[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzia³anie na entropiê spowodowa³oby natychmiast jej œmieræ.Rozdzierany miêdzy uczuciem a obowi¹zkiem mog³em tylko uciec.Gdybym wpad³ w jej ramiona, to zabi³aby mnie krótkim sztyletem zwisaj¹cym u jej boku.S³ysza³em œmiech Oberona i Dahut, który doprowadza³ mnie do pasji.- No, Aucassin.Czemu nie poca³ujesz swojej ukochanej?- Boi siê, ze go uk¹si.Pajêczyce nie s¹ ponoæ zbyt ³askawe dla swoich wybrañców.- Kiedy ciê widzia³am w Ys, by³eœ o wiele twardszy.Jedyn¹ szans¹ na zakoñczenie tego koszmaru by³o uwolnienie Nicolette spod wp³ywu hipnozy.Zastosowa³em aparat emituj¹cy b³yski nastawione na psychikê Nicoletty.Zabezpieczy³em siê jeszcze w pa³acu Olbrzyma w jej odciski psychiczne, ¿ebym móg³ j¹ ³atwiej odnaleŸæ po zakoñczeniu zadania.Odczeka³em chwilê i krzykn¹³em:- Ta wspania³a noc pozostanie na zawsze w mojej pamiêci.Odt¹d bêdê ¿y³a jedynie oczekiwaniem na twój powrót.Natychmiast zobaczy³em efekt swojego dzia³ania.Nicolette opad³a na ziemiê i przetar³a oczy, jakby dopiero siê obudzi³a z okropnego snu.Rozejrza³a siê wokó³ ze zdumieniem i wreszcie dostrzeg³a mnie.- Aucassin.Co za szczêœcie.Ale co my tu robimy? Mia³am straszny sen.¿e powróci³ Olbrzym i walczy³am z nim.- To nic, kochana.Teraz ju¿ wszystko jest w porz¹dku.Jesteœmy w siedzibie Wodana, OdejdŸ na bok, bo muszê walczyæ z Wodanem.Stañ obok Huona.Rycerz jakoœ uwolni³ siê z liany i teraz sam przyszed³ ci¹gn¹c j¹ za rêkê pod os³onê ga³êzi.Wodan zaatakowa³ mnie wtedy jednoczeœnie na kilka sposobów.Psychicznie przy pomocy elfów, które stara³y siê mnie zahipnotyzowaæ swoimi ognikami.Uczuciowo, teleportuj¹c Nicolette w objêcia wê¿a, który nagle pojawi³ siê na ga³êzi.Fizycznie, rzucaj¹c we mnie kulê ognia i chemicznie rozpylaj¹c wszêdzie opary gazu halucynogennego.Pozby³em siê elfów generatorem entropii, który przy okazji uwolni³ mnie od ognia.Mój skafander automatycznie zacz¹³ mi dostarczaæ tlen i jedynym problemem pozostawa³a Nicolette.Uzna³em, ¿e ci faceci przebrali miarkê.Skoczy³em natychmiast w stronê Oberona i Dahut, którzy z uœmiechem politowania przygl¹dali siê moim wyczynom i uruchomi³em urz¹dzenie, które trzyma³em na ostatni¹ chwilê.W naszych arsena³ach ten supertajny system u¿ywany jest do przechowywania bomb z antymaterii.Poniewa¿ nawet najmniejszy kontakt z materi¹ grozi wybuchem, wiêc nasi uczeni opracowali sposób wytwarzania wokó³ tych bomb absolutnej pró¿ni stwarzaj¹c tym samym doskona³y izolator.Normalna materia by³a automatycznie odpychana od tej bariery.Niewiele wiedzia³em na temat zasady dzia³ania tego aparatu, ale nie to siê przecie¿ liczy³o.Faktem jest, ¿e obaj wspólnicy Wodana znaleŸli siê w doskona³ym wiêzieniu, z którego nie mieli ¿adnych szans wydostania siê.- G³owa za g³owê, Wodan! - krzykn¹³em.- Uwolnij Nicolette albo tych dwoje udusi siê na twoich oczach.ROZDZIA£ XArgument mia³ swoj¹ wagê, ale Wodan widocznie nie wiedzia³ o tym, bo nie wydawa³ siê w najmniejszym stopniu przejêty losem wspólników.Jeden rzut oka na nich przekona³ mnie, ¿e i oni nie przejêli siê tym zdarzeniem, a s¹dz¹c po ich uœmiechniêtych twarzach musieli byæ w doskona³ych humorach.Wreszcie us³ysza³em serdeczny œmiech Wodana, który wci¹¿ pozostawa³ niewidzialny.- Setni! Czy ty naprawdê uwa¿asz nas za dzieci? Z³apa³eœ jedynie dwa roboty.Prawdziwej Dahut i Oberona nie ma tutaj.Mnie tak¿e tu nie ma.Wierz mi, ¿e ¿a³ujemy tego.Muszê ci pogratulowaæ tej kuli izoluj¹cej.To naprawdê œwietne urz¹dzenie.Ludzie s¹ widaæ jednak na poziomie.Masz dowód mojego uznania.Na te s³owa w¹¿ pêtaj¹cy Nicolette znikn¹³ i piêkne dziewczê natychmiast rzuci³o siê w moje ramiona.Huon równie¿ uzna³, ¿e mo¿e ju¿ zejœæ na arenê.Przez chwilê œciskaliœmy siê wszyscy z radoœci.Wodan nie przeszkadza³ nam, szanuj¹c nasze uczucia.