[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym nie miała ochoty nigdzie iść.Niestety, Hivistahm znikł gdzieś razemz resztkami Amplitura i nie wracał, zaś straże ciągle nie chciały jejprzepuścić. W rezultacie spędziła okropny wieczór w swoim apartamencie, dobitnieuświadamiając sobie, jak jest samotna w tym świecie Ziemian, i że jej jedynyprzyjaciel zginął w najbardziej niewiarygodny sposób w następstwie fatalnienieudanego przedsięwzięcia.Podświadomie oczekiwała, że lada moment odkrytazostanie jej rola w całej tej sprawie i przybędą ziemiańscy żołnierze osurowych twarzach, by ją zabrać na przesłuchanie przy użyciu metod, jakich zewszystkich sił starała się sobie nie wyobrażać. Lecz drzwi pozostawały zamknięte.W miarę niczym nie zakłóconego upływu czasuzaczęła się czuć trochę pewniej. Spędziła sporo czasu w towarzystwie Straat-iena, ale była na tyle ostrożna, bysię z nim zbytnio nie afiszować.Do rezydencji przybyli osobno.Nikt nie miałpowodu, by domyślać się subtelnych powiązań między Ziemianinem a Waisem. Ale wiedziała, że w końcu i tak będzie przesłuchiwana, choćby z tego powodu,że go znała. Następny ranek minął spokojnie.Złowieszcza cisza wypełniała jej schronienie.Wyszła na spacer tylko po to, by się pokazać, by udowodnić, że nic, a nic sięnie ukrywa.Do późnego popołudnia, jedyną osobą, która uaktywniła jej drzwi byłsłużący Lepar, który pełnił obowiązki czyściciela.W ciszy wysprzątał pokój izmienił prześcieradła w jej gnieździe. Wiadomość o śmierci generała nic pojawiła się w żadnych mediach.To byłozrozumiałe.Nie wyszłoby na dobre takiemu politykowi, jak Cosgrave, gdybywszyscy się dowiedzieli, że Ważni goście, przebywający w jednej z jegorezydencji, zginęli w strzelaninie. Nikt nie przyszedł jej niepokoić.Wyglądało na to, że była wolna i mogławyjechać.Chciała natychmiast uciec, udać się do najbliższego portu promowego izarezerwować przelot na rodzinną planetę, gdzie ponownie, i już na zawsze,mogłaby wycofać się w spokój akademickiego życia.W niewiarygodny,niewytłumaczalny sposób zginął jej stary przyjaciel, Straat-ien.Przedstawiciel Ampliturów nie żył, podobnie jak nienawistny generał Levaughn.Wyglądało na to, ze okoliczności ich śmierci na zawsze pozostaną dla niejtajemnicą.Trudno.Zrobiła wszystko, co mogła.Nadszedł czas, by zająć sięsobą. Śmierć Straat-iena nie była nadaremna.Cast-creative-Seekinga będzie musiałzastąpić inny Amplitur, nie tak dobrze znający się na psychologii Ziemian.Jakzwykle ostrożni, prawdopodobnie zawieszą swe próby pozyskania Ziemian jakosojuszników, aż do czasu, gdy lepiej zrozumieją co się wydarzyło na Dakkarze.Zaś śmierć generała Levaughna powinna stać sią po ważną przeszkodą, wkszałtowaniu się tu reakcyjnych sił politycznych.Przypuszczalnie Kadra będziekontrolować rozwój sytuacji po tym całkowitym, choć drogo opłaconym sukcesie. Zdała sobie sprawę z tego, że ta supertajna organizacja, której Straat-ien byłważnym członkiem, również będzie chciała ją przesłuchać.Westchnęła w duchu.Choć tak bardzo chciała odciąć się od tego, co tu się stało, prześladowało jąto, co inni myśleli, że wiedziała. Nagłe przerażenie wysłało fale drżenia przez pióra na jej grzbiecie.A co,jeśli Ampliturowie również jej szukali? Prosta sugestia ze stronyktóregokolwiek z nich i bezwolnie ujawni im wszystkie swoje tajemnice. Zmusiła się do spokoju.Nie mieli żadnego powodu, by ją przesłuchiwać.Byłaogólnie znaną uczoną-Waisem, Tak, studiowałazachowania Ziemian, ale to samo robiło też wielu innych nie-Ziemian.Tak,znała jednego z zabitych, ale znała wielu Ziemian.Jeśli chodzi o Ampliturów,to nie mieli najmniejszych podstaw, by łączyć ją z wypadkiem, który miałmiejsce poprzedniej nocy.Ampliturowie byli spostrzegawczy, ale nie bylijasnowidzami. Ale mimo to, będzie się starała ich unikać.Na Mahmaharze nie powinno to byćtrudne. Opłakiwała utratę przyjaciela.Przez te wszystkie lata Straat-ien z pewnościąnim się stał.Nic nie mógł poradzić na swoje Człowieczeństwo.Wybaczała mu togdy żył, nie mogła zrobić inaczej teraz, gdy zginął.Jego śmierć wstrząsnęłanią prawie tak, jakby to był Wais. Żal nie przeszkodził jej w zorganizowaniu wyjazdu z Dakkaru następnego dnia.Gdyby któryś z towarzyszy Straat-iena chciał ją przesłuchać, musiałby podążyćjej śladem na rodzimą planetę.Tam mogłaby zaaranżować spotkanie w tajemnicy,zachowując odrobinę pewności siebie. Udało się jej przygotować swe gniazdo do spania bez nasłuchiwania u drzwi.Tododatnio wpłynęło na jej poczucie bezpieczeństwa.Nikt jej nie przeszkadzał wprzygotowaniach do wyjazdu.Siedziała do późna, oglądając lokalne wiadomości iporządkując notatki, które sporządziła przed tragedią. Gasząc światło w apartamencie była tak zrelaksowana i odprężona, żenatychmiast zapadła w głęboki i kojący sen, z którego została w środku nocyniespodziewanie i gwałtownie wyrwana natarczywym waleniem w drzwi.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]