[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przytknął sobiedo policzka jej rękę, wdzięczny za chłód palców przylegających do twarzy. - Oczywiście, że wyzdrowiejesz.Nigdy nie byłeś chory -mruczała cicho, głaszcząc go drugą ręką po głowie.Nagle w jej głosie pojawiłysię uszczypliwe tony.- Jesteś po prostu głupi, bo gdyby było inaczej, nieudałbyś się pomiędzy, nie pozwoliłbyś, by zimno weszło w ranę i rozwinęłasię gorączka. F'lar, uspokojony jej uszczypliwą uwagą i chłodnymi,pełnymi miłości pieszczotami, położył się i zapragnął spać, by wyzdrowieć.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]