[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Owszem, wœcieka³am siê, bo ujawnili moje nazwisko – lecz oprócz tego by³o jeszcze coœ wiêcej, coœ, co wprost skrêca³o mi wnêtrznoœci.Pomyœla³am sobie: “To siê powtarza.Nie wiem, jak to siê dzieje, ale czujê, jakby ktoœ wbi³ mi nó¿ w plecy".To by³o naprawdê okropne uczucie.To w³aœnie mam na myœli, mówi¹c o wykorzystywaniu.(Prawdziwe nazwisko Sally zosta³o wymienione w prasie, w artykule wyœmiewaj¹cym spotkania z UFO.)Amy: – W ksi¹¿ce Betty Andreasson znalaz³am coœ, co napawa mnie przera¿eniem.Ona wyci¹ga na jaw wszystko, co ja próbowa³am wymazaæ z pamiêci.To dlatego nie mog³am jej dalej czytaæ – musia³a bym prze¿yæ wszystko od pocz¹tku, a tego nie chcê.Wcale mnie nie ciekawi, co to by³o.Sam: – Czy zdarza siê wam widzieæ œwiat³o, nie pochodz¹ce z ¿adnego Ÿród³a? Pojawia siê na œcianie albo na suficie, ma kszta³t trójk¹ta lub ko³a.Widzia³em kiedyœ trzy trójk¹ty na³o¿one na siebie na suficie.Czy ktoœ widzia³ coœ podobnego?Mary: – Mój syn zobaczy³ którejœ nocy czerwone œwiate³ko, które wyp³oszy³o go z pokoju.By³a to czerwona œwiec¹ca kula, z której coœ wystawa³o.Zdarzy³o siê to tej samej nocy, kiedy zasz³a jedna z nie wielu rzeczy, w które naprawdê uwierzy³am.Whitley: – Zaledwie parê tygodni temu dostrzeg³em œwiate³ko, przesuwaj¹ce siê korytarzem w kierunku pokoju mojego syna.Kiedy jednak tam wszed³em, nie zauwa¿y³em nic szczególnego.Sally: – Widzia³am, jak coœ takiego sp³ynê³o z dachu, zalewaj¹c korytarz silnym blaskiem.Wchodzi³am wtedy na górê i kiedy od wróci³am siê, ujrza³am swój w³asny cieñ.Po chwili œwiat³o zgas³o, postanowi³am wiêc sprawdziæ, co siê dzieje.Sam: – Czy zdarza³o siê wam, ¿e telewizor sam siê w³¹cza³ lub wy³¹cza³?Ogólne poruszenie.W moim w³asnym telewizorze kilka dni wczeœniej wyskoczy³ samoczynnie g³Ã³wny wy³¹cznik pr¹du, tak ¿e musia³em ponownie go wcisn¹æ, by móc korzystaæ z pilota.Wspólnie z ¿on¹ i przyjacielem – elektronikiem – zaobserwowaliœmy te¿, ¿e czasami potrafiê zak³Ã³ciæ dzia³anie urz¹dzeñ elektronicznych, k³ad¹c na nich d³oñ.Opieraj¹c siê na ogólnej znajomoœci praw rz¹dz¹cych dzia³aniem takich urz¹dzeñ, zamierzamy przeprowadziæ seriê do œwiadczeñ fizycznych maj¹cych na celu wyjaœnienie tego zjawiska.Oczywiœcie nie jesteœmy w stanie wykluczyæ wp³ywu innych, nie znanych nam rodzajów energii, które mog¹ oddzia³ywaæ na urz¹dzenia elektroniczne.Mary: – Zanim jeszcze wysz³am przed dom, a mo¿e zaraz po tym, trzech mê¿czyzn przysz³o do mojego pokoju i da³o mi skrzynkê.Whitley: – Co by³o w tej skrzynce?Mary: – Nie mam pojêcia.Kazali mi tylko na ni¹ spojrzeæ i powiedzieli, ¿e kiedy ponownie j¹ zobaczê, bêdê wiedzieæ, do czego s³u¿y.Mia³am j¹ podnieœæ i zajrzeæ do œrodka, co te¿ zrobi³am.Wtedy mój telewizor zacz¹³ siê w³¹czaæ i wy³¹czaæ jak szalony.Potrafi³ siê sam w³¹czyæ w œrodku nocy, wiêc w koñcu wy³¹czyliœmy go z sieci.Whitley: – Zdarza mi siê, ¿e wchodzê do pokoju i powodujê zwarcie w sprzêcie radiowym.Czêœæ moich znajomych w ogóle nie dopuszcza mnie wiêc w pobli¿e swych zestawów, a kiedy przypadkowo dotknê magnetofonu czy radia, dostaj¹ wysypki, bo wydaje im siê, ¿e skraca to ich ¿ywotnoœæ.Jenny: – Czy ktoœ z was obudzi³ siê kiedyœ z powodu niebieskiego œwiat³a, pulsuj¹cego w ten sposób? (Przebiera palcami w powietrzu.)Whitley: – O jakie œwiat³o ci chodzi?Jenny: – Niebieskie, z telewizora.Whitley: – Nie ma takiego œwiat³a.Jenny: – Jak to?Fred: – Czasami wy³¹czam telewizor i siadam do innych zajêæ, a on sam siê w³¹cza.Sally: – Kiedyœ przysz³o mi do g³owy, ¿e mogê poprawiæ faluj¹cy obraz, k³ad¹c d³oñ na ekranie i w ten sposób wytwarzaj¹c energiê.To by³o ju¿ po spotkaniu.Nie wiem, dlaczego tak pomyœla³am.Whitley: – Czy jest wœród nas ktoœ, kto nie zak³Ã³ca dzia³ania urz¹dzeñ?Mary: – Przy³o¿y³am kiedyœ rêkê do ekranu wy³¹czonego telewizora i kiedy j¹ odjê³am, na ekranie pozosta³ jej zarys.Whitley: – To chyba nic nadzwyczajnego.Ka¿dy mo¿e tak zrobiæ.Jenny: – Czasami budzê siê w nocy i widzê, ¿e telewizor œwieci niebieskim œwiat³em, choæ na ekranie nie ma obrazu.Sam: – Mo¿e to silny pr¹d przep³ywaj¹cy nagle przez wy³¹cznik.Mark: – Wydaje mi siê, ¿e prze¿y³em dotychczas dwa spotka nia -jedno w wieku dziesiêciu lat, drugie jakieœ czternaœcie lat temu, kiedy jeszcze pracowa³em w szkole.To by³o.bardzo dziwne, poniewa¿ zdarzy³o siê w miejscu, gdzie praktycznie nie mog³o pozostaæ niezauwa¿one.Potraktowa³em to jako wytwór w³asnej wyobraŸni, nie wiem tylko, po co opowiada³em o tym wszystkim wokó³.Próbowa³em te¿ odnaleŸæ miejsce tego zdarzenia.Tamtego wieczoru pojecha³em z psem na spacer.Normalnie tego nie robiê, to znaczy nie wsadzam psa do samochodu i nie jadê dok¹dœ po to, by siê wybiega³.W pewnym momencie zobaczy³em œwiat³o, które sprowadzi³o mój samochód na pobocze.A mo¿e tylko tak mi siê wydawa³o? Nie pamiêtam, bym wysiada³ z samochodu, ale w jakiœ sposób dotar³em do obiektu, emanuj¹cego silnym blaskiem.Wyszli z niego ludzie, troje ma³ych istot.Jeden z nich zbli¿y³ siê do mnie, lecz nie pad³o ani jedno s³owo, nie sta³o siê nic.Potem pamiêtam, ¿e wsiad³em do samochodu i odjecha³em.Obszar, na którym odby³o siê spotkanie, to najmniej odpowiednie nañ miejsce i jest praktycznie niemo¿liwe, by nikt tego nie zauwa¿y³.Chcia³bym was zapytaæ, czy zdarza³y siê wam podobne rzeczy w równie nieprawdopodobnych miejscach?Sally: – W moim przypadku zdarzy³o siê to w Bronxie.To centrum Nowego Jorku, ale dosyæ spokojne.By³am przekonana, ¿e istnieli œwiadkowie tego wydarzenia, lecz nie wiadomo, czy nadal tam mieszkaj¹.Da³abym g³owê, ¿e ktoœ jeszcze to widzia³, ale nikt nawet o tym nie wspomnia³.A przecie¿ to wisia³o tu¿ nad dachem naszego budynku.Wygl¹da³o dok³adnie tak, jak to przedtem opisa³ Whitley: ciemny kszta³t, zas³aniaj¹cy niebo, w samym sercu Bronxu.W dole, pod nami chodzili ludzie, jeŸdzi³y samochody.Mark: – Kiedy o tym myœlê, nie mogê sobie przypomnieæ, czy to ja sam, czy ktoœ inny zatrzyma³ mój samochód.Fred: – Mogli ciê przenieœæ w zupe³nie inne miejsce, a potem zaszczepiæ œwiadomoœæ, ¿e odby³o siê to na gêsto zaludnionym obszarze.Budd: – Mark powiedzia³ mi najpierw, ¿e wyprowadzi³ psa na spacer do parku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]