[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzia³anie TM-u nie koñczy siê na jego doraŸnej skutecznoœci w ¿yciu codziennym medytuj¹cego, któremu przynosi spokój wewnêtrzny (bez rozleniwienia) i energiê do dzia³ania (bez nerwowoœci).Nas interesuj¹ tu “uboczne produkty" uprawiania TM-u.Elektroencefalografia (EEG) polega na rejestrowaniu rytmów pr¹dów czynnoœciowychmózgu.W ró¿nych stanach œwiadomoœci rytmy te s¹ ró¿ne.Normalnemu stanowiczuwania odpowiadaj¹ w zapisie drobne i nieregularne fale “beta".Gdycz³owiek zamknie oczy i stara siê odprê¿yæ, zaczynaj¹ siê pojawiaæ (pocz¹tkowotylko w ci¹gu u³amków sekund) wiêksze i regularniejsze fale “alfa" (zapisA).O stanie postêpuj¹cego procesu relaksacji œwiadcz¹ fale “alfa" (8-12Hz) wystêpuj¹ce przez d³u¿sze okresy (zapis B)W lipcu 1977 r.odby³a siê na uniwersytecie w Seelisbergu miêdzynarodowa konferencja prasowa, podczas której poinformowano przedstawicieli czasopism, radia i telewizji o wprowadzeniu specjalnego studium TM-Sidhi.Sidhi jest s³owem sanskryckim, a oznacza opanowanie m.in.zdolnoœci paranormalnych.W prawdziwe os³upienie wprawi³ dziennikarzy pokaz zajêæ praktycznych, gdy pogr¹¿eni w medytacji studenci, siedz¹cy ze skrzy¿owanymi nogami na dywanie z g¹bki, zaczêli odrywaæ siê od ziemi, aby ³agodnym ³ukiem “przefrun¹æ" na inne miejsce.Wyjaœniono, ¿e tak w³aœnie wygl¹da pierwszy etap opanowywania sztuki lewitacji.Praktyka, jak siê okaza³o, wyprzedzi³a tu teoriê, bo uczeni z Seelisbergu nie wypracowali dot¹d koncepcji, która by t³umaczy³a fizyczn¹ stronê zjawiska.Natomiast psychologiczne i fizjologiczne aspekty lewitacji zosta³y ju¿ czêœciowo zbadane.Warto dodaæ, ¿e uniwersytet w Seelisbergu jest jedn¹ z najlepiej wyposa¿onych w aparaturê badawcz¹ instytucji naukowych na œwiecie.Jak wykazuj¹ zapisy EEG, w normalnym stanie czuwania brak widocznej synchronizacjiponiêdzy praw¹ i lew¹ pó³kul¹ mózgu (zapis na rys.A).U osoby uprawiaj¹cejprzez d³u¿szy czas TM widzimy w zapisach dokonanych podczas medytacji(rys.B) znaczn¹ spójnoœæ (koherencjê) faz w falach rytmów czynnoœciowychobu pó³kul.Zatem mo¿emy mówiæ o “wewnêtrznej harmonii cz³owieka" nietylko w sensie poetyckim, przenoœnym.Opowieœci o lewitacjach i sprawozdania z seansów mediumicznych – choæby nawet najwiarygodniejsze – nie mog¹ stanowiæ dostatecznego materia³u dowodowego dla ustalenia realnoœci zjawiska fizycznego, a tym bardziej do zbadania jego natury.Wiêksz¹ w takim przypadku wartoœæ maj¹ zjawiska w najmniejszej choæby skali, ale za to powtarzalne i œciœle Wymierne.Takim warunkom odpowiada³ eksperyment przeprowadzony W centrum naukowo-badawczym w Seattle (USA) w 1970r., a póŸniej powtarzany w ró¿nych wariantach przez zespo³y uczonych w innych oœrodkach.Oto garœæ szczegó³Ã³w na temat eksperymentu w Seattle.W trakcie samorzutnego rozpadu atomu promieniotwórczego strontu-90 Wyrzucany jest elektron.Mo¿e on byæ wyrzucony z równym prawdopodobieñstwem w ka¿d¹ stronê i w ka¿dej chwili.To znaczy: ¿aden moment ani ¿aden kierunek nie jest uprzywilejowany.W doœwiadczeniu wyrzucane elektrony rejestrowano za pomoc¹ licznika Geigera-Mullera, przy czym droga elektronów do licznika prowadzi³a przez jeden z czterech otworów w szybko obracaj¹cym siê ekranie.Niew¹tpliwie i tu prawdopodobieñstwo trafienia elektronu w ten czy inny otwór by³o jednakowe.Osoby badane w pracowniach uniwersytetu w Seelisbergu Imituj¹ z elektrodamiprzyczepionymi do g³owy i klatki piersiowej.Dziêki temu wiemy, ¿e momentowiuniesienia siê w powietrze towarzyszy wzmo¿ona akcja serca oraz ca³kowitezsynchronizowanie elektrycznej aktywnoœci obu pó³kul mózgu.Ska³a po prawejstronie wykresu przedstawia liczbê uderzeñ serca na minutê, a skala polewej – stopieñ synchronizacji pr¹dów czynnoœciowych mózgu.U do³u czasw odstêpach czterdziestosekundowychA oto istota eksperymentu.Obok ekranu sadzano cz³owieka, który skupiaj¹c siê mia³ “nakazywaæ" elektronom wybór konkretnego otworu.Pocz¹tek i koniec koncentracji psychicznej uczestnik eksperymentu sygnalizowa³ naciœniêciem wy³¹cznika uruchamiaj¹cego aparaturê rejestruj¹c¹.Wyniki licznych pomiarów by³y nastêpnie analizowane przez komputer.Porównywa³ on je z efektami, które powinny byæ otrzymywane, gdyby rola cz³owieka nie mia³a wp³ywu na przebieg doœwiadczenia.Spodziewano siê, ¿e komputer nie wyka¿e ¿adnych odchyleñ od statystycznie wyliczalnego przypadku, tymczasem okaza³o siê coœ wrêcz przeciwnego.W ka¿dej bez wyj¹tku serii doœwiadczeñ statystycznie znamienna liczba elektronów pod¹¿a³a do otworu wskazanego myœl¹ cz³owieka.Wyniki, jakie uda³o siê uzyskaæ w Seattle, sk³oni³y m.in.uczonych ,z Uniwersytetu Stanforda (USA), aby w badaniach nad psychokinez¹ zastosowaæ urz¹dzenie, w którym wi¹zka elektronów zastêpowa³aby zbyt ma³o czu³e tradycyjne kostki czy kulki.O za³o¿eniach i przebiegu eksperymentów informuj¹ G.E.Puthoff i R.Targ.Jeden z naszych eksperymentów polega³ na odchyleniu wi¹zki powolnych elektronów za pomoc¹ dzia³ania psychoenergetycznego.Podjêliœmy próbê oddzia³ywania na elektrony, a nie na tradycyjne kostki i kulki ze wzglêdu na to, ¿e ³atwiej je przesuwaæ ni¿ zwykle badane obiekty.Odchylenie obserwowane przy próbie zmian toru kostki czy elektronu jest odwrotnie proporcjonalne do energii kinetycznej obiektu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]