[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I powiem panu bez ogródek, że wiem, co jest tugrane i dałam się świadomie wciągnąć w pańską szaradę przystępując doorganizowania tej stacji, chociaż nie będzie to miało żadnego znaczenia, gdyFlota stąd odleci.Realizowałam pańskie pozorne operacje i robiłam to sumiennie.Nie zdradziłam się jednym słowem przed moimi żołnierzami ani przed moją załogą ztego, co wiem; a widzę przecież, do czego to wszystko zmierza, orientuję się, żepozwala się żołnierzom robić na tej stacji, co chcą, bo na dalszą metę nie ma tożadnego znaczenia.Bo Pell przestała się liczyć i jej przetrwanie nie leży terazw naszym interesie.Teraz mamy przed sobą jakiś inny cel.A może od początku gomieliśmy, a pan przygotowywał nas do tego stopniowo, żeby tylko za bardzo nasnie zaszokować, kiedy wreszcie zaproponuje to, co naprawdę chodzi panu pogłowie, ten jedyny wybór, jaki nam pan w końcu pozostawi, Sol, prawda? Ziemia.Ato będzie długa akcja i niebezpieczna, a do tego obfitująca w mnóstwo kłopotów,kiedy już tam dotrzemy.Flota.przejmuje Kompanię.A więc może ma pan rację.Może tylko to pozostało.Może to tylko ma sens i zakiełkowało w pańskiej głowiejuż dawno, kiedy Kompania odmówiła nam poparcia.Ale nigdy tam nie dotrzemy,jeśli Pell zniszczy dyscyplinę, na której od dziesięcioleci funkcjonuje taFlota.Nie dotrzemy tam, jeśli jej człony nie zostaną scalone w coś, co się nierozpadnie.A do tego prowadzą obecne prześladowania moich ludzi.Podpowiadają mione, jak dowodzić Norwegią.Jeśli już do nich dochodzi, to znak, że wszystko sięrozlatuje.Odbieracie żołnierzom ich numery, ich oznaczenia, ich daneidentyfikacyjne i ich ducha i tak się to toczy, wszystko tak się toczy.ijakkolwiek byście to nazwali, to właśnie to tutaj trwa, jeśli statek dostajerozkaz podporządkowania się normie przeczącej wszelkim zasadom, jakie dotądobowiązywały, jeśli kapitanowie tej Floty podjudzają po cichu swoich żołnierzydo prześladowania moich, a oni, pod nieobecność innego wroga, dają im chętnieposłuch.Flota nie istniała jako całość przez dziesiątki lat, ale to było nasząsiłą.swoboda realizacji tego, co trzeba było zrobić na wszystkich tychogromnych odległościach.Scalając się doprowadzamy do sytuacji, w której naszeposunięcia będzie łatwo przewidzieć.A przy tak małej liczebności.jesteśmywtedy skończeni. - Zastanawiające - powiedział łagodnie Mazian - że jakośprzestała się pani wykłócać o separację załóg, a jednocześnie to pani właśnieuskarża się na brak dyscypliny.Jest pani zadziwiającą sofistką. - Rozkazano mi podporządkować się, zmienić wszystkie metody iregulaminy obowiązujące na moim statku.Moi żołnierze odebrali to jako obelgędla Norwegii i czują się dotknięci.A czegóż się pan spodziewał, kapitanie? - Postawa żołnierzy jest chyba odbiciem poglądów oficerów ikapitana, nieprawdaż? Może to pani podsyca te nastroje.- A może i to, cowydarzyło się w barze, jest wynikiem moich machinacji. - Sir. - Z całym szacunkiem.sir. - Pani ludzie wkroczyli i bezprawnie odebrali więźniówżołnierzom, którzy dokonali aresztowania.Czy to nie pachnie podrywaniemzaufania? - To było odebranie więźniów bandzie pijanych żołnierzy naprzepustce urzędujących w barze. - W kwaterze dokowej - mruknął Edger.- Przyznaj to uczciwie,Mallory. - Ci żołnierze w twojej kwaterze dokowej byli pijani irozpasani, a jeden z tych więźniów należał do Norwegii.Nie było w tej kwaterzedokowej żadnego oficera wyższego rangą.Drugi więzień był cenny i dzięki niemujedna z moich operacji przygotowawczych w dokach może przyniesie owoce.Pozostaje pytanie, dlaczego obaj więźniowie doprowadzeni zostali do tej takzwanej kwatery dokowej, a nie do posterunków w doku niebieskim albo nanajbliższy statek, którym była Afryka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]