i nasze problemy dowizji i wrażeń słuchowcy.Praca ze śniącym ciałem podejmuje Jungowską filozofięaktywnej wyobraźni w jej związkach z procesem jednostki i uzupełnia ją o inne kanały.Pracując również w cielesnych kanałach kinestetycznym i proprioceptywnym rozszerzamyzakres pracy ze śniącym ciałem.Kanały te są szczególnie ważne w sytuacji, gdyjesteśmy chorzy.Gdybyśmy podczas odczuwania choroby bądź innych doświadczeńproprioceptywnych próbowali na przykład wizualizować, wówczas rozminęlibyśmy się znaszym procesem i nie dotknęlibyśmy istoty naszego problemu. Faza I - badanie siebie Praca nad śniącym ciałem w gruncie rzeczy polega na uświadomieniu sobiesygnału, następnie określeniu kanału, w którym ów sygnał występuje i amplifikacjisygnału do chwili, aż zacznie się proces.Jeśli czujemy się chorzy, wówczas nasześniące ciało działa w kanale proprioceptywnym i będziemy chcieli pracować ze sobą,właśnie i dokładnie w tym kanale. Naszym pierwszym zadaniem jest poczuć własny symptom.Musimy mocno skupićsię na uczuciu bycia chorym, cokolwiek by to miało dla nas znaczyć.Zapomnijmy nachwilę o tym, co wcześniej myśleliśmy o naszych dolegliwościach i zwróćmy uwagę nadoświadczenie choroby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]