[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeœli uderzymy jednoczeœnie z trzech stron, przynajmniej jedna grupa powinna dotrzeæ do budynku w wyznaczonym czasie.O ile to mo¿liwe, proponujê dziesiêciu ludzi w ka¿dej grupie.Co najmniej po dwóch musi czekaæ przy pojazdach, a wiêc razem potrzebujemy trzydziestu szeœciu.- Masterson przerwa³ i zastanawia³ siê przez chwilê.- Mogê dostarczyæ nie wiêcej ni¿ szeœciu, wliczaj¹c w to siebie.Gordik znowu wymieni³ kilka zdañ z zastêpc¹ szefa placówki KGB.- Mo¿emy do³o¿yæ dwudziestu.- Uœmiechn¹³ siê nieweso³o.- Oczywiœcie oznacza to wystawienie wam wszystkich naszych agentów.Hawke zaœmia³ siê.- Prawdopodobnie i tak znamy po³owê z nich, a poza tym to bêdzie coœ za coœ.Dajemy pozosta³ych czternastu.Bierzmy siê za szczegó³y.Gemmel raz jeszcze mityguj¹co podniós³ rêkê.- Za godzinê zrobi siê ciemno.Wiêkszoœæ Arabów wkrótce potem siada do posi³ku.Otó¿ s¹dzê, ¿e jeœli ma to byæ operacja typu wojskowego, nie wolno nam zapomnieæ, ¿e w zespole znajd¹ siê Rosjanie, Brytyjczycy i Amerykanie.Musimy mieæ jednego dowódcê.Masterson mówi po rosyjsku i po arabsku.Ma doœwiadczenie wojskowe i najlepiej zna teren.Proponujê, ¿eby to on sformu³owa³ plan akcji i obj¹³ dowództwo.Ponadto proponujê, aby Wasilij i Morton zostali tutaj.Obaj wymienieni zaczêli protestowaæ, ale argumentacja Gemmela okaza³a siê nie do odparcia.Przypomnia³, ¿e operacja MIRA¯ wkracza w decyduj¹c¹ fazê.Ktoœ musi nadzorowaæ przygotowania i utrzymywaæ kontakt z agentami terenowymi.Poza tym obecnoœæ tych dwóch w zespole niewiele wnosi, a mo¿e doprowadziæ do sporów kompetencyjnych.On i Boyd bêd¹ ryzykowaæ ¿ycie i czuliby siê pewniej, gdyby dowódc¹ ca³oœci zosta³ Masterson.Ostatecznie Hawke i Gordik ulegli, ale wtedy odezwa³ siê Leo Falk.- O czymœ zapomnia³eœ, Peter - rzek³.Jego twarz wyra¿a³a napiêcie.- Ja te¿ w³adam arabskim.Chcia³bym pójœæ z tob¹ i Alanem.Gemmel pokrêci³ g³ow¹.- Dziêki, Leo, ale odpowiedŸ brzmi: nie.Owszem, doskonale mówisz po arabsku, ale z wyraŸnym akcentem.Do tego jesteœ blondynem o rumianej cerze i niebieskich oczach.Z bliska ka¿dy pozna w tobie cudzoziemca.- Ma racjê, Leo - rzuci³ Hawke.- Ale przyjmij i moje podziêkowanie.- W takim razie - odpar³ Falk - zabieram siê z jednym z oddzia³Ã³w drugiego rzutu.- To mo¿esz zrobiæ.Jeœli ja i Gordik mamy tu zostaæ, bêd¹ ciê potrzebowaæ.Masterson spojrza³ na zegarek.- W porz¹dku - rzek³ raŸno.Po jego zdenerwowaniu nie zosta³o ju¿ ani œladu.- Jeœli mam byæ dowódc¹, uwa¿am, ¿e trzeba zaczynaæ natychmiast.Do opracowania szczegó³Ã³w potrzebni mi bêd¹ tylko Johnson i Kalinin.Zaszura³y krzes³a i wszyscy zaczêli wstawaæ z miejsc.Lew Tudin przeby³ dalek¹ drogê - przez wszystkie stadia strachu do punktu, w którym by³ w stanie jakby z zewn¹trz spojrzeæ na siebie samego.Najpierw by³a tylko wszechogarniaj¹ca panika wywo³ana samym porwaniem, a potem ból razów, gdy wyci¹gniêto go z samochodu i wleczono uliczkami suku do piwnicy.Nie zazna³ dot¹d fizycznej przemocy i jego umys³ nie umia³ sprostaæ cierpieniu.Ze zwi¹zanymi rêkami i nogami le¿a³ na betonowej pod³odze kopany, gdzie popadnie, przez trzech mê¿czyzn.Zdawa³o mu siê wtedy, ¿e nic nie da siê porównaæ z tym bólem, uczuciem upokorzenia i bezradnoœci.Nie minê³y jednak dwie godziny, a uœwiadomi³ sobie, jak bardzo siê myli³.By³ bowiem œwiadkiem przes³uchania ¯ukowa.To bicie na pocz¹tku okaza³o siê jedynie wstêpem maj¹cym zmiêkczyæ wiêŸniów; preludium do tego, co nast¹pi³o póŸniej.Oczywiœcie g³Ã³wnym przedmiotem zainteresowania Zahabiego sta³ siê ¯uków.Tudina przywi¹zano do krzes³a, ¯ukowa zaœ odarto z ubrania i zaczê³y siê tortury.Piwnicê tworzy³o jedno rozleg³e pomieszczenie.Ciê¿kie drewniane drzwi prowadzi³y do schodów wiod¹cych na podwórze.Szpary miêdzy drzwiami a framug¹, dla wyt³umienia dŸwiêków, zatkano kocami.By³o to konieczne, bo ¯uków nie cierpia³ w milczeniu.Tudin pamiêta³ cytat z Hemingwaya, mówi¹cy, ¿e jeœli torturowany nie krzyczy, znaczy to, ¿e nie odczuwa bólu.¯uków czu³ ból.Ca³e morze bólu.Zahabi zaopatrzy³ siê w prymitywny, lecz skuteczny przyrz¹d.Od gniazdka na œcianie bieg³ przewód do drewnianej skrzynki ustawionej u stóp Rosjanina.Znajdowa³ siê w niej regulator napiêcia - reostat.Przewody wychodz¹ce ze skrzynki koñczy³y siê zaciskami umocowanymi do koñca penisa i dolnej wargi torturowanego.Sporo czasu minê³o, nim ¯uków ostatecznie za³ama³ siê.Przez ponad dwie godziny Zahabi i jego dwaj pomocnicy stopniowo zwiêkszali napiêcie pr¹du p³yn¹cego przez cia³o Rosjanina, a¿ ten nie by³ w stanie znieœæ d³u¿ej bólu.Co jakiœ czas oblewano go wiadrem wody - aby oprzytomnia³, a jednoczeœnie, ¿eby u³atwiæ przep³yw pr¹du.Dwukrotnie Zahabi zmienia³ metodê.Zdejmowano zaciski i najbardziej prymitywnymi œrodkami atakowano cia³o przes³uchiwanego.Za pierwszym razem, przy u¿yciu lampy lutowniczej, spalono mu do koœci lew¹ rêkê i lew¹ nogê.PóŸniej obciêto po kolei palce prawej rêki; kikuty zalano gor¹c¹ smo³¹ z kocio³ka.Tudin nie wierzy³, ¿e cz³owiek mo¿e mieæ tyle si³y, ¿e mo¿e z takim stoicyzmem znosiæ najpotworniejsze mêczarnie.Lecz tortury pr¹dem elektrycznym na koniec z³ama³y ¯ukowa.Przez ostatnie piêæ minut odpowiada³ na pytania oprawców.Zahabiemu torturowanie nie sprawia³o ¿adnej przyjemnoœci.Jak wiêkszoœæ Braci Muzu³mañskich uwa¿a³, ¿e prowadzi œwiêt¹ wojnê - d¿ihad.Rosjanin by³ jego wrogiem.Setki Braci torturowali w syryjskich wiêzieniach agenci bezpieczeñstwa szkoleni przez tego cz³owieka.I chocia¿ Zahabi nie czu³ przyjemnoœci, nie czu³ te¿ ¿alu.Teraz w jego oczach pojawi³ siê b³ysk triumfu, bo oto ¯uków zacz¹³ mamrotaæ odpowiedzi na pytania, podawaæ nazwiska i miejsca.Jeden z pomocników zapisywa³ to wszystko w notesie.Zahabi spojrza³ wreszcie na Tudina i spyta³:- A ten cz³owiek? Kim jest i co robi?¯uków milcza³ chwilê, zwróciwszy zamglone bólem oczy na Tudina.Pokrêci³ g³ow¹.- Nie wiem.Ambasador poleci³ mi zabraæ go do siebie na obiad.To wszystko, co wiem.Spojrzenie Tudina pobieg³o od ¯ukowa ku Zahabiemu.Mia³ wra¿enie, ¿e serce roœnie mu w piersi; w ca³ym ciele czu³ jego pulsowanie.Arab wolno pokrêci g³ow¹, a potem wyci¹gn¹³ rêkê ku drewnianej skrzynce i szarpn¹³ r¹czk¹ regulatora napiêcia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]