[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I kiedy tatuœ krzykn¹³, co ty tam robisz, niewiele myœl¹c wsadzi³ j¹ szybko do kieszeni.To w³aœnie tê kulkê musia³ daæ Witkowi.Lecz za to mia³ ¿Ã³³te pióro ptaszka.Ale piórka przecie¿ nie weŸmie nad morze.I jeszcze mia³ ¿o³nierzyka na koniu.By³ ca³kiem szary.Pamiêta³ dzieñ, kiedy tata mu podarowa³ te ¿o³nierzyki.Dosta³ je na imieniny i jednego ca³y dzieñ nosi³ ze sob¹, nawet przy jedzeniu mia³ go na kolanach, a tata mówi³ przecie¿, ¿eby nie bawiæ siê przy jedzeniu, wiêc ¿o³nierzyk tylko tam le¿a³, a tata powiedzia³, co ty masz tam na tych kolanach, i krzykn¹³ do mamy, widzisz, jemu coœ kupiæ! Ale chocia¿ by³ z³y, nie odebra³ mu ¿o³nierzyka.Powinien by³ bardziej uwa¿aæ na to, co robi, i nie bawiæ siê przy jedzeniu.I jeszcze mia³ pude³ko zapa³ek z dziwnym kotem na wierzchu.Starsi ch³opcy zbierali pude³ka od zapa³ek i mieli bardzo, ale to bardzo du¿o tych pude³ek.¯aden z nich nie mia³ jednak pude³ka z dziwnym kotem.Bo to by³o pude³ko, które brat taty przywióz³ mu z zagranicy.I starsi ch³opcy chcieli siê zamieniaæ, ale on siê nigdy, przenigdy nie zamieni.Ojejku, jak strasznie chce mu siê siusiu.Ale musi wytrzymaæ.W³aœciwie ¿o³nierzyka mo¿e wzi¹æ ze sob¹ nad morze.I pióro te¿ mo¿e wzi¹æ.Jak dobrze owinie w papier, to siê nie zniszczy.Pude³ko zostawi.Nad morzem jest du¿o piasku do zabawy.Inne rzeczy te¿ siê nie przydadz¹.Kawa³eczek czerwonej kredy, zak³adka do ksi¹¿ki z zasuszonymi kwiatami w œrodku, dwa bilety do cyrku, zu¿yte, dosta³ od kolegi.Ale bêdzie te¿ mia³ swoje, bo tata na pewno kiedyœ przyniesie identyczne dwa bilety i powie, idziemy do cyrku! Tak bêdzie na pewno.Pog³adzi³ zmiête kawa³eczki papieru, a potem podci¹gn¹³ pi¿amê.Bilety zostan¹.Spakuje tylko ¿o³nierzyka i piórko.By³o takie weso³e.Jakby ten ptaszek ¿y³ jeszcze.I ¿Ã³³te.Jak piasek.* * *Tata odwozi³ ich na dworzec.Nawet po³o¿y³ mu rêkê na ramieniu jak prawdziwemu przyjacielowi i powiedzia³, bêdziesz siê opiekowa³ mam¹, prawda? I uœmiecha³ siê ca³y czas.A jemu a¿ g³os siê zrobi³ taki chrypi¹cy, jak wtedy, kiedy mia³ anginê, i powiedzia³ jak doros³y, mo¿esz na mnie liczyæ.A oni oboje z mam¹ siê œmiali.I jak szli na dworzec, to pyta³ taty: jak wielkie jest morze? A tata mówi³: Du¿e.Bardzo du¿e? Du¿e jak co? Jak najwiêksze jezioro.Jest takie du¿e, powiedz, powiedz tatusiu, jakie du¿e? Takie du¿e, ¿e nie mo¿na zobaczyæ drugiego brzegu! Zobaczê, ja zobaczê, tatusiu! A tatuœ siê œmia³ i mówi³, nie zobaczysz! Za³o¿ê siê, ¿e zobaczê.Ja zobaczê! Prawie krzycza³ z podniecenia.Tatusiu, ja zobaczê drugi brzeg! A