[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oś planety jest nachylona pod kątem prawie czterdziestu dwóch stopni, copowoduje ogromne różnice temperatur pomiędzy porami roku.Jest to jedna zpodstawowych przyczyn stałych zmian pokrywy lodowej.Stwarza to klimat, który,mówiąc najdelikatniej, jest bardzo spektakularny. -Jeśli to wszystko - zauważył Jason - nie rozumiem po co. - To wcale n i e wszystko.to zaledwie początek.Morza spełniają podwójnie destrukcyjną rolę.Dostarczają parę wodną, która siępotem skrapla, i gigantyczne pływy.Dwa satelity Pyrrusa, Samas i Bessos, łącząokresowo swoje wpływy powodując powstanie trzydziestometrowych fal.A jeśli niewidziałeś, jak taka fala przypływu przelewa się przez krawędź krateru czynnegowulkanu, to nic nie widziałeś.Sprowadziły nas na tę planetę pierwiastkiciężkie.i właśnie te pierwiastki utrzymują Pyrrusa w wulkanicznym wrzeniu.Wbezpośrednim sąsiedztwie gwiezdnym było co najmniej trzynaście supernowych.Ciężkie pierwiastki można oczywiście znaleźć na większości planet.ale takżeatmosfery, którymi nie sposób oddychać.Długoterminową eksploatację złóż możnazrealizować tylko przez stworzenie samowystarczalnej kolonii.To wskazywało naPyrrusa, gdzie pierwiastki radioaktywne są zamknięte w jądrze planety otoczonymskorupą pierwiastków lekkich.I chociaż z jednej strony stwarza to odpowiedniądla ludzi atmosferę, z drugiej powoduje nieustanną aktywność wulkaniczną,ponieważ płynna magma stara się siłą wydobyć na powierzchnię. Jason po raz pierwszy słuchał w milczeniu.Próbowałwyobrazić sobie, jak może wyglądać życie na planecie, która jest w stałej walcez sobą samą. - Ale najlepsze pozostawiłem na koniec -rzekł Kerk z wisielczym humorem.- Teraz, gdy już masz pojęcie, jak wyglądanasze środowisko naturalne, pomyśl, jakie formy życia mogą w nim istnieć.Wątpię, czy jakikolwiek obcy gatunek mógłby w nim przetrwać choćby minutę.Rośliny i zwierzęta na Pyrrusie są bardzo odporne.Walczą z panującymi tamwarunkami i sobą nawzajem.Setki tysięcy lat genetycznych eliminacji stworzyłycoś, co przyprawiłoby nawet elektroniczny mózg o koszmarne sny.Zwierzakiuzbrojone w łuski trujące, zaopatrzone w kły i szpony.Dotyczy to zarówno tego,co chodzi i lata, jak i tego, co tylko siedzi w ziemi i rośnie.Widziałeśkiedykolwiek uzębioną roślinkę, która.gryzie? Sądzę, że nawet nie chciałbyśzobaczyć.Bo musiałbyś przyjechać na naszą planetę, a to oznaczałoby twojąśmierć w ciągu zaledwie kilku sekund po wyjściu ze statku.Nawet ja muszę odbyćkurs doszkalający przed wyjściem poza obręb zamkniętych budowli kosmodromu.Wciąż nie kończąca się walka o przetrwanie sprawia, że współzawodniczące z sobąformy życia nieustannie się zmieniają.Sama śmierć jest prosta, ale sposoby jejzadawania zbyt liczne, aby je można było wymienić. Szerokie barki Kerka pochyliły się w przygnębieniu.Pojakimś czasie otrząsnął się z zamyślenia.Zająwszy się na powrót jedzeniem imaczając chleb w sosie, zaczął znowu mówić: -Przypuszczam, że nie istnieje żaden logiczny powód, abyśmy tam trwali iprowadzili tę nie kończącą się wojnę.Lecz Pyrrus jest naszą ojczyzną.- Ostatnikawałek namoczonego w sosie chleba znikł i Kerk pokiwał widelcem w stronęJasona.- Ciesz się, że jesteś z innego świata i nigdy nie będziesz musiał tegooglądać. - Mylisz się - odrzekł Jason jak mógłnajspokojniej.- Bo jadę z tobą.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]