[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znalazła się wgłębokiej, zimnej, czarnej próżni, która zdawała się przerażająco znajoma.Byłajuż tam raz, ale wtedy znalazł ją Creb i wyprowadził.Bardzo słabo odczuwałaobecność Mamuta i wiedziała, że nie będzie mógł jej pomóc.Śpiew ludzi był jużtylko słabym odbiciem.Wiedziała, że jeśli się zatrzyma, nigdy nie znajdziedrogi z powrotem, ale nie była pewna, czy chce wracać.W tym miejscu nie byłożadnych fizycznych sensacji, żadnych uczuć, tylko nieobecność, która pozwoliłazobaczyć jej zagubienie, jej bolesną miłość i poczucie ostatecznegonieszczęścia.Ciemna próżnia była przerażająca, ale nie wydawała się gorsza niżrozpacz, którą czuła wewnątrz.Poczuła znowu ruch i czerń zaczęła ustępować.Była na powrót w mglistej chmurze, ale innej, gęstszej, cięższej.Chmurarozstąpiła się i zobaczyła przed sobą dużą przestrzeń, której jednak zupełnienie rozumiała.Nie był to łagodny, przypadkowy, naturalny krajobraz, jaki znała.Był wypełniony nieznanymi formami i kształtami; były równe, regularne, ztwardymi, płaskimi powierzchniami i prostymi liniami oraz wielką ilościąjaskrawych, krzykliwych i nienaturalnych kolorów.Pewne rzeczy poruszały siębardzo szybko, albo może tak się tylko wydawało.Nie wiedziała, co to jest, alenie podobało jej się to miejsce i walczyła, żeby się stamtąd wydostać, uciec odtego. Jondalar obserwował Aylę pijącą napój i zmarszczył się cały zniepokoju, kiedy zobaczył, że się zachwiała i zbladła.Otworzyła kilka razy ustai osunęła się na ziemię.Również Mamut upadł, ale dla szamana nie było niczymniezwykłym upaść na ziemię, kiedy szedł daleko do innego świata w poszukiwaniuduchów, niezależnie od tego czy wypił przedtem coś do pomocy.Położono ich obojena plecach i kontynuowano śpiew i bicie w bębny.Zobaczył, że Wilk próbuje doniej podbiec, ale ktoś go przytrzymał.Jondalar rozumiał uczucia Wilka.Chciałpopędzić na pomoc Ayli i nawet zerknął na Raneca, żeby zobaczyć jego reakcję,ale Obóz Lwa nie wydawał się zaniepokojony, wahał się więc przed naruszeniemświętego rytuału.Zamiast tego włączył się w śpiew.Mamut powiedział im, jakieto jest ważne. Po długim czasie, kiedy żadne z nich się nie poruszyło, jegostrach o Aylę wzrósł i zdawało mu się, że dostrzega zaniepokojenie na niektórychtwarzach.Wstał i spróbował ją zobaczyć, ale ogniska paliły się nisko iziemianka była ciemniejsza.Usłyszał skomlenie i spojrzał w dół na Wilka.Młodezwierzę bało się i patrzyło na niego błagalnymi oczyma.Kilka razy szedł ku Aylii wracał do niego.Usłyszał rżenie Whinney w przybudówce, jakby wyczuwałaniebezpieczeństwo.Jondalar poszedł zobaczyć, co się tam stało.Było to małoprawdopodobne, ale jakiś drapieżnik mógł się wślizgnąć do przybudówki koni inarazić je na niebezpieczeństwo, kiedy wszyscy byli zajęci.Whinney parsknęła najego widok.Jondalar nie znalazł niczego, co mogłoby spowodować niepokój kobyły,ale była najwyraźniej czymś przestraszona.Nie pomagały jego poklepywania ipocieszające słowa.Starała się wejść do Ogniska Mamuta, chociaż nie próbowałatego nigdy przedtem.Zawodnik był też niespokojny, może wyczuwając nerwowośćmatki.Wilk był znowu u jego stóp, piszcząc i skomląc, biegnąc do wejściaOgniska Mamuta i z powrotem do jego stóp. - O co chodzi, Wilk? Czego się boisz? - I czego boi sięWhinney? - pomyślał.Nagle uświadomił sobie, co niepokoiło oba zwierzęta.Ayla!Muszą wyczuwać jakieś niebezpieczeństwo dla Ayli! Jondalar wbiegł z powrotem i zobaczył, że wielu ludzi otaczałoteraz Mamuta i Aylę, próbując ich zbudzić.Nie mógł się powstrzymać i popędziłdo Ayli.Leżała sztywna, z napiętymi mięśniami i bardzo zimna.Prawie nieoddychała. - Aylo! - zawołał.- O Matko, wygląda prawie na martwą! Aylo!O.Doni, nie pozwól jej umrzeć! Aylo, wróć! Nie umieraj, Aylo! Proszę, nieumieraj! Trzymał ją w ramionach, gorączkowo wołał jej imię, raz za razemi błagał ją, żeby nie umarła. Ayla poczuła, że ześlizguje się coraz dalej.Próbowała usłyszećśpiew i bębnienie, ale były tylko mglistym wspomnieniem.Potem zdawało jej się,że słyszy swoje imię.Wytężyła się, żeby posłuchać.Tak, słyszała znowu swojeimię, wymawiane gorączkowo, z wielką ochotą.Poczuła, że Mamut przysuwa siębliżej do niej i razem skupili się na śpiewie.Usłyszała słaby szum głosów iczuła się przyciągana przez ten szum
[ Pobierz całość w formacie PDF ]