[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam przeczucie, że wszystkie środki,jakimi dysponowali, zostały rzucone do tego jednego, próbnego ataku, byprzekonać się, czy to zadziała.Również ich środki ogniowe nie zostałyskonstruowane z myślą o podwodnych zmaganiach. - Podobnie, jak nasze.- Wyraz twarzy Massudki był poważny. - To prawda.- Porucznik obnażył zęby, co wywołało silniejszy niż zwykle tikna jej twarzy.- Są rozmaite sposoby, by wykończyć przeciwnika pod wodą. Wskazał na zgromadzonych wokół, niespokojnych ludzi, zwracając się z powrotemdo Straat-iena: - Zgodnie z pańską sugestią, myślę, że jesteśmy napaleni. Nevan zastanawiał się.Jeśli Krygolici przeprowadzą śmiały kontratak, lepiejzrobi jeśli nie wróci do Bazy Atilla.Z drugiej zaś strony, jeśli udałoby sięich zaskoczyć, zwłaszcza teraz, gdy bez wątpienia przekonani byli o swoimniechybnym zwycięstwie. Ostro kiwnął głową młodszemu oficerowi. - Wyrządźmy trochę szkód, poruczniku. - Muszę się sprzeciwić.- Massudka była bardziej, niż niespokojna.- Ryzyko iniebezpieczeństwo, na jakie się narażamy jest. - Nie oczekujemy od waszych żołnierzy, by działali w wodzie - zapewnił jąNevan.- Ktoś musi przejąć kontrolę nad naszym pojazdem.Możecie więc lec wzasadzce wzdłuż brzegu i odstrzelić każdą obcą głowę, jaka ukaże się nadpowierzchnią. Uszy Massudki poruszyły się niepewnie wprzód i w tył, a jej długa dolna wargalekko opadła.Ziemianin przewyższał ją rangą, ale mogła jeszcze powołać się namiędzygatunkowy protokół i kontynuować spór, ale nie przychodziły jej do głowyjuż żadne argumenty.Nie była też pewna, czy nadal chce oponować.Tam, wzatoce, umierali przyjaciele. - Jesteśmy wdzięczni - wymamrotała. - A więc postanowione.- Nevan obrócił się i skierował do łodzi.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]