tata wtedy powiedzia³ najwa¿niejsz¹ rzecz na œwiecie.Powiedzia³, jak zobaczysz, to kupiê ci.Przestañ, mówi³a mama, ale tata nie przesta³ i powiedzia³, kupiê ci, jeœli zobaczysz drugi brzeg.Ale jest drugi brzeg, prawda? Musia³ siê upewniæ.Jasne, ¿e jest, tata zawiesi³ g³os i wstrzymywa³ obietnicê.Jeœli naprawdê - to naprawdê podkreœli³ tak mocno, ¿e zosta³a pod nim dziura w powietrzu - go zobaczysz, kupiê ci, co bêdziesz chcia³, obiecujê.Œmiali siê razem z mam¹, a jemu prawie serce wyskoczy³o z piersi.Nie pamiêta, jak wsiedli do poci¹gu, i chocia¿ na pocz¹tku cieszy³ siê, ¿e bêdzie siedzia³ przy oknie, teraz to by³o niewa¿ne.Tata pomacha³ im i peron odjecha³, i ucieka³y coraz szybciej drzewa, ale on tylko wtuli³ g³owê w br¹zowe zas³onki PKP.Och! Zobaczy drugi brzeg! Oczywiœcie, ¿e zobaczy! I wtedy pójd¹ razem z tat¹ do sklepu z zabawkami na g³Ã³wn¹ ulicê.Tata wróci wczeœniej z pracy i pójd¹ sobie razem za rêkê, jak gdyby nigdy nic.Wejd¹ do sklepu i on poka¿e rêk¹ kolejkê elektryczn¹ z dodatkowymi torami i semaforami i zwrotnicami, które jak je przesuniesz, robi¹ zgrzyt, jak prawdziwe.I wagoniki, i lokomotywa! Sprzedawca zdejmie to wszystko z pó³ki i wróc¹ do domu, a tata bêdzie niós³ to pud³o, takie du¿e! I te tory u³o¿¹ razem z tat¹ w du¿ym pokoju na ca³ym, calutkim dywanie - a mo¿e mama pozwoli zwin¹æ dywan? Tak jak przed œwiêtami Bo¿ego Narodzenia? Kiedy ca³¹ pod³ogê najpierw czyœci siê terpentyn¹ i ju¿ nie ma jaœniejszego œladu po dywanie, a potem siê pastuje i tak pachnie, a kiedyœ to mama mu da³a takie grube szmatki i powiedzia³a, ¿eby jeŸdzi³ po pod³odze i œlizga³ siê tam i z powrotem, a kiedy nikt nie widzia³, specjalnie siê rozpêdza³ i przewraca³ i jecha³ na pupie prawie od po³owy pokoju do œciany.I pod³oga by³a taka b³yszcz¹ca.I tak zrobi¹.Tata zwinie dywan, zamkn¹ siê sami w pokoju i powoli otworz¹ pud³o.A mo¿e to nawet bêd¹ dwa pude³ka.W jednym bêd¹ tory, a w drugim reszta.Tata bêdzie te tory ³¹czy³ ze sob¹ i uk³ada³ pe³n¹ zakrêtów trasê.A potem poprosi go, ¿eby wyj¹³ z drugiego kartonu wagoniki.I on wyjmie! Te wagoniki bêd¹ jak ¿ywe! I lokomotywê, co naprawdê rusza ko³ami i takim dr¹¿kiem przymocowanym do kó³.I ma œwiate³ka na pocz¹tku! Jak ju¿ u³o¿y siê ca³¹ trasê, mo¿e nawet zrobi¹ wiadukty z ksi¹¿ek, i jak wszystko bêdzie gotowe, to tata zapyta, gotowe? A on powie tak.I kolejka ruszy.Bêdzie jeŸdziæ po ca³ym, calutkim pokoju, a on bêdzie przestawia³ zwrotnice, a tata bêdzie kierowa³ i nawet tak szybko pojedzie, ¿e któryœ wagonik wypadnie z szyn i oka¿e siê mo¿e, ¿e tata niedok³adnie w³o¿y³ jedne