[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak myÅ›lisz, skÄ…d Zmarli siÄ™ o nich dowiedzieli? PrzerwaÅ‚ marszczÄ…c brwi.WystukaÅ‚ popiół z fajki i zanim odpowiedziaÅ‚, spojrzaÅ‚ na Sigfrida. - Przypuszczam, że Zmarli poÅ‚Ä…czyli siÄ™ z inteligencjami maszyn Heechów.MusiaÅ‚y być jakieÅ› transmisje w obu kierunkach. - O to mi wÅ‚aÅ›nie chodziÅ‚o.Jak myÅ›lisz, co jeszcze Zmarli mogÄ… wiedzieć? - Trudno powiedzieć.Zostali zmagazynowani w bardzo niedoskonaÅ‚ej postaci.Kontakt z nimi byÅ‚, delikatnie mówiÄ…c, utrudniony, a teraz Å‚Ä…czność zostaÅ‚a caÅ‚kowicie przerwana. - A gdybyÅ›my na powrót nawiÄ…zali Å‚Ä…czność? Gdyby ktoÅ› udaÅ‚ siÄ™ na przykÅ‚ad do Nieba Heechów, żeby z nimi porozmawiać? OdchrzÄ…knÄ…Å‚. - CzÅ‚onkom misji Herter-Hall plus chÅ‚opcu, Wanowi, nie udaÅ‚o siÄ™ uzyskać jasnych odpowiedzi na te pytania - staraÅ‚ siÄ™ nie mówić zbyt protekcjonalnym tonem.- Nawet naszym inteligencjom maszynowym nie za bardzo siÄ™ to udaÅ‚o, chociaż - ciÄ…gnÄ…Å‚ uprzejmie - przede wszystkim z powodu koniecznoÅ›ci poÅ‚Ä…czenia siÄ™ z komputerem pokÅ‚adowym, VerÄ….SÄ… bardzo kiepsko zmagazynowane, Robin.MajÄ… różne obsesje, mówiÄ… nieracjonalnie i bardzo czÄ™sto nielogicznie. Essie staÅ‚a z tyÅ‚u trzymajÄ…c na tacy kawÄ™ i filiżanki - nawet nie sÅ‚yszaÅ‚em dzwonka z kuchni sygnalizujÄ…cego, że jest już gotowa. - Spytaj go, Robin - poleciÅ‚a. Nie udawaÅ‚em, że nie wiem, o co jej chodzi. - Do diabÅ‚a, Sigfrid, to robota dla ciebie.Jak możemy ich namówić, żeby z nami pogadali? - MiÅ‚o mi znów z tobÄ… porozmawiać, Robin - Sigfrid uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i rozplótÅ‚ dÅ‚onie.- ChciaÅ‚bym wyrazić ci swoje uznanie z powodu ogromnych postÄ™pów, jakie poczyniÅ‚eÅ› od naszego ostatniego spotkania. - No, dalej! - Naturalnie, Robin.Jest jedna możliwość.Wydaje siÄ™, że pamięć kobiety poszukiwacza imieniem Henrietta jest stosunkowo kompletna, z wyjÄ…tkiem jej jedynej obsesji na punkcie niewiernoÅ›ci męża.GdybyÅ›my uÅ‚ożyli program na podstawie tego, co wiemy o osobowoÅ›ci jej męża, i nastÄ™pnie poÅ‚Ä…czyli go z HenriettÄ…. - Chodzi ci o to, żeby stworzyć surogat jej męża? - WÅ‚aÅ›nie - skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Nie musiaÅ‚by być identyczny.Ponieważ Zmarli zostali dość kiepsko zmagazynowani, odpowiedzi, które wydawaÅ‚yby siÄ™ niewÅ‚aÅ›ciwe, pewnie uszÅ‚yby uwadze Henrietty.OczywiÅ›cie program byÅ‚by caÅ‚kiem. - Dość.Czy potrafiÅ‚byÅ› taki program uÅ‚ożyć? - Przy pomocy twojej żony, owszem. - A jak go wtedy skontaktujemy z HenriettÄ…? SpojrzaÅ‚ ukosem na Alberta. - Tutaj może nam chyba pomóc mój kolega. - Naturalnie Sigfrid - odezwaÅ‚ siÄ™ Albert radoÅ›nie, drapiÄ…c siÄ™ palcem jednej stopy w drugÄ….- Po pierwsze, należy uÅ‚ożyć program wraz z programami pomocniczymi.Po drugie, wczytać to do PMAL-2 procesora głównego z gigabitowÄ… pamiÄ™ciÄ… o szybkim dostÄ™pie i do koniecznych jednostek podrzÄ™dnych.Po trzecie, należy go wsadzić na pokÅ‚ad PiÄ…tki i wystrzelić w kierunku Nieba Heechów.NastÄ™pnie poÅ‚Ä…czyć z HenriettÄ… i zacząć jÄ… wypytywać.PrawdopodobieÅ„stwo powodzenia takiej akcji oceniÅ‚bym na jeden do dziewiÄ™ciu. - Po co wysyÅ‚ać tam te wszystkie urzÄ…dzenia? - zmarszczyÅ‚em brwi. - Chodzi o „c", prÄ™dkość Å›wiatÅ‚a - odparÅ‚ cierpliwie.- Ponieważ nie mamy radia ponadÅ›wietlnego, musimy tam przesÅ‚ać maszynÄ™. - PonadÅ›wietlne radio jest w komputerze Herter-Hallów. - Za maÅ‚o inteligentne i za wolne.Nie powiedziaÅ‚em ci jeszcze najgorszego.OprzyrzÄ…dowania jest dość dużo.Zajmie prawie caÅ‚Ä… PiÄ…tkÄ™, co znaczy, że do Nieba Heechów dotrze nie zabezpieczona i nie uzbrojona.A nie wiemy, co na niÄ… bÄ™dzie czekaÅ‚o w doku. Essie na powrót usiadÅ‚a obok mnie.WyglÄ…daÅ‚a piÄ™knie z przejÄ™tÄ… minÄ….TrzymaÅ‚a w rÄ™ku filiżankÄ™.WziÄ…Å‚em jÄ… od niej automatycznie i wypiÅ‚em Å‚yk kawy. - PowiedziaÅ‚eÅ›, że „zajmie prawie caÅ‚Ä… PiÄ…tkÄ™"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]