[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wr�cz przeciwnie, jej obraz zyska� jeszcze na wyrazisto�ci.Nie przypomina� �adnego z dotychczasowych wyobra�e�, które nawiedza�y mój umys�.Nie mog�em si� uspokoi�.Przez pierwsze kilka godzin wizerunek pozostawa� statyczny, wpatruj�c si� we mnie wielkimi, b�yszcz�cymi oczami.Nigdy nie posiada�em pami�ci fotograficznej, zatem ta twarz by�a dla mnie czym� absolutnie nowym.Obraz ejdetyczny przypomina fotografi� zrobion� okiem umys�u.W moim przypadku obraz wykracza� poza granice fotografii, zdawa� si� �y�.Pomimo wysi�ków, by u�wiadomi� Kleinowi i Hopkinsowi szczególne znaczenie, jakie wizerunek dla mnie przedstawia�, nie uda�o mi si� tego w pe�ni przekaza�.Zreszt� ja sam nie zdawa�em sobie z tego sprawy do chwili, gdy ujawni�y si� niektóre z nadzwyczajnych w�a�ciwo�ci tego obrazu.S�dz�, �e zosta� on cz�ciowo wywo�any przez hipnoz�.Mo�e wynurzy� si� z pod�wiadomo�ci pod wp�ywem nasilonej koncentracji, a mo�e stanowi� odpowied� przybyszów na moje dzia�ania, na które zwrócili uwag�.Zaraz po pojawieniu si� wizerunku zag��bi�em si� w lektur� na temat pami�ci ejdetycznej i dowiedzia�em si�, i� u osób doros�ych wyst�puje ona niezmiernie rzadko, do tego stopnia, �e w kulturze Zachodu jej przypadki s� prawie nie notowane.Na dodatek opisy obrazów ejdetycznych, na które si� natkn��em, w najmniejszym stopniu nie pokrywa�y si� z moim prze�yciami.W �adnej z przytacza nych relacji nie znalaz�em na przyk�ad, by kto� twierdzi�, �e jego obrazy �yj� w�asnym �yciem.Mój wizerunek natomiast sprawia� wra�enie, �e za moment wyci�gnie r�k�, by mnie dotkn��.Czu�em si� z nim niezwykle silnie zwi�zany.Przypomina�o to raczej spogl�danie na kogo� zza d�wi�ko szczelnej szyby ni� ogl�danie fotografii.Wkrótce odkry�em, �e posta� nie tylko porusza si� z w�asnej woli, ale równie� reaguje na rozkazy.Pokaza�a mi w ten sposób swe r�ce, twarz � ka�dy szczegó� swego cia�a.Kiedy Anna poprosi�a, bym opisa� jej stopy, posta� opar�a si� o niewidzialny przedmiot i unios�a nog�.Stopa wydawa�a si� uproszczon� wersj� ludzkiej � zwarta w miejscu palców przeci�ta tylko w jednym miejscu kostk�, podobnie jak inne stawy, wydawa�a si� po��czeniem prostym.Pomimo i� nie mo�na by�o wykluczy�, �e ogl�da�em istot� realn�, istnia�o równie� przypuszczenie, �e mia�em do czynienia z twórczym aktem wyobra�ni � wytworem umys�u pragn�cego dostarczy� kolejny dowód na istnienie w tej sprawie czynników zewn�trznych.Je�li rzeczywi�cie przysz�o mi si� zmierzy� z w�asnym, niezrozumia�ym i instynktownym usi�owaniem stworzenia nowego bóstwa, to pozostanie agnostykiem wymaga�o postawienia mojej �wiadomej cz�stki w opozycji do mego pod�wiadomego dzia�ania.A je�li to pod�wiadomo�� odmówi�a pos�usze�stwa i rzuca mi teraz przed oczy obrazy przera�aj�ce, a nawet niebezpieczne? Nie mamy zielonego poj�cia o wiedzy tajemnej czy magii.My, którzy tak bardzo kochamy nauk�, odrzucili�my te poj�cia.A mo�e pod�wiadomo�� posiada zdolno�� wytwarzania rzeczywistych wielko�ci fizycznych? To zaledwie jedna z wielu hipotez zainspirowanych ostatnimi wydarzeniami.Osobi�cie obawia�em si� utraty kontroli nad t� nowo odkryt� tajemnicz� zdolno�ci�.Dopiero co wyczarowa�em rzecz bardzo niepokoj�c�.Co b�dzie, je�li pod�wiadomo�� posiada w swym panteonie zjawiska jeszcze bardziej przera�aj�ce?Tak to wygl�da�o z jednej strony.Z drugiej jednak, mo�e uda�oby mi si� przemieni� ten obraz w �yw� istot� � straszn�, lecz zarazem fascynuj�c�.Budd Hopkins zaproponowa�, abym skorzysta� z us�ug artysty, który odtworzy�by wizerunek.Zdecydowali�my si� na Teda Jacobsa dlatego, �e potrafi� tworzy� portrety na podstawie opisów.To w�a�nie wtedy, gdy zjawi� si� Ted ze swoim szkicownikiem, odkry�em najbardziej interesuj�ce cechy wizerunku.Siedzia�em z zamkni�tymi oczami, opisuj�c twarz najdok�adniej, jak umia�em.Jej widok by� zdumiewaj�co szczegó�owy: to zbli�a� si�, to oddala�, ukazuj�c takie detale, jak delikatny, bia�y meszek pokrywaj�cy jej policzki i czo�o, mi�kki w dotyku � wed�ug moich wyobra�e� -jak g�ówka niemowl�cia.Nos nie by� zbytnio zaznaczony, cho� jego koniuszek wydawa� si� wra�liwy, prawie jak opuszki palców.Zobaczy�em, �e nos porusza si� � by� to wi�c wra�liwy organ mieszcz�cy zmys� powonienia oraz dotyku.Linia ust przypomina�a raczej jeden z tych pe�nych i z�o�onych kszta�tów, jakie przybieraj� ludzkie usta z biegiem lat.Te usta posiada�y jaki� szczególny wyraz, wynikaj�cy, jak mi si� zdawa�o, z nieugi�tej woli emanuj�cej od ca�ej postaci, ale z�agodzony przez co�, co mog� okre�li� jedynie jako weso�o��.Ted Jacobs szczególnie stara� si� uchwyci� t� ulotn� cech� i nie w�tpliwie doskonale mu si� to uda�o, chocia� ko�cowy rezultat, widoczny na ok�adce tej ksi��ki, wykazuje nieco wi�cej cech ludzkich ni� w rzeczywisto�ci.Dok�adniej mówi�c, usta stanowi�y zaledwie kresk�, cho� skomplikowan�.Warg nie by�o w ogóle.Poza tym czaszka by�a znacznie wi�kszych rozmiarów, ni� by sugerowa� portret na ok�adce.Podbródek by� mocno zarysowany, sprawiaj�cy wra�enie p�ytki kostnej obci�gni�tej skór�.Najbardziej przykuwaj�c� uwag� cech� tej twarzy by�y od pocz�tku oczy, znacznie wi�ksze ni� nasze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]