tory w drugie, bo tam s¹ takie dziurki z jednej strony i druciki wystaj¹ce w drugich torach, i wtedy tata powie, ale gapa jestem.I bêd¹ siê razem œmiaæ, a mama, jak bêdzie chcia³a wejœæ do pokoju, to tata krzyknie, bez biletu nie wpuszczamy!Ale mo¿e namówi¹ siê z tat¹, ¿eby jednak mama mog³a wejœæ, i wtedy da mamie bilet do cyrku, ten zu¿yty, i bêd¹ udawaæ, ¿e to jest bilet na przejazd i pozwol¹ mamie wejœæ, i si¹d¹ wszyscy na pod³odze, i mama bêdzie patrzeæ, jak oni kieruj¹ kolejk¹, która bêdzie jechaæ przez ca³y œwiat i tunele, a¿ pod œcianê, i bêdzie tak dobrze.Bo na pewno zobaczy drugi brzeg!* * *- Przespa³eœ ca³¹ drogê, synku, za chwilê wysiadamy.Otworzy³ oczy i natychmiast przytuli³ nos do szyby.Ale szyba odbija³a tylko to, co by³o w przedziale.A za oknem by³a ciemnoœæ i gdzieniegdzie, jak przys³oniæ szparê miêdzy czo³em a szyb¹ - œwiate³ka.- A morze? - zapyta³.- Morze zobaczymy jutro.Jutro? Tak bardzo czeka³, a teraz siê okazuje, ¿e nie ma morza?Ale kiedy wysiedli z poci¹gu, poczu³ inny zapach.I wiedzia³, ¿e to morze tak pachnie.Mama nachyli³a siê nad nim i powiedzia³a:- S³yszysz ten szum?Oczywiœcie, ¿e s³ysza³, tak szumia³y drzewa w lesie, ale to nie by³y drzewa, bo mama powiedzia³a, to morze tak szumi, i przytuli³a go.I wieczorem, kiedy le¿eli w ³Ã³¿kach, i wcale nie chcia³o mu siê spaæ, powiedzia³ mamie o tamtym ptaszku i ¿e ma jedno piórko, choæ to by³a jego tajemnica, a mama powiedzia³a, ¿e to dobrze, ¿e to na szczêœcie.* * *Nastêpnego ranka wsta³, zanim wsta³a mama.Otworzy³ okno, ale widzia³ tylko sosny i inne ma³e domki, takie jak ten, w którym spali z mam¹.Wiêc siedzia³ przy oknie i w¹cha³ morze, i s³ucha³ morza, œciskaj¹c w rêku o³owianego ¿o³nierzyka.Móg³ czekaæ, bo przecie¿ morze jest.I zaraz siê spe³ni wszystko.Zjedz¹ œniadanie, nie musz¹ siê spieszyæ, mama powiedzia³a, ¿e bêd¹ pla¿owaæ ca³y dzieñ, i potem, zaraz jak wróc¹, to poprosi mamê, ¿eby napisa³a do tatusia.I na pewno tatuœ siê bardzo zdziwi i pomyœli o nim z dum¹, ha! mój ma³y synek jednak zobaczy³ drugi brzeg! ho, ho!Wiêc mo¿e cierpliwie czekaæ i s³uchaæ szumu morza.* * *Kiedy stan¹³ na brzegu, poczu³, ¿e dzieje siê coœ dziwnego.Ono by³o ¿ywe, prawdziwe, ale zupe³nie inne ni¿ wszystko, co widzia³ do tej pory.£agodnie wypluwa³o na piasek bia³e pazurki piany, nie by³o ani groŸne, ani podobne do rzeki, rozlewa³o siê jak mleko i cofa³o.A na piasku zostawa³ mokry œlad, co jak wdepn¹æ na niego nog¹, to piasek obok robi³ siê jaœniejszy, a potem ciemnia³ i w do³ku po piêcie zostawa³a woda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]