[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko ¿e nie mia³ dok¹d pójœæ.Pewnego razu, w czarnonocnej rozpaczy, przekrad³ siê do mieszka" ni¹ ma³¿onków Kyale, szukaj¹c pocieszenia.Kyale by³ z³y, ¿e go wyrwano ze snu, i kaza³ mu siê wynosiæ, lecz Tuska powita³a ch³opaka czu³ym s³owem jak w³asnego syna.Pog³aska³a po ramieniu i ujê³a jego d³oñ w swoje d³onie.Po chwili wybuchnê³a cichym p³aczem i powiedzia³a, ¿e sama ma syna mniej wiêcej w tym samym wieku, te¿ takiego dobrego i mi³ego ch³opca imieniem Usilk.Ale Usilka zabra³a jej milicja za zbrodniê, której wcale nie pope³ni³, jest tego pewna.Ka¿dej nocy le¿¹c bezsennie myœla³a o-nim, zamkniêtym w jednym z owych strasznych zakamarków Ziemi Œwiêtej pod stra¿¹ fagotów, niepewna, czy go jeszcze zobaczy.- Milicja i kap³ani s¹ tu bardzo niesprawiedliwi'-r szepn¹³ jej Juli.- Moi pobratymcy na pustkowiach przymieraj¹ g³odem, ale wszyscy s¹ równi w obticzu zimna.- S¹ w Pannowalu lud2ie - po chwili milczenia odezwa³a siê Tuska - i kobiety, i mê¿czyŸni, którzy nie ucz¹ siê wersetów i zamierzaj¹ obaliæ tych, co panuj¹.Jednak bez naszych panów zniszczy nas Akha.^--I myœlisz, ¿e Usilka zabrano.poniewa¿ chcia³ obaliæ panów? Œciszonym g³osem, œciskaj¹c kurczowo jego d³oñ, odpar³a:- Nie zadawaj takich pytañ, bo bêdziesz mia³ k³opoty.Usilk zawsze siê buntowa³.to mo¿liwe, pewnie wpad³ w z³e towarzystwo.- Skoñczcie te swoje pogawêdki - zawo³a³ Kyale.- Wracaj, babo, do ³Ã³¿ka.i ty te¿, Juli.-Juli tai³ te sprawy w sobie przez ca³y czas, odbywaj¹c sesje z Sataalem.- Nie jesteœ g³upcem, choæ jesteœ dzikusem, a to da siê zmie-.niæ - rzek³ Sataal.- Wkrótce przejdziesz na wy¿szy poziom.Bowiem Akha jest bogiem ziemi i podziemia, a ty pojmiesz cos z tego, jak ziemia ¿yje, a my w jej ¿y³ach.¯y³y te zw¹ siê oktawami œródziemnymi i ¿aden cz³owiek nie mo¿e byæ ani.szczêœliwy, ani zdrowy, jeœli nie ¿yje w swojej w³asnej oktawie œródziemnej.Po trochu mo¿esz dojœæ do objawienia.A jeœli siê postarasz, to kto wie, sam mo¿e zostaniesz kap³anem i bêdzies7^ s³u¿y³ Akhce w godniejszy sposób.Juli trzyma³ jêzyk na wodzy.Nie móg³ powiedzieæ kap³anowi, ¿e nie potrzeba mu ¿adnych wyj¹tkowych ³ask Akhy, ¿e jego nowe ¿ycie w Panno-1-\\iosn.i Htlikonn 33wa³u jest jednym wielkim objawieniem.Spokojnie p³ynê³y dni, jeden za drugim.Niez³omna cierpliwoœæ Sataala zaczê³a wywieraæ wra¿enie na Ju-lim, który z coraz mniejsz¹ niechêci¹ odnosi³ siê do swoich lekcji.Nawet bêd¹c z dala od kap³ana myœla³ o jego naukach.Wszystko by³o nowe j dziwnie podniecaj¹ce.Sataal mówi³ mu o pewnych kap³anach, "którzy odprawiaj¹c g³odówkê porozumiewali siê z umar³ymi, nawet z postaciami historycznymi.Juli nigdy nie s³ysza³ o czymœ takim, ale wzdryga³ siê nazwaæ to bzdur¹.Zasmakowa³ w samotnych wêdrówkach po peryferiach miasta, a gêste cienie nabra³y wreszcie swojskiego kolorytu.Przys³uchiwa³ siê rozmowom ludzi, czêsto na temat religii, oraz bajarzom, którzy bajali na rogach ulic, równie czêsto 'wplataj¹c motywy religijne do swych opowieœci.Religia stanowi³a pieœñ ciemnoœci, tak jak strach pieœñ Barier, gdzie plemienne bêbny odpêdza³y z³e duchy.Poma³u Juli zacz¹³ dostrzegaæ w religijnych dysputach nie pró¿niê, a j¹dro prawdy: ¿ycie i œmieræ cz³owieka musi mieæ jakieœ wyjaœnienie.Tylko dzikusy nie potrzebuj¹ wyjaœnieñ.Postrzeganie jest jak odkrycie tropu zwierzyny na œniegu.Kiedyœ znalaz³ siê w cuchn¹cej czêœci Turmy, gdzie ludzkie nieczystoœci wylewano do d³ugich rowów, w których ros³y wegetuj¹ce w ciemnoœci zbo¿a.Tutaj ludzie byli jak tury, jeœli wierzyæ porzekad³u.Jakiœ cz³owiek z krótk¹, potargan¹ czupryn¹, a zatem ani kap³an, ani bajarz, wskoczy³ na taczkê do rozwo¿enia nieczystoœci.- Przyjaciele - zwróci³ siê do obecnych.- Pos³uchajcie mnie chwilê, dobrze? Od³Ã³¿cie robotê i wys³uchajcie, co mam do powiedzenia.Mówiê nie w swoim imieniu, lecz w imieniu wielkiego Akhy, którego duch ¿yje we mnie.Muszê przemówiæ w jego imieniu, chocia¿ ryzykujê ¿yciem, albowiem kap³ani fa³szuj¹ s³owa Akhy do swoich w³asnych celów.Mê¿czyŸni przystanêli i s³uchali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]