- B¹dŸ wiêc zadowolony, ze w naszej walce nie ma zwyciêzcy ani pokonanego.Je¿eli nie masz nic przeciwko temu, to proponujê kontynuowaæ nasz¹ dyskusjê w przyjemniejszym miejscu.Jakby pod wp³ywem czarów znaleŸliœmy siê w wielkim pokoju sk¹panym w s³oñcu.Ci ludzie posiadali jednak niesamowit¹ wiedzê.Poprzez szerokie okna widaæ by³o radosny krajobraz przesuwaj¹cy siê pod nami.Wodan pozbawiony swojej zbroi spoczywa³ w wygodnym fotelu obok Dahut i Oberona.Nie mog³em nie zauwa¿yæ jeszcze raz piêkna kar³a i ksiê¿niczki, ale rêka któr¹ œciska³em w swojej d³oni przez ca³y czas, by³a mi jeszcze dro¿sza.- Napije siê pan czegoœ, kapitanie Setni? - spyta³ mnie milutki android prezentuj¹c tacê z ró¿nymi trunkami.Uœmiechn¹³em siê na wspomnienie tego samego pytania sprzed kilkunastu dni, kiedy lecia³em dopiero na spotkanie z Kamplem, wezwany przez Wielkie Mózgi.- Mo¿esz wypiæ ten Koktajl Komandorski bez najmniejszej obawy.Gwarantujê ci, ze nie ma w nim ¿adnej szkodliwej substancji i mam nadziejê, ¿e bêdzie ci smakowaæ.Skosztowa³em wiêc p³ynu z podanej mi szklanki i musia³em przyznaæ, ¿e naprawdê by³ znakomity.- Twoja walecznoœæ i upór przemówi³y na twoj¹ korzyœæ – stwierdzi³ wtedy Oberon.- Doceniamy zw³aszcza twoj¹ postawê wobec ruin, które odkry³eœ na wyspach.Twoja mi³oœæ jest g³êboka, a twoja przyjaŸñ wierna.Jesteœmy teraz przekonani, ze twoja rasa nie posiada duszy wojowniczej, która jest cech¹ charakterystyczn¹ wielu ras ludzkich we wszechœwiecie.Dlatego pozwolimy ci dokoñczyæ misji.Poznasz wreszcie rozwi¹zanie wszystkich zagadek.- Tylko tego pragnê.Ale powiedzcie, sk¹d znacie moje imiê i przyzwyczajenia.Mam wra¿enie jakbym siedzia³ ze starymi przyjació³mi.- Jesteœmy twoimi przyjació³mi, Setni - w³¹czy³a siê Dahut.– Nawet je¿eli nie nale¿ymy do twojej rasy.Musisz wiedzieæ, ¿e cia³a, które siedz¹ przed tob¹ s¹ jedynie robotami przekazuj¹cymi nam wszystkie uczucia.Tak, w Ys równie¿ mia³eœ do czynienia z robotem.Mam nadziejê, ¿e nie czujesz siê ura¿ony?Przekl¹³em w duchu, jak to zwyk³o siê czyniæ we flocie, a wiêc niecenzuralnie i przede wszystkim nie odezwa³em siê ani s³owem nie chc¹c, ¿eby Nicoiette by³a œwiadkiem opowieœci o mojej przygodzie.- Robotem? Macie wiêc szczególne osi¹gniêcia w tej dziedzinie.Czy¿byœcie byli cyborgami?- Bynajmniej, mój drogi - zaœmia³ siê Oberon.- Chocia¿ to rozwi¹zanie wolelibyœmy od obecnego, bo wtedy mielibyœmy przynajmniej mózgi.Los zmusi³ nas do zastosowania innej metody, jeszcze bardziej skomplikowanej.Wkrótce zrozumiesz, dlaczego.- Je¿eli siê zgodzisz, to przeniesiemy twoj¹ œwiadomoœæ w przesz³oœæ tej planety - zaproponowa³ Wodan.- W ten sposób sam zrozumiesz jaka straszliwa katastrofa nas dotknê³a i doprowadzi³a do stanu, w którym siê znajdujemy.Zgodzi³em siê po krótkim wahaniu.W koñcu wiedzia³em, ¿e mieli potê¿ne œrodki w swojej dyspozycji.Zamiast teleportowaæ mnie do miasta Oberona mogli przecie¿ z powodzeniem umieœciæ mnie w jakiejœ dziurze czy po prostu zabiæ.Mog³em wiêc im zaufaæ.Pod³oga naszego pokoju sta³a siê nagle przezroczysta a sam pokój znikn¹³.Lecia³em z szalon¹ szybkoœci¹ ponad górami i dolinami a¿ wpad³em w absolutn¹ ciemnoœæ.Kiedy znowu mog³em widzieæ ujrza³em przed sob¹ cudowne miasto
[ Pobierz całość w formacie PDF ]