[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PojawiÅ‚y siÄ™ zakłócenia, jedna fala nakÅ‚adaÅ‚asiÄ™ na drugÄ….„WpadliÅ›cie do stożka Å›cieÅ›nienia.anihilacja dotrzydziestu dwóch Å›wietlnych.jeszcze czas.peryferie.uciekajciepeÅ‚nÄ… mocÄ….okrutni.niestety bezsilni.wracajcie." - Jasne - powiedziaÅ‚a Olga.- RadzÄ… uciekać, póki mamyjeszcze czas i starcza nam mocy. - Wróg przyciÄ…gajÄ…cynas do siebie zakłóca transmisjÄ™, aby rady przyjaciół do nas nie dotarÅ‚y -dodaÅ‚em.- SÄ…dzÄ™, że trzeba postÄ™pować odwrotnie, niż tego sobie życzy wróg -kontynuowaÅ‚a Olga.- W tej sytuacji należaÅ‚oby chyba jednak wycofać siÄ™ na razieze skupiska.Wrócić tu zawsze zdążymy. - Nie rozumiem,czego siÄ™ boisz? - powiedziaÅ‚ Leonid ze zÅ‚oÅ›ciÄ….- Wdepeszy powiedziano, że maksymalne Å›cieÅ›nienie przestrzeni wynositrzydzieÅ›ci dwie jednostki Å›wietlne, my zaÅ› rozwijamy pięć tysiÄ™cyjednostek! JeÅ›li zajdzie potrzeba, przebijemy siÄ™ przez ich osÅ‚onÄ™ jak nosorożecprzez Å›ciankÄ™ namiotu! Nalegam na kontynuowanie wyprawy, gdyż na razieżadne z jej zadaÅ„ nie zostaÅ‚o wykonane! LeonidÅ‚atwo wpada we wÅ›ciekÅ‚ość, kiedy ktoÅ› mu siÄ™ opiera.Jego czarna skóra szarzeje,oczy robiÄ… siÄ™ caÅ‚kiem biaÅ‚e, spod uchylonych warg ukazujÄ… siÄ™ zÄ™by.Zawsze też wybiera spoÅ›ród wielu możliwoÅ›ci tÄ™, która daje najwiÄ™cej szansna bójkÄ™.W starożytnoÅ›ci byÅ‚by zapewne wodzem bitnego plemienia.Ale póki dowalki nie doszÅ‚o, jego rady trzeba traktować z wielkÄ… ostrożnoÅ›ciÄ….ZresztÄ… wtym wypadku staÅ‚em po jego stronie. Olga zwróciÅ‚a siÄ™do mnie: - Eli, a fale przestrzenne? WiedziaÅ‚em, co jÄ…niepokoi.JeÅ›li zginiemy, razem z nami przepadnie nasze odkrycie, tak potrzebneludzkoÅ›ci.Ile czasu minie, zanim inni na nie natrafiÄ…? Czy wobec tego mamyprawo poddawać szalonemu ryzyku jej dobro? Ale któż dowiódÅ‚, że nasze ryzykojest szaleÅ„cze? - Jestem za kontynuowaniem wyprawy.Narazie nie widzÄ™ powodów do paniki. - Niechaj wiÄ™c znówMUK siÄ™ wypowie - powiedziaÅ‚a Olga. MUKoÅ›wiadczyÅ‚, że jedynie dowódca nalega na powrót, wszyscy zaÅ› pozostaliczÅ‚onkowie zaÅ‚ogi żądajÄ… kontynuowania rejsu. -MuszÄ™ siÄ™ wiÄ™c podporzÄ…dkować wiÄ™kszoÅ›ci powiedziaÅ‚a Olga z troskÄ… wgÅ‚osie. Leonid uruchomiÅ‚ anihilatory. .21. Doskonale pamiÄ™tam swoje odczucia, kiedy wtargnÄ™liÅ›myw gÄ™stwÄ™ ogromnego zbiorowiska gwiezdnego.Nie przypuszczaÅ‚em wtedy nawet,że nasz ryzykowny wypad omal nie zakoÅ„czy siÄ™ tragicznie dla gwiazdolotu, a jasam na wiele miesiÄ™cy stanÄ™ siÄ™ inwalidÄ….ByÅ‚em jednak wówczas w kiepskimnastroju.SpoglÄ…daÅ‚em na pÅ‚onÄ…cÄ… gwiezdnÄ… sferÄ™ i wszystko mi w duszy aż drżaÅ‚oz niepokoju.