[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wrêczprzeciwnie, prze¿ywa w najwy¿szym osi¹galnym dla siebiestopniu stan szczêœcia i nie potrafi³by uwierzyæ, ¿e mo¿liwa jest jeszcze wiêkszaradoœæ ni¿ ta, której zaznaje.Tak wiêc chocia¿ sam siê zamkn¹³ w obrêbie pewnych granic, nie jest wcale ichœwiadomy, gdy¿ ma wszystko, czego móg³by zapragn¹æ lub o czym móg³by pomyœleæ.Otacza siê obrazami przyjació³ i za ich poœrednictwem obcuje z nimi o wielebli¿ej i intymniej, ani¿eli by³o to kiedykolwiek mo¿liwe w innych sferach.Cz³owiek w dewakanie wcale nie zapomina o istnieniu cierpienia, pamiêta bowiemwyraŸnie swe minione ¿ycie.Jednak¿e rozumie teraz wiele rzeczy, które w œwieciefizycznym nie by³y dla niego jasne, a szczêœcie, jakie obecnie prze¿ywa, jesttak wielkie, ¿e smutek wydaje mu siê niemal snem.Pow³okê cz³owieka w sferze mentalnej mo¿na porównaæ ze skorupk¹ jaja w sferzefizycznej.Jedynym sposobem wprowadzenia czegokolwiek do wnêtrza jaja bez rozbiciaskorupki jest przenikniêcie do niego z wy¿szego wymiaru b¹dŸ te¿ zastosowaniesi³y, której wibracje by³yby dostatecznie subtelne, by zdo³a³y przedostaæ siêpomiêdzy cz¹steczkami skorupki nie naruszaj¹c jej ca³oœci.To samo odnosi siêdo skorupy mentalnej.Nie mog¹ przenikn¹æ przez ni¹ wibracje jej w³asnego poziomu,lecz subtelniejsze wibracje przynale¿ne do ego potrafi¹ przenikn¹æ przez ni¹nie niszcz¹c jej.Mo¿na wiêc dzia³aæ swobodnie od góry, ale nie od do³u.Wynikaj¹ z tego dwa skutki:1.Wibracje, jakie powstaj¹ w ciele mentalnym zamkniêtym w pow³oce, nie mog¹oddzia³ywaæ bezpoœrednio na cia³o mentalne przyjaciela ani te¿ wytworzyæ myœlokszta³tu,który by siê porusza³ w przestrzeni i dotar³ do przyjaciela w zwyk³y sposób.By³oby to mo¿liwe tylko wtedy, gdyby cz³owiek znajduj¹cy siê w dewakanie umia³obracaæ siê swobodnie i œwiadomie w sferze mentalnej, czego jednak oczywiœcienie potrafi.2.Myœli przyjaciela nie mog¹ dotrzeæ do cz³owieka znajduj¹cego siê w dewakanicznejpow³oce, tak jak to zwykle czyni¹ w œwiecie fizycznym lub astralnym.Widzimy zatem, ¿e wszystkie przeszkody, stawiane przez mentaln¹ skorupê otaczaj¹c¹cz³owieka w dewakanie, daj¹ siê pokonaæ w naturalny sposób przez bezpoœrednieoddzia³ywanie ego na stworzony przez tego cz³owieka obraz.Z warunków, w jakichsiê znajduje cz³owiek w dewakanie, wynika równie¿, ¿e nie mo¿na go ju¿ przywo³aæna ziemiê metodami spirytystycznymi.Jakkolwiek ludzie znajduj¹cy siê w dewakanie nie s¹ podatni na wp³ywy zewnêtrznegopochodzenia, to jednak cz³owiek, który potrafi w stanie pe³nej œwiadomoœci wejœæw œwiat mentalny, mo¿e w pewnej mierze na nich oddzia³ywaæ, na przyk³ad otaczaæich myœlami pe³nymi ¿yczliwoœci i mi³oœci.A chocia¿ myœli te nie zdo³aj¹ przenikn¹æskorupy, to jednak strumieñ uczucia mo¿e na nich oddzia³ywaæ, podobnie jak ciep³os³oneczne na zarodek w jaju, przyspieszaj¹c rozwój i dojrzewanie oraz wzmagaj¹cewentualne przyjemne wra¿enia.Jeœli ktoœ jest agnostykiem lub materialist¹, to brak wiary w przysz³e ¿ycienie zwalnia go bynajmniej od przebycia po œmierci stadiów ¿ycia astralnego imentalnego, gdy¿ oczywiœcie brak tej wiary nie mo¿e zmieniæ faktów przyrody.Je¿eli cz³owiek wiód³ ¿ycie altruistyczne, si³y zrodzone przez niego musz¹ siêwy³adowaæ, a to mo¿e siê dokonaæ tylko w œwiecie mentalnym, to znaczy w dewakanie.W dewakanie nie odczuwa siê oczywiœcie wcale zmêczenia: mêczyæ siê mo¿e tylkocia³o fizyczne.Gdy mówi siê o znu¿eniu, to zmêczony jest mózg, a nie umys³.Z faktu, ¿e nasz umys³ potrafi wyobraziæ sobie tylko trzy wymiary, podczasgdy w œwiecie astralnym s¹ cztery, a w œwiecie mentalnym piêæ, wynikaj¹ trudnoœciw okreœleniu miejsca, w którym siê "zmarli" znajduj¹: Niektórzy z nich sk³onnis¹ unosiæ siê i kr¹¿yæ wokó³ swego ziemskiego mieszkania, aby utrzymaæ kontaktz przyjació³mi z czasu ¿ycia fizycznego i z dobrze znanymi miejscami.Inni znówprzeciwnie, d¹¿¹ do oddalenia siê i znalezienia sobie – jakby zgodnie ze swymciê¿arem w³aœciwym – poziomu bardziej odleg³ego od powierzchni ziemi.Przeciêtniludzie przechodz¹cy w okres ¿ycia niebiañskiego staraj¹ siê wznieœæ na znaczn¹odleg³oœæ od powierzchni ziemi, chocia¿ z drugiej strony niektórzy z nich s¹przyci¹gani na nasz poziom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]