[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A teraz poka¿ mi, gdzie s¹ zbiorniki balastowe.Martinsson bynajmniej nie mia³ zamiaru ryzykowaæ ¿yciem swojegodowódcy.Mia³ dwadzieœcia parê lat, a starszemu o ca³e pokolenieLarsenowi du¿o zawdziêcza³.P³ywa³ z nim ju¿ przedtem na dwóchinnych statkach, pod jego te¿ dowództwem wyspecjalizowa³ siê w obs³udzepomp.Darzy³ go - podobnie zreszt¹ jak i ca³a za³oga - wielkimszacunkiem i sympati¹.Larsen zawsze bardzo troszczy³ siê o za³ogê,a przy tym uchodzi³ za najlepszego marynarza w ca³ej Nordia Linê.Martinsson zacz¹³ wiêc pos³usznie objaœniaæ terroryœcie schemat, naktórym widaæ by³o dwadzieœcia rzêdów zbiorników, po trzy w ka¿dymrzêdzie.- Tutaj, na samym dziobie, lewy i prawy zbiornik s¹ pe³ne ropy.W œrodku miêdzy nimi jest zbiornik na pomyje.teraz pusty, bo todopiero pierwszy ³adunek.Nie by³o potrzeby p³ukaæ zbiorników, no wiêcnie ma pomyj.Nastêpny rz¹d to wszystko zbiorniki balastowe.By³aw nich woda, jak p³ynêliœmy z Japonii do Zatoki.Teraz jest w nich tylkopowietrze.Dzia³aj¹ jak pontony.- Otwórz zawory miêdzy tymi zbiornikami balastowymi i zbior-nikiem na pomyje! - rozkaza³ bandyta.Martinsson waha³ siê przezchwilê.- Rób, co mówiê!216Marynarz nacisn¹³ trzy kwadratowe przyciski na konsolecie.W jejwnêtrzu odezwa³ siê cichy brzêczyk.A æwieræ mili przed nimi, g³êbokopod pok³adem, szeroko otworzy³y siê klapy, wielkie jak drzwi od gara¿u,³¹cz¹c cztery zbiorniki w jeden zespó³ o ³¹cznej pojemnoœci 80 tysiêcy ton.Dowolny p³yn, wlany do jednego z tych zbiorników, móg³ terazprzep³ywaæ swobodnie do pozosta³ych.- Gdzie jeszcze s¹ zbiorniki balastowe?Martinsson pokaza³ palcem œrodek statku.- Tutaj s¹ nastêpne trzy, w jednym rzêdzie od burty do burty.- Zostaw je w spokoju.Ile jeszcze jest takich zbiorników?- W sumie jest ich dziewiêæ.Ostatnie trzy s¹ tu¿ pod nadbudówk¹,te¿ w jednym rzêdzie.- Otwórz zawory pomiêdzy tymi zbiornikami - poleci³ terrorysta,i Martinsson bez szemrania zrobi³, co mu kazano.- W porz¹dku.Teraz powiedz, czy mo¿na bezpoœrednio po³¹czyæzbiorniki na ropê z balastowymi?- Nie.Nie ma ¿adnego po³¹czenia miêdzy tymi systemami.- Trudno, zmienimy trochê plan.Otwórz wszystkie zawory miêdzyzbiornikami z rop¹.wszystkie, tak ¿eby ca³a piêædziesi¹tka by³a ze sob¹po³¹czona.Trzeba by³o a¿ piêtnastu sekund, by nacisn¹æ wszystkie niezbêdneprzy tej operacji wy³¹czniki na konsolecie.W czeluœciach statku, w gêstejczarnej cieczy, otwiera³y siê szeroko dziesi¹tki wielkich klap; tankowiecprzekszta³ca³ siê w jeden olbrzymi zbiornik, mieszcz¹cy w sobie milionton ropy.Martinsson patrzy³ ze zgroz¹ na swoje dzie³o.