[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Onewiedzą o bardzo osobliwych rzeczach.Pamiętasz jak Grall F'nora nie chciał zanic lecieć na Czerwoną Gwiazdę? Jak już o tym mowa, wszystkie jaszczurki ognistepanicznie boją się Czerwonej Gwiazdy. - A my to nie? - One o tym wiedziały, Jaxomie, zanim się reszta Pernudowiedziała. Instynktownie odwrócili się oboje na wschód, w stronę wrogiejCzerwonej Gwiazdy. - No więc? - zapytała tajemniczo Menolly. - Więc? Co więc? - No więc jaszczurki ogniste potrafią pamiętać. - Eh, daj spokój, Menolly.Nie chcesz chyba mi wmówić, żejaszczurki mogą pamiętać coś, czego nie pamięta człowiek? - Masz jakieś inne wytłumaczenie? - zapytała wojowniczoMenolly. - Nie, ale to nie znaczy, że ono nie istnieje - powiedziałJaxom, szeroko się do niej uśmiechając.- Słuchaj, a może któreś z tamtychjaszczurek są z Warowni Południowej? - Nie martwi mnie to.Po pierwsze, jaszczurki ogniste znajdująsię na zewnątrz.Po drugie, one potrafią uzmysłowić nam tylko to, co samezrozumiały.- Menolly zachichotała niskim głosem, co według Jaxoma stanowiłosympatyczną odmianę po piskliwie chichoczących córkach Panów Warowni.-Wyobrażasz sobie, co za bzdury wyszłyby T'kulowi z równań Wansora, gdyby patrzyłna nie oczami jaszczurek? Osobistych wspomnień o tym dawnym Przywódcy Weyru DalekichRubieży miał Jaxom bardzo niewiele, ale wystarczająco dużo nasłuchał się odLytola i N'tona, żeby wiedzieć, iż umysł tego człowieka zamknięty był dlawszystkiego co nowe.Chociaż jego światopogląd mógł ulec pewnemu poszerzeniu potym, jak spędził niemalże sześć Obrotów na Kontynencie Południowym, zdany tylkona siebie. - Słuchaj, to nie tylko ja się martwię - ciągnęła dalejMenolly.- Mirrim też.A jeżeli dziś ktoś zna się na jaszczurkach ognistych, tojest to Mirrim. - Tobie też nie najgorzej idzie.jak na zwykłego harfiarza. - Dzięki ci, o Panie na Warowni.- Żartobliwie oddała muhonory.- Słuchaj, czy dowiesz się, o czym jaszczurki ogniste opowiadająRuthowi? - A one nie rozmawiają z zielonym smokiem Mirrim? Jaxom niemiał najmniejszej ochoty, żeby w tej chwili mieć z nimi więcej do czynienia niżbyło to absolutnie niezbędne. - Smoki nie pamiętają różnych rzeczy.Sam wiesz.Ale Ruth jestodmienny, zauważyłam, że. - Bardzo odmienny. Menolly dosłyszała zgorzkniały ton w jego głosie. - Co cię dzisiaj ugryzło? A może Lord Groghe odwiedził Lytola7 - Lord Groghe? Po co? W oczach Menolly zatańczyły diabelskie ogniki i skinęła naniego, żeby podszedł bliżej, jak gdyby w pobliżu znajdował się ktoś, kto mógłbyich usłyszeć. - Wydaje mi się, że spodobałeś się Lordowi Groghe jako kandydatna męża dla tej jego trzeciej córki, tej o krowiej figurze.Jaxom jęknął zezgrozy. - Nie martw się, Jaxomie, Robinton zdusił ten pomysł w zarodku.W tym przypadku nie wyrządziłby ci niedźwiedziej przysługi.Oczywiście - tuMenolly spojrzała na niego kącikiem roześmianych oczu - jeżeli masz na myślikogoś innego, to teraz trzeba o tym powiedzieć. Jaxom był wściekły nie na Menolly, ale na wieści, które muprzekazała. - Nic nie jest mi w tej chwili mniej potrzebne niż żona. - O? Już się ktoś tobą zajął? - Menolly! - Nie bądź taki zaszokowany.My, harfiarze, rozumiemy słabościludzkiego ciała.A ty, Jaxomie, jesteś wysoki, przystojny.Obowiązkiem Lytolajest wyszkolenie ciebie w każdej sztuce. - Menolly! - Jaxom! - Doskonale naśladowała jego ton.- Czy Lytol nigdycię nie wypuszcza, żebyś mógł się sam trochę zabawić? A może ty tylko myślisz otym? Uczciwie mówiąc, Jaxomie - tu wyraz jej twarzy stał się cierpki, a w głosiedało się słyszeć zniecierpliwienie - tak mi się zdaje, że Robinton, chociażkocham tego człowieka, i Lytol, F'lar, Lessa i Fandarel zrobili z ciebie bladąkopię siebie samych.Gdzie podział się Jaxom? - Zanim udało mu się znaleźćwłaściwą odpowiedź na jej impertynencję, przeszyła go spojrzeniem swoich lekkoprzymrużonych oczu.Mówi się, że jaki człowiek taki smok.Może to właśniedlatego Ruth jest taki inny.I wygłosiwszy tę tajemniczą uwagę wstała idołączyła do reszty towarzystwa. Jaxom zastanawiał się, czy by nie przywołać Rutha i nieodlecieć, skoro miały go tu spotykać wyłącznie zniewagi i lekceważenie. "Jak nadąsane dziecko!" - wróciły do niego słowa N'tona.Wzdychając usiadł z powrotem na trawie.Nie, nie ucieknie pospiesznie po razdrugi tego ranka od krępującej go sytuacji. Nie będzie zachowywał się w taki niedojrzały sposób.Niepozwoli, żeby Menolly miała satysfakcję, że dotknęła go swymi prowokacyjnymiuwagami. Wpatrywał się w dół, gdzie nad rzeką bawił się jego ukochanytowarzysz i dumał.Dlaczego Ruth jest inny? Czy to prawda, że jaki człowiek takismok? Nie było cienia wątpliwości, że byli obydwaj z Ruthem bardzo nietypowi.Jego narodziny jeszcze silniej odbiegały od jakiejkolwiek normy niż Wyklucie sięRutha - on narodził się z martwego ciała swojej matki, Ruth wykluł się zeskorupy jaja zbyt twardej, by mógł ją rozłupać swoim o połowę mniejszym dziobem.Ruth był smokiem, ale nie chował się w Weyrze.On był Lordem Warowni, ale niezatwierdzonym. No więc, żeby dowieść jednego, trzeba dowieść drugiego i być zróżnicami za pan brat! Tylko żeby cię nikt nie przyłapał, że dajesz Ruthowi smoczykamień! - powiedział N'ton.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]