[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wymowa jest taka sama, niezale¿nieod pisowni, a s³owo nale¿y ³¹czyæ z jêzykiem staroperskim.Rzeczywiœcie, pojawiasiê ona w niektórychtekstach wjêzyku pahlavi (perskim), jako okreœlenietych, którzy przechowali doktryny Zoroastra.S³owo to mo¿na interpretowaæ natrzy sposoby.Mo¿e onooznaczaæ pszczo³ê – symbol tych, którzy zbieraj¹ drogocenny„miód” wiedzy i przekazuj¹go nastêpnym pokoleniom.Zbiór legend, dobrze znany wkrêgach ormiañskich isyryjskich, zatytu³owany Pszczo³y, zosta³ poprawionyprzez Mar Salomona, nestoriañskiego archimandrytê w XIII wieku, to znaczy mniejwiêcej w czasach D¿yngis-chana.Pszczo³v mówi¹ o tajemniczej mocy przekazywanejod czasów Zoroastra, która objawi³a siê w czasach Chrystusa.Bardziej oczywiste jest t³umaczenie perskiego s³owa man jako coœ, co jestdziedzicznie przekazywane przezszacown¹ rodzinê lub rasê.Mo¿e to byæ „magazyn”,w którym przechowywane jest dziedzictwo lub tradycja.S³owo sar oznacza g³owê,zarówno w dos³ownymznaczeniu, jak te¿ jako „zwierzchnik” czy „przywódca”.Z³o¿enie Sarman oznacza³oby wiêc „g³Ã³wny magazyn tradycji”, nazywanej „odwieczn¹filozofi¹”,przekazywan¹ z pokolenia na pokolenie przez, u¿ywaj¹c terminologiiGurdjiefia, „istoty wtajemniczone”.Jeszcze jednym mo¿liwym znaczeniem s³owa Sarman jest „ci, którzy zostalioœwieceni”, dos³ownie: ci, którychg³owy zosta³y oczyszczone 23.Opuszczaj¹c Sherborne mia³em zamêt w g³owie.Spêdzi³em weekend bior¹c udzia³ wœwiêtym tañcu i medytacji,a tak¿e s³uchaj¹c wyk³adów, ale tak naprawdê nieodczuwa³em z tym wszystkim harmonii.Nie poci¹ga³y mnie te¿ idea³y spo³eczne ani¿ycie w komunie, co – jaksiê wydaje – by³o istotne w Sherborne.Chocia¿nie w¹tpi³em, ¿e ta szko³a ma wiele do zaoferowania, nie tego szuka³em.Chcia³emdowiedzieæ siê wiêcej oMistrzach M¹droœci i nie by³em pewien, czy powst¹pieniu do szko³y Bennetta wiêcej siê o nich nauczê.Niechêtnie spakowa³emplecak, w g³êbi duchaprzekonany, ¿e cokolwiek jest mi przeznaczone, na pewnonie znajdê tego tutaj.Kiedy szed³em na przystanek autobusowy, spotka³emBennetta, siedz¹cego na kosiarce dotrawy.Ca³a wspólnota mia³a w³aœnie dzieñmilczenia, wiêc nie móg³ powiedzieæ nic na po¿egnanie, ale nie czu³em siê ju¿tak skonsternowany.Gdyuœcisn¹³em mu rêkê i wyjaœni³em, dlaczego tak szybkowyje¿d¿am, spojrza³ na mnie nieobecnym wzrokiem, b³¹dz¹c myœlami gdzie indziej.Chocia¿ mia³em go jeszczespotkaæ przy kilku okazjach, a nawet by³em nakilku wyk³adach, które wyg³osi³ w Londynie, by³em pewien, ¿e podj¹³em s³uszn¹decyzjê.W ka¿dym razieby³em przekonany, ¿e Bractwo Sarmoung Gurdjieffai dziwne, wschodnie kraje, z których pochodzili jego cz³onkowie, by³y w jakiœsposób zwi¹zane z magamiMateusza.Dwadzieœcia lat wczeœniej ni¿ mog³em samwyruszyæ na poszukiwania tego, co los mi zgotowa³, mia³em okazjê siê nimizajmowaæ.Rozdzia³ 3Poszukiwania wœród sufichPo œmierci Gurdjieffa w paŸdzierniku 1949 roku Bennett, który spêdzi³ z mistrzemwiele czasu w ostatnichmiesi¹cach jego ¿ycia, postanowi³ podj¹æ podró¿na Wschód w poszukiwaniu tajemniczego Bractwa Sarman.Mówi¹c p³ynnie po turecku,lingua franca nie tylkow Turcji, ale na ca³ym obszarze dawnego imperiumosmañskiego, postanowi³ skoncentrowaæ siê na poszukiwaniach w tym w³aœnieregionie.Wyruszaj¹c ze swojejdawnej bazy w Stambule, gdzie niegdyœ pracowa³jako brytyjski szpieg, zamierza³ odwiedziæ przed powrotem do Europy Konya,Damaszek, Jerozolimê, Bagdad istary Babilon.Bennetta niezwykle interesowa³ sufizm, mistyczny nurt islamu.W swojejautobiografii – Witness (Œwiadek)opisa³, jak w 1920 roku odwiedzi³ w Konstantynopolutekke Mevlevi, czyli tañcz¹cych derwiszów, chyba najs³ynniejszego z sufickichzakonów 1.By³ jednym zostatnich Europejczyków, którzy widzieli Mevleviw akcji, poniewa¿ wkrótce potem dzia³alnoœæ ich zakonu, podobnie jak wszystkichinnych, zosta³a zakazanaprzez wprowadzaj¹cego reformy Maturka.Wiruj¹cyderwisze w filcowych czapkach nie wywarli na Bennetcie wielkiego wra¿enia, alekiedy w 1953 roku wróci³ doTurcji, jedn¹ z pierwszych rzeczy, które uczyni³,by³o odwiedzenie od dawna opuszczonego tekke.Wierz¹c, ¿e w jego wymiarach mog³azostaæ zawarta jakaœtajemna wiedza, zabra³ siê do mierzenia Sema Hane,czyli sali, w której tañczyli derwisze.Jak napisa³:Kiedy sta³em na pokrytej kurzem pod³odze i patrzy³em na kruche drewniane rzeŸby,rozumia³em, co oznacza³dla Turków przez ponad siedem wieków styl ¿yciaderwiszów.Stanowili ostojê praktycznego mistycyzmu i ocalili ¿ycie religijne wTurcji od degeneracji ipopadniêcia w formalizm 2.Bennett umocni³ swe mistyczne pogl¹dy na temat mocy spoczywaj¹cych w tureckiejarchitekturze sakralnej,kiedy odwiedzi³ œwiête miasto Konya i znajduj¹cysiê w nim pierwszy tekke Mevlevi, gdzie jest pochowany D¿alal ad-Din Rumi,za³o¿yciel zakonu 3.Ka¿dego dnia, kiedy by³em w Konya, chodzi³em do wielkiego tekke Mevlevi, domupoety D¿alala ad-DinaRumiego – za³o¿yciela zakonu derwiszów Mevlevi.SemaHane zosta³a zbudowana w XII wieku, pod nadzorem jego syna, Sultana Veleda,przez seld¿uckich królówKonya
[ Pobierz całość w formacie PDF ]