[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapewne ukrywa³a j¹ z ostro¿noœci, pe³na ró¿nych podejrzeñ.Przesta³a mieæ do niego zaufanie, odk¹d œledzi³ j¹ w drodze do domu.¯ycie nauczy³o j¹ cynizmu i podejrzliwoœci w stosunku do innych, podobnie jak jego nauczy³o baæ siê czegoœ nieznanego, co kry³o siê w nim samym.Zorientowa³a siê, ¿e bezwiednie zmniejszy³a szybkoœæ, i przycisnê³a peda³ gazu.Spencer czeka³.Drzewa ros³y teraz blisko drogi.Po szybach znów przebiega³y migotliwe wst¹¿ki œwiat³a i cienia.- Mam na imiê Eleanor - powiedzia³a.- Ludzie nazywaj¹ mnie Ellie.Ellie Summerton.- Chyba nie jesteœ.jego córk¹?- Nie, dziêki Bogu.Jestem jego synow¹.Moje panieñskie nazwisko brzmia³o Golding.Eleanor Golding.Wysz³am za jedynego syna Toma, Danny’ego.Danny od czternastu miesiêcy nie ¿yje.- Ton jej g³osu oscylowa³ miêdzy gniewem i ¿alem, zmieniaj¹c siê czêsto w po³owie poszczególnych s³Ã³w, rozci¹gaj¹c je i zniekszta³caj¹c.- Czasem wydaje mi siê, ¿e nie ¿yje zaledwie od tygodnia, a czasem, ¿e od wieków.Danny za du¿o wiedzia³ i mia³ zamiar mówiæ.Dlatego zosta³ zabity.- Summerton.zabi³ w³asnego syna?Jej g³os sta³ siê tak zimny, ¿e wydawa³o siê, i¿ gniew na sta³e wzi¹³ górê nad smutkiem.- Jeszcze gorzej.Kaza³ zrobiæ to komuœ innemu.Moja mama i tata równie¿ zostali zabici.tylko dlatego, ¿e byli w pobli¿u, kiedy ludzie z organizacji przyszli zabiæ Danny’ego.Mówi³a lodowatym g³osem i by³a blada jak p³Ã³tno.Podobn¹ bladoœæ pamiêta³ z czasów, gdy jeszcze by³ policjantem.na twarzach ogl¹danych w kostnicy.- Ja te¿ tam by³am.Uda³o mi siê uciec - powiedzia³a.- Mia³am szczêœcie.Od tej pory ci¹gle to sobie powtarzam: mia³am szczêœcie.-.ale Michael nie zazna³ spokoju nawet wtedy, gdy przeprowadzi³ siê do Denver i zamieszka³ ze swoimi dziadkami, Porthami - ci¹gn¹³ swoj¹ relacjê Duvall.- Ka¿de dziecko w szkole zna³o nazwisko Ackblom, gdy¿ by³o niezwyk³e.Poza tym jego ojciec by³ s³ynnym artyst¹, nim jeszcze zosta³ s³ynnym morderc¹ po zabiciu ¿ony i czterdziestu jeden innych kobiet.Ponadto zdjêcie Michaela zosta³o zamieszczone we wszystkich gazetach.By³ bohaterem.By³ obiektem niekoñcz¹cego siê zainteresowania.Ogl¹dano go ze wszystkich stron.I za ka¿dym razem, gdy wydawa³o siê, ¿e media dadz¹ mu ju¿ w koñcu spokój, nastêpowa³ nowy wzrost zainteresowania i znów goniono za nim, mimo ¿e by³ jeszcze dzieckiem.- Dziennikarze to cyniczni dranie - odpar³ Roy, pe³en pogardy.- Dla nich liczy siê tylko sensacja.S¹ ca³kowicie pozbawieni wspó³czucia.- Ch³opak przeszed³ piek³o, gdy mia³ osiem lat, po znalezieniu cia³a jego matki w rowie, ten okres rozdar³ go wewnêtrznie.Dziadkowie byli ju¿ na emeryturze, mogli zamieszkaæ gdziekolwiek, wiêc po blisko dwóch latach postanowili wywieŸæ Michaela z Kolorado.Osi¹œæ w innym mieœcie, w innym stanie.Tak powiedzieli s¹siadom, nie mówi¹c nikomu, dok¹d siê przeprowadzaj¹.Zerwali wszelkie wiêzy, kieruj¹c siê dobrem ch³opca.Doszli do wniosku, ¿e to jedyna szansa, aby rozpocz¹³ normalne ¿ycie.- Inne miasto, inny stan, nowe ¿ycie, a nawet nowe nazwisko - powiedzia³ Roy.- Zmienili je urzêdowo, prawda?- Tu, w Denver, przed wyprowadzeniem siê.Wyrok s¹dowy zosta³ utajniony z uwagi na okolicznoœci.- Oczywiœcie.- Ale ja go przeczyta³em.Michael Steven Ackblom zmieni³ nazwisko na Spencer Grant bez drugiego imienia, a nawet inicja³u.Dziwny wybór.Wygl¹da na to, ¿e to nazwisko ch³opcu imponowa³o, ale nie wiem, sk¹d móg³ je wzi¹æ.- Ze starych filmów, które uwielbia³.- Co?- Dobra robota.Dziêkujê ci, Gary.Roy roz³¹czy³ siê za przyciœniêciem guzika, ale nie zdj¹³ s³uchawek.Patrzy³ na fotografiê Stevena Ackbloma, mê¿czyzny wœród cieni.W koœciach czu³ wibracje pochodz¹ce od silnika, wirników, wewnêtrznych pragnieñ i sympatii do tego wcielonego diab³a.Poczu³ dreszcz nieokreœlonego, przyjemnego ch³odu.„By³y takie piêkne, kiedy cierpia³y, a po œmierci wygl¹da³y jak anio³y”.Gdzieniegdzie pod drzewami, tam gdzie nie dochodzi³o s³oñce, biela³y pasy œniegu, wygl¹daj¹ce jak ¿ebra szkieletu ziemi.Za nimi by³a pustynia.Zima zosta³a tego roku wyparta przez wczesn¹ odwil¿, nie ulega³o jednak w¹tpliwoœci, ¿e wróci przed nastaniem prawdziwