[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Wszyscy Aszreganie są do was podobni - odparł znużony już tematem. Potrząsnęła głową. - Nie do tego stopnia.Przede wszystkim jednak jesteś za wysoki.Wyższy nawetniż wielu mężczyzn. - Mam sporo niższych przyjaciół i kilku nawet wyższych ode mnie.Normalnezróżnicowanie w obrębie gatunku. - To coś więcej. Patrzyła na niego tak przenikliwie, aż Randżi poczuł się nieswojo.Gdybypominąć gładką czaszkę i małe oczy, byłaby nawet ładna.W kwestii nógpozostawiała dowolną Aszregankę na pobitym polu, miała jednak mniejsze palce,każdy innej długości.Im było jaśniej, tym więcej różnic dostrzegał. - Powiedziano nam, że należysz do grupy specjalnie przekształconychAszreganów.Teraz, gdy cię widzę, wierzę w to bez zastrzeżeń. - Jestem aszregańskim oficerem - odparł oschle.- Waszym wrogiem.I nikimwięcej.Nie sądź, że przekonasz mnie do swoich fantastycznych teorii. - Teraz znowu wyłazi z ciebie Aszregan.Nic dziwnego, że jajogłowi takpragną cię z powrotem. - Wcale za nimi nie tęsknię. - Cholera - stwierdziła półgłosem, nagle zmieniając temat.- Ale wpadłam.Całyoddział będzie się ze mnie śmiał. - Twoje problemy osobiste mnie nie obchodzą.- Wstał, a dziewczyna aż sięskuliła pod drzewem.- Bez tego chyba nie zdołasz mnie wytropić.- Wziąłznalezioną w plecaku lornetę z mnożnikiem i sam ją założył.Taśma zacisnęłasię automatycznie.Teraz widział lepiej i więcej.- Chyba nieco utrudnię wamzadanie. Odwrócił się i podniósł plecak. - Znaczy, że naprawdę nie zamierzasz mnie zabić? - Powiedziałem już, kto wierzy w ideały Celu. - Dobra, dobra.Na polu walki dziwnie o tym zapominacie. - Niestety, ale będę musiał ogłuszyć cię raz jeszcze.Na wszelki wypadek.Pozatym nic do ciebie nie mam. Westchnęła ciężko. - Skoro musisz.Mam nadzieję że potkniesz się na jakiejś skałce i złamieszobie nogi.Co nie znaczy, że coś do ciebie mam. Uśmiechnął się. - Muszę przyznać, że jesteś prawie atrakcyjna. - Wybij to sobie z głowy.Należymy do różnych gatunków. - Aha - stwierdził Randżi z satysfakcją.- Zatem nie jesteśmy aż tak podobni. Schował broń i sięgnął po maczugę.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]