[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No cóż, tu nie może zostać odrzucona, pomyślała.Zna się narzeczy i, bez względu na wszystko, wyjdzie stąd zwycięska. Złote jajo zakołysało się gwałtownie i na skorupie pojawiłosię szerokie pęknięcie.Zobaczyła malutki złoty pysk. - Nakarm ją.Nie trać czasu - wyszeptał ochryple Meron. - Ty głupcze, nie mów mi, jak mam się obchodzić z jajem.Martw się o swoje. Pojawiła się głowa, ciało walczyło o utrzymanie równowagi,a pazury skrobały o mokrą skorupę.Kylara skupiła się na powitalnym uczuciuradości i podziwu.Zignorowała zupełnie dochodzące zewsząd okrzyki i usilneprośby. Mała królowa, nie większa od jej dłoni, niezdarniewyswobodziła się ze skorupy i natychmiast zaczęła się rozglądać za czymś dozjedzenia.Kylara położyła przed nią kawałek mięsa, a bestia chwyciła gożarłocznie.Następny położyła nieco dalej niż pierwszy; chciała zwabić do siebiejaszczurkę ognistą.Wydając z siebie dzikie, skrzekliwe dźwięki, jaszczurkarzuciła się, jej ruchy stawały się coraz mniej niezdarne, a rozpostarte szerokoskrzydła schły w błyskawicznym tempie.Głód, głód, głód, pulsowały myślistworzenia, a Kylara uspokojona tym, że odebrała to przesłanie, nasiliła uczuciemiłości i powitania. Po piątym kawałku mięsa Kylara miała królewską jaszczurkęna dłoni.Wstała ostrożnie i, nie przestając wtykać jedzenia w szeroko otwartąpaszczę, odsunęła się od paleniska, byle dalej od chaosu, który tam zapanował. Nie było w tym przesady, gdyż zdenerwowani mężczyźnipopełniali, mimo jej rad, wszystkie błędy, o których wspominały Kroniki.Trzyjaja Merona pękły niemal równocześnie.Dwie dopiero co narodzone jaszczurkibłyskawicznie skoczyły na siebie, a Meron nieudolnie próbował naśladowaćpostępowanie Kylary.Przez swoją chciwość straci pewnie wszystkie trzy,pomyślała ze złośliwą satysfakcją.Po chwili zaczęły się wykluwać pozostałespiżowe jaszczurki.No cóż, nie będzie trzeba się martwić, gdy jej mała królowawzniesie się do godów. Dwóch mężczyzn zdołało wziąć jaszczurki do rąk i idąc zaprzykładem Kylary odsunęli się od paleniska. - Jak dużo mamy im dać jedzenia, Władczyni? - spytał jeden.Jego oczy świeciły pełnym niedowierzania szczęściem i oszołomieniem. - Tyle, ile zechcą.Same przestaną, zasną i zostaną z wami.Gdy się tylko obudzą, ponownie dajcie im jeść.A jeśli zaczną się skarżyć naswędzącą skórę, wykąpcie je i natrzyjcie olejkiem.Nierówna skóra pękapomiędzy, a okropne zimno może nawet spowodować śmierć jaszczurkiognistej lub smoka.- Jakże często powtarzała to, gdy musiała z racji tego, żejest Władczynią, uczyć młodych jeźdźców.Całe szczęście, że teraz zajmuje siętym Brekke, niech będą dzięki Pierwszemu Jaju. - Ale co się stanie, jeśli wejdą pomiędzy? Jak mamyje powstrzymać? - Nie można zatrzymać smoka.To on z tobą zostaje.Smokanie można przykuć łańcuchem jak whera.Znudziła ją rola nauczycielki i poszłaodnowić zapasy mięsa.Następnie, przyglądając się z obrzydzeniem, jak napalenisku giną małe stworzenia, wspięła się po schodach do wewnętrznej Warowni.Poczeka w komnatach Merona - lepiej jeśli na dole nie będzie nikogo, kto mógłbysię przekonać, czy mimo wszystko zdołał Naznaczyć ognistą jaszczurkę. Prideth powiedziała jej, iż nie jest zadowolona z tego, żeprzeniosła jaszczurki ogniste tylko po to, by umierały na zimnym, obcympalenisku. - W Południowym stracili ich o wiele więcej, głuptasie -powiedziała Kylara swej smoczycy.- Tym razem i my zdobyłyśmy nasze ślicznemaleństwo. Siedząca na wzgórzu sygnalizacyjnym Prideth zaczęłautyskiwać, lecz nie dotyczyło to jaszczurek ognistych, więc Kylara przestałazwracać na nią uwagę.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]