- Jeœli statek zatonie z choæby jednym zbiornikiem pêkniêtym, ca³ymilion ton wyp³ynie na powierzchniê - mrukn¹³ do siebie, ale terrorystato us³ysza³.- Tym bardziej odpowiednie w³adze bêd¹ siê staraæ, ¿eby niezaton¹³.Gdzie jest g³Ã³wny wy³¹cznik pr¹du dla pomp obs³uguj¹cychzawory?Martinsson wskaza³ na skrzynkê po³¹czeñ elektrycznych na œcianiepod sufitem.Terrorysta otworzy³ j¹ i przesun¹³ w dó³ r¹czkê kontaktu.Nastêpnie wyj¹³ dziesiêæ bezpieczników i schowa³ je do kieszeni.Szefpomp patrzy³ na to wszystko z rosn¹cym przera¿eniem.Teraz nie mo¿naju¿ by³o zamkn¹æ wewnêtrznych po³¹czeñ miêdzy zbiornikami.By³yoczywiœcie zapasowe bezpieczniki, i wiedzia³, gdzie s¹ schowane.Aleprzecie¿ on sam bêdzie zamkniêty w magazynie farb.A nikt, kto nie znadobrze tego pomieszczenia, nie znajdzie tych bezpieczników dostatecznieszybko, by w porê uruchomiæ zbawcze klapy.Bengt Martinsson wiedzia³ - bo na tym polega³a jego praca - ¿e¿aden tankowiec nie mo¿e byæ nape³niany ani roz³adowywany w sposób217dowolny.Jeœli nape³nisz tylko zbiorniki z prawej burty, zostawiaj¹c pustewszystkie inne, statek przewróci siê i zatonie.Jeœli nape³nisz tylko lewe -przewróci siê na drug¹ burtê.Jeœli za³adujesz przód, a nie zrównowa¿ysztego na rufie - pogr¹¿y siê dziobem pod wodê, a rufa zawiœnie w powietrzu;i odwrotnie, zatonie, jeœli nape³nisz zbiorniki rufowe, pozostawiaj¹cw dziobowych tylko powietrze.Ale i z balastem trzeba siê obchodziæostro¿nie.Jeœli zbiorniki na dziobie i na rufie wype³ni¹ siê wod¹, a œrodkowepozostan¹ puste, statek wygnie siê w ³uk, niczym akrobata wykonuj¹cy saltoprzez plecy.Tankowce nie s¹ przeznaczone do takich akrobacji.Masywnykrêgos³up "Freyi" pêk³by w takim przypadku jak zapa³ka.- Jeszcze jedno pytanie.Co bêdzie, jeœli otworzymy wszystkiepiêædziesi¹t klap kontrolnych na pok³adzie?Martinssona ogarnê³a nagle piekielna pokusa, by rzeczywiœcie tozrobiæ.Pomyœla³ jednak o kapitanie Larsenie, trzymanym pod broni¹trzy piêtra wy¿ej.Prze³kn¹³ œlinê i powoli wycedzi³:- Bez aparatów tlenowych wszyscy zginiecie.I wyjaœni³ zamaskowanemu cz³owiekowi, ¿e kiedy zbiorniki s¹nape³nione, miêdzy powierzchni¹ cieczy a pokryw¹ gromadz¹ siê gazy,wyzwalaj¹ce siê z ropy naftowej.To bardzo lekkie gazy i silnie wybucho-we.Gdyby nie by³y systematycznie odprowadzane, przekszta³ci³yby statekw gigantyczn¹ bombê.Œciœle bior¹c, tylko starsze systemy zabezpieczaj¹ce rzeczywiœcieodprowadza³y wybuchowy gaz na zewn¹trz; specjalne pompy wysysa³ygo ze zbiorników i wyrzuca³y ponad pok³ad, sk¹d, l¿ejszy od powietrza,natychmiast siê ulatnia³.Na nowszych statkach stosowano inny, znaczniebezpieczniejszy system
[ Pobierz całość w formacie PDF ]