[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na szczêœcie w powrocie z tych wycieczek zapominamy o naszych przygodach; inaczej zdwoi³oby to cierpienia naszego ¿ywota.Czêsto jednak wnosimy do zmys³owego œwiata szkodliwe wyniki naszego przestawania w podrzêdnych sferach ducha.Dwie godziny snu, kiedy duch nasz wznosi siê do czystej dziedziny ¿ycia nadzmys³owego, odœwie¿aj¹ cia³o wiêcej od dziesiêciogodzinnego wypoczynku, podczas którego duch przestaje w ni¿szych ko³ach bytu.Sen jest warunkiem nieœwiadomego wypoczynku i pokrzepienia zmys³Ã³w fizycznych.Przeciwnie rzecz siê ma z duchowymi zmys³ami.Oko duchowe, które widzi w œnie, siêga po krañce myœli.Ucho, które s³yszy, nie ogranicza w³adzy swej do zakreœlonej przestrzeni.Zmys³y fizyczne wzroku, s³uchu, smaku i dotyku, nie mog¹ d³u¿ej ni¿ dziesiêæ lub dwanaœcie godzin na dobê utrzymaæ swego napiêcia.Je¿eli cia³o pozbawimy snu przez dwa lub trzy dni, wszystkie zmys³y bêd¹ stêpione i uszkodzone.Zmys³y te bowiem podczas snu otrzymuj¹ posi³ek ze œwiata, do którego duch nasz nale¿y i w którym siê chroni, podczas kiedy cia³o zapada w nieruchomoœæ.Z tego œwiata wnosz¹ one z powrotem do cia³a ¿ywio³y myœli pomocne lub szkodliwe, które objawiaj¹ siê si³¹ lub os³abieniem, zdrowiem lub chorob¹.Je¿eli duch jest podnios³ym i czystym a ³akn¹cym prawdy i sprawiedliwoœci; je¿eli po¿¹da on si³y i wierzy w potêgê utajon¹, któr¹ w mocy jego jest rozwin¹æ, aby nie tylko usun¹æ z ¿ycia fizycznego chorobê i cierpienie, ale wzrastaæ ci¹gle ponad materiê - wtedy dzia³anie jego bêdzie zbawienne.Ale je¿eli umys³ jest ciasny i poziomy, pe³en zazdroœci i zawiœci, je¿eli wierzy tylko w œwiat materialny i w koniecznoœæ fizycznego rozk³adu i œmierci, wtedy wnosi do cia³a zgubne pierwiastki swoich myœli i wierzeñ.Sen bowiem nie stanowi sam przez siê wypoczynku.Niespokojny, sko³atany, trwo¿ny i gniewny umys³ d¹¿y si³¹ naturalnego poci¹gu do chaotycznego królestwa niepokoju i moralnego rozstroju.Kiedy wiêc zasypiasz, myœl o zdrowiu, a je¿eli ci co dolega, mów w myœli: "To tylko narzêdzie mego ducha, które szwankuje.Jestem tym, co myœlê.Duch mój i duchowe cia³o jest zdrowe: powinny one zatem podczas snu zes³aæ memu cia³u ¿ywio³y zdrowia i si³y".Powtarzaj sobie to co wieczór k³ad¹c siê spaæ.A je¿eli nie osi¹gniesz od razu po¿¹danego rezultatu, pamiêtaj, ¿e masz do zwalczenia d³ugie nawyknienie b³êdnych pojêæ i ¿e wyrastaæ z nich musisz powoli, utrwalaj¹c stopniowo umys³ twój w prawdzie.¯ycie nasze podczas snu wa¿niejsze jest od ¿ycia fizycznego podczas czuwania, jest to bowiem ¿ycie nasze duchowe.Twoj¹ rzeczywist¹ istot¹ nie jest twoje cia³o, ale ta niewidzialna si³a, objawiaj¹ca siê myœl¹.Cia³o twoje jest rzecz¹ przejœciow¹, stanowi¹c¹ podstawê ducha.Twoja myœl jest ¿ywym Ÿród³em zasilaj¹cym ¿ycie.Cia³o zmienia ci¹gle sk³adowe swoje ¿ywio³y fizyczne; nie jest ono tym samym, co by³o przed dziesiêciu, dwudziestu laty.Tak samo i twój umys³, którego wahaniom cia³o podlega.W miarê jak przyswajasz sobie nowe prawdy, wcielasz w twój organizm fizyczny nowe ¿ywio³y duchowe, które krystalizuj¹ w twoim ciele niewidzialne pierwiastki myœli.Je¿eli wiêc ¿yjesz w b³êdzie, wdra¿asz w twoje cia³o zmaterializowane ¿ywio³y b³êdu, czyli grzechu, bêd¹cego pogwa³ceniem prawd wy¿szych - przez to samo wprowadzasz w siebie pierwiastki choroby, rozk³adu i œmierci.Duch, jakkolwiek poziomy i surowy, zawsze sk³onny jest do wznoszenia siê coraz wy¿ej.Utwierdza on siê w swej ¿ywotnej sile, odrzucaj¹c dawniej zu¿yte elementy, a przyswajaj¹c sobie nowe.Dlatego to widujemy nieraz starców odporniejszych chorobie i ciesz¹cych siê lepszym zdrowiem ni¿eli m³odzi.Codzienn¹ nasz¹ modlitw¹ powinno byæ b³aganie Najwy¿szej Potêgi, aby nam dopomog³a przyswoiæ cia³u jak najwiêcej ¿ywio³Ã³w duchowych.¯ycie bowiem jest cz¹stk¹ Nieskoñczonego Istnienia i Dobra, którym jest Bóg.Umys³ nasz obdarzony zosta³ cudown¹ w³adz¹ przyci¹gania i przyswajania sobie tego ¿ycia i potêgi, a duch i cia³o zasilaj¹ siê wzajemnie.Cia³o stanowi jakby pieñ drzewa, którego konary i liœcie porównaæ mo¿na do ducha.Pieñ z ziemi czerpie swoje soki od¿ywcze, liœcie i konary przyci¹gaj¹ doñ z przestrzeni s³oñce i rosê, bez których drzewo by usch³o.Patriarchowie, których wymienia Pismo œwiête mówi¹c, ¿e chadzali z Bogiem, ¿yli bardzo d³ugo, niektórzy do dziewiêiuset lat i wiêcej, a niektórzy uniknêli zupe³nie œmierci, podesz³y wiek ich bowiem by³ wynikiem rozwoju ducha, posiadaj¹cego w³adzê bezustannego odnawiania cia³a.Odk¹d cz³owiek skarla³ duchowo i zacz¹³ siê ogl¹daæ tylko za materialnymi œrodkami w celu podtrzymania swoich si³ fizycznych, norma ¿ycia jego skróci³a siê o wiele.JAK NALE¯Y POJMOWAÆ MODLITWÊJak daleko siêga pamiêæ czasów historycznych, wszêdzie znajdujemy œlady czci, jak¹ ludzie sk³adali nieznanym bóstwom.Modlitwa bowiem jest instynktem duszy, a prawem i zasad¹ natury.W miarê jak cz³owiek wznosi siê do pojêcia Dobroci i M¹droœci rozlanej we wszechœwiecie w tysi¹cznych odcieniach i nieobliczonym stopniowaniu gatunków - odczuwa on potrzebê wyrastaæ ku tej Potêdze ca³¹ si³¹ d¹¿enia swego ku górze.Modli siê do niej po¿¹daniem dobra i œwiat³a, tkwi¹cym w zespole ró¿norodnych ¿ywio³Ã³w, z których z³o¿one jest cia³o i duch ludzki oraz wszelki twór ziemski, roœlinny i zwierzêcy.Pragnienia cz³owieka stosuj¹ siê do jego rozwoju duchowego.Tote¿ modli siê on o dobro w tej postaci, w jakiej go pojmuje, jako zaspokojenie potrzeb ni¿szych i materialnych.M¹dry i czysty duch nie po¿¹da z³ota ani zaszczytów, ale modli siê o odwagê, cierpliwoœæ, czystoœæ, s³odycz usposobienia, si³ê do czynu, œwiat³o dla rozumu i zdolnoœæ u¿ywania dóbr, które Bóg rozsia³ po œwiecie.Taka modlitwa jest szukaniem królestwa Bo¿ego, które zaleca Pismo œwiête, czyli d¹¿eniem do osi¹gniêcia trwa³ego szczêœcia i celu w ¿yciu.Po¿¹danie dobra i instynktowne d¹¿enie ku niemu tkwi w ka¿dym tworze, pocz¹wszy od najprostszych form bytu a¿ do najwy¿szych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]