Åšwietnie ten stan pamiÄ™tam. SiedziaÅ‚em na zewnÄ™trznym fotelu, obok Leonid, za nimOlga i Osima.PrÄ™dkość statku wzrastaÅ‚a i wszystko dokoÅ‚a nieuchwytnie siÄ™zmieniaÅ‚o.Gwiazdy byÅ‚y już nie punkcikami, lecz ziarenkami grochu bÅ‚yszczÄ…cymijak malutkie księżyce.Szczególnie jasne gwiazdy otoczone byÅ‚y koronami.GÄ™stość gwiazd setki, jeÅ›li nie tysiÄ…ce razy przewyższaÅ‚a tÄ™, do jakiejprzywykliÅ›my w okolicach UkÅ‚adu SÅ‚onecznego.Ale caÅ‚y ten majestat byÅ‚ groźny,emanowaÅ‚o zeÅ„ tajemnicze niebezpieczeÅ„stwo. Z zadumywyrwaÅ‚ mnie gÅ‚os Osimy: - Trajektoria statku wiedzieku gwieździe widocznej obecnie pod kÄ…tem czterdziestu piÄ™ciu stopni.WskazaÅ‚ mi ciaÅ‚o niebieskie poÅ‚yskujÄ…ce w bok od kursu.DzieliÅ‚o nas od niegokilka lat Å›wietlnych, lecz jego jasność absolutna byÅ‚a wyższa od wszystkichznanych mi dotychczas gwiazd.ByÅ‚ to typowy czerwony superolbrzym.Wpobliżu Å›wieciÅ‚y inne, sÅ‚absze gwiazdki. - KomputerowicoÅ› siÄ™ pomyliÅ‚o - odezwaÅ‚ siÄ™ Leonid.- Nie zamierzaÅ‚em wcale lecieć kursem kutej gwieździe.Czerwony gigant pozostanie z boku. OglÄ…daÅ‚em gwiazdÄ™ przez lunetÄ™ mnożnika.OkrążaÅ‚yjÄ… trzy planety.Wszystkie trzy wydawaÅ‚y mi siÄ™ dziwne, gdyż zbyt silniebÅ‚yszczaÅ‚y.Analizatory okreÅ›liÅ‚y ich skÅ‚ad.Planety byÅ‚y metalowe. W przestrzeni dziaÅ‚y siÄ™ niezwykÅ‚e rzeczy.KtoÅ›nieustannie nadawaÅ‚ fale, ktoÅ› inny natychmiast je gasiÅ‚.Deszyfratorynie potrafiÅ‚y sobie poradzić z plÄ…taninÄ… informacji i zakłóceÅ„.Zniewyobrażalnego chaosu udaÅ‚o siÄ™ jedynie wydobyć wielokrotnie powtarzanesÅ‚owa: „Nie wolno!" - Nieznani przyjaciele zewszystkich siÅ‚ starajÄ… siÄ™ przekazać nam jakÄ…Å› wiadomość, nieznani wrogowieenergicznie temu przeciwdziaÅ‚ajÄ… - powiedziaÅ‚em. - NiewÄ…tpliwie ich wiadomość odnosi siÄ™ do tej gwiazdy- odezwaÅ‚a siÄ™ Olga.- Mamy jÄ… już pod kÄ…tem trzydziestu piÄ™ciu stopni do kursu.JesteÅ›my na niÄ… znoszeni, a ktoÅ› ostrzega, że nie wolno tam lecieć. - Nazwijmy jÄ… GroźnÄ…. Leonid, przekonawszy siÄ™, że MUK siÄ™ nie myliÅ‚,wyrównaÅ‚ kurs.Teraz Groźna zaczęła siÄ™ oddalać.ZdrzemnÄ…Å‚em siÄ™ w fotelu. Kiedy obudziÅ‚em siÄ™, rozdrażniony Leonid spieraÅ‚ siÄ™ zOsunÄ….OkazaÅ‚o siÄ™, że przed nami pojawiÅ‚a siÄ™ grupka gwiazd, czerwonych ibiaÅ‚ych olbrzymów równie jasnych jak Groźna.Znosi nas na nie przy caÅ‚kowiciewyÅ‚Ä…czonych anihilatorach, gdyż przestrzeÅ„ przed nami jest gwaÅ‚townie niszczona.MUK ustaliÅ‚, że znaleźliÅ›my siÄ™ w obszarze przestrzeni o wysokim stopniuzakrzywienia i poruszamy siÄ™ po krzywej geodezyjnej, zbliżajÄ…c siÄ™ donieznanego punktu.Zakrzywienie przestrzeni zmienia siÄ™ i wyglÄ…da na to, że nasiwrogowie swobodnie jÄ… regulujÄ…. - Trzeba zawrócići wyrwać siÄ™ poza krzywiznÄ™ nalegaÅ‚ Leonid.- Kiedy rozniesiemy w strzÄ™pyich krzywoliniowÄ… metrykÄ™, wrogowie zaprzestanÄ… prób dyktowania namkierunku lotu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]