[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.JeÅ›li siÄ™ zjawiÄ… - zastanawiaÅ‚ siÄ™ - skÄ…d bÄ™dziemy wiedzieli, że ten moment nastÄ…piÅ‚? Czy rozstÄ…pi siÄ™ niebo? (Co za gÅ‚upota, zganiÅ‚ sam siebie).Czy może cienka powÅ‚oka Schwarzschilda okrywajÄ…ca czarnÄ… dziurÄ™ po prostu wyparuje, a do Å›rodka zajrzy wszechÅ›wiat gwiazd? To z kolei maÅ‚o prawdopodobne. Ale bÄ™dÄ… wiedzieli, jeÅ›li już to nastÄ…pi.Co do tego nie miaÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci. ByÅ‚y na to ewidentne dowody. Dowody czytelne nie tylko dla Heechów.Również gdyby którykolwiek z ich eksperymentów osiÄ…gnÄ…Å‚ etap rozwoju cywilizacji naukowej, też mógÅ‚by to zauważyć.Na przykÅ‚ad, anizotropicznÄ… naturÄ™ kosmicznego promieniowania tÅ‚a 3K, wykazujÄ…cÄ… trudne do wyjaÅ›nienia przesuniÄ™cie (ludzie nauczyli siÄ™ to odczytywać, a nawet może jÄ… zrozumieli).TeoriÄ™ fizycznÄ… sugerujÄ…cÄ…, że takie liczby podstawowe, dziÄ™ki którym życie jest możliwe, mogÄ… w pierwszym rzÄ™dzie zostać zmienione (ludzie już jÄ… zrozumieli, ale nie byli pewni, czy jest prawdziwa).Ledwo uchwytne Å›lady dochodzÄ…ce z odlegÅ‚ych galaktyk wskazywaÅ‚y, że tempo rozwoju eksperymentów powoli malaÅ‚o, a w przypadku niektórych wystÄ…piÅ‚ regres.Ludzie nie byli tego w stanie zauważyć - jeszcze nie.Ale może dostrzegÄ… to za parÄ™ lub parÄ™dziesiÄ…t lat. Kiedy Heechowie zorientowali siÄ™, że wszechÅ›wiat nie tylko można zniszczyć, aby go na powrót odbudować, albo że obecnie KtoÅ› to gdzieÅ› robi - byli przerażeni.Mimo usilnych staraÅ„ nie mogli dojść do tego, Kto to robi, ani gdzie ten KtoÅ› może siÄ™ znajdować.Jedno byÅ‚o pewne - Heechowie woleli siÄ™ z nim nie spotkać. Zatem Kapitan i wszyscy pozostali pragnÄ™li, by ich eksperyment siÄ™ powiódÅ‚ i życzyli rozwagi jego autorom.Po prostu z sympatii.I z ciekawoÅ›ci.A także z innego jeszcze powodu.Eksperymenty byÅ‚y czymÅ› wiÄ™cej niż zwykÅ‚ym doÅ›wiadczeniem.StanowiÅ‚y coÅ› w rodzaju paÅ„stwa buforowego. JeÅ›li którakolwiek z eksperymentalnych ras zapoczÄ…tkowanych przez Heechów zaczęła siÄ™ rozwijać, może już teraz osiÄ…gnęła wysoki poziom techniki.Być może nawet już odnalazÅ‚a Å›lady Heechów.Jak przerażone musiaÅ‚yby być te istoty odnajdujÄ…c to, co po sobie zostawili, rozmyÅ›laÅ‚ Kapitan.UsiÅ‚owaÅ‚ siÄ™ uÅ›miechnąć w duchu ukÅ‚adajÄ…c sobie nastÄ™pujÄ…ce równanie: „DoÅ›wiadczenia" (sÄ… dla) „Heechów" (tym czym) „Heechowie" (sÄ… dla) „Nich". Kimkolwiek Oni sÄ…. Kapitan pomyÅ›laÅ‚ sobie ponuro, że kiedy ci Oni powrócÄ…, by na powrót zamieszkać wszechÅ›wiat, który przetwarzajÄ… tak, by odpowiadaÅ‚ ich zamierzeniom, w pierwszym rzÄ™dzie zajmÄ… siÄ™ tymi pozostaÅ‚ymi, nim zabiorÄ… siÄ™ do nas.KONIECStrona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]