[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co jeszcze? Ale takspokojnie do niej mówię: - Nie bardzo cię rozumiem, Guta.Wybacz mi, ale ja dzisiajjestem trochę tego i może z tego powodu słabo kombinuję.Dlaczego miałbym niechcieć spotykać się z tobą? Biorę ją pod rękę, idziemy niespiesznie w stronę mojego domui wszyscy, którzy dopiero co gapili się na nią, szybko odwracają mordy.Ja na tejulicy całe życie mieszkam, i Rudego Reda wszyscy tu pierwszorzędnie znają.A ktonie zna, ten bardzo szybko pozna. - Matka mówi, żebym zrobiła skrobankę - nagle odzywa się Guta.- A ja nie chcę. Uszedłem jeszcze kilka kroków, zanim zrozumiałem, a Guta mówidalej: - Nie chcę żadnej skrobanki, chcę mieć z tobą dziecko.A ty -jak tam sobie życzysz.Możesz się wynosić na wszystkie cztery strony świata, jacię nie trzymam. Słucham, jak ona sama siebie podkręca, jak się rozpala,słucham i powolutku bałwanieję.Nic w miarę rozsądnego nie przychodzi mi do głowy.Tylko jak refren chodzi mi w kółko po głowie - o jednego człowieka mniej, ojednego człowieka więcej. - Ona mi tłumaczy - mówi Guta - że to dziecko stalkera i nibypo co mam wydawać na świat potwora.ona mówi, to przecież kryminalista, niebędziesz miała rodziny, ani nic.Dzisiaj jest na wolności, mówi, a jutro wwięzieniu.Tylko że mnie to nic nie obchodzi, jestem na wszystko przygotowana.I sama też mogę zostać, dam sobie radę.Sama urodzę, sama wychowam, sama zrobię zniego człowieka.Obejdę się bez ciebie.Tylko ty się do mnie więcej nie zbliżaj,bo na próg nie wpuszczę. - Guta - mówię - dziewczyno moja! Poczekaj choć chwileczkę.- I nie mogę, jakiś śmiech mnie ogarnia, nerwowy.Idiotyczny.- Jaskółeczko moja,dlaczego mnie chcesz przepędzić, powiedz mi? Chichoczę jak ostatni kretyn, a ona stanęła, przytuliła się domojej piersi i szlocha. - Co my teraz zrobimy.Red? - mówi moja dziewczyna przez łzy.- Co teraz zrobimy?Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]