[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Osób tych jednak nie ma w Cesarstwie, to primo.Secundo, gdyby nawet tam trafiły, to istnieje impediwfSWt.Ekstradycji dokonuje się z wyroku prawa, w danymprzypadku ferowanego przez radę cesarską.Zważcie,wasza wielmożność, że zerwanie przez Redanię stosunkówdyplomatycznych to akt nieprzyjazny, a trudno liczyćna to, by rada przegłosowała ekstradycję osób poszukującychazylu, jeśli tej ekstradycji żąda kraj nieprzyjazny.Byłaby to rzecz bez precedensu.Chyba, żeby. - Żeby co? - Żeby stworzyć precedens. - Nie rozumiem. - Jeżeli królestwo Redanii byłoby gotowe wydaćcesarzowi jego poddanego, ujętego tu pospolitego zbrodniarza,cesarz i jego rada mieliby podstawy, by odwzajemnić tengest dobrej woli. Dijkstra milczał długo, sprawiając wrażenie, żedrzemie lub myśli. - O kogo chodzi? - Nazwisko przestępcy.- ambasador udał, że starasię przypomnieć sobie, wreszcie sięgnął do safianowej teczkipo dokument.- Wybaczcie, memoria fragilis est.Mam.Niejaki Cahir Mawr Dyffiryn aep Ceallach.Niebłahena nim ciążą grawamina.Poszukiwany jest za morderstwo,dezercję, raptus puellae, gwałt, kradzież i fałszowaniedokumentów.Uciekając przed gniewem cesarza,zbiegł za granicę. - Do Redanii? Daleką wybrał drogę. - Wasza wielmożność - uśmiechnął się lekko ShilardFitz-Oesterlen - nie ogranicza wszakże swych zainteresowań litylko do Redanii.Nie mam cienia wątpliwości, żegdyby przestępca ten został ujęty w którymkolwiek zesprzymierzonych królestw, wasza wielmożność wiedziałabyo tym z raportów swych licznych.znajomych. - Jak, mówiliście, zwie się ów zbrodzień? - Cahir Mawr Dyffiryn aep Ceallach. Dijkstra milczał długo, udając, że szuka w pamięci. - Nie - powiedział wreszcie.- Nie ujęto nikogo otakim imieniu. - Doprawdy? - Moja memoria nie bywa fragilis w takich sprawach.Żałuję, ekscelencjo. - Ja również - odrzekł lodowato Shilard Fitz-Oesterhn.- Zwłaszcza tego, że wzajemna ekstradycja przestępców niewydaje się w takich warunkach możliwa doprzeprowadzenia.Nie będę dłużej nużył waszej miłości. - Życzę zdrowia i powodzenia. - Wzajemnie.Żegnam, ekscelencjo. Ambasador wyszedł, wykonawszy kilka skomplikowanych,ceremonialnych ukłonów. - Pocałuj mnie w sempitemum meam, chytrusie -zamruczał Dijkstra, krzyżując ramiona na piersi.- Ori! Sekretarz, czerwony od długo powstrzymywanego chrząkaniai pokasływania, wyłonił się zza kotary. - Czy Filippa wciąż siedzi w Montecalvo? - Tak, hem, hem.Są z nią panie Laux-Antille, Merigoldi Metz. - Za dzień lub dwa może wybuchnąć wojna, za chwilęgranica na Jarudze zapłonie, a te zaszyły się w jakimśdzikim zamczyska! Bierz pióro, pisz.Umiłowana Fil.Cholera! - Napisałem: "Droga Filippo". - Dobrze.Pisz dalej.Może Cię zainteresuje, że cudakw hełmie z piórami, który z Thanedd zniknął równie tajemniczo, jak siępojawił, nazywa się Cahir Mawr Dyffryn i jest synem seneszalaCeallacha.Dziwnego tego osobnika poszukujemy nie tylko my, ale,jak się okazuje, również służby Vattiera de Rideaux i ludzie tego skurwysyna. - Pani Filippa, hem, hem, nie lubi takich słów.Napisałem:"tej kanalii". - Niech będzie, tej kanalii Stefana Skellena.Wieszzaś równie dobrze jak ja, droga Fil, że służby wywiadowczeEmhyra pilnie poszukują tylko tych agentów i emisariuszy,którym Emhyr poprzysiągł zalać sadła za skórę.Takich, którzy miast wykonać rozkaz lub zginąć, zdradzilii rozkazu nie wykonali.Rzecz wygląda zatem dośćdziwnie, wszakże byliśmy pewni, że rozkazy tego Cahiradotyczyły pojmania księżniczki Cirilli i dostarczenia jejdo Nilfgaardu.Akapit.Dziwne, acz uzasadnione podejrzenia,które ta sprawa wzbudziła we mnie, oraz nieco zaskakujące,acz nie pozbawione sensu teorie, które mam,chciałbym przedyskutować z Tobą w cztery oczy.Z wyrazamigłębokiego uszanowania et cetera, et cetera
[ Pobierz całość w formacie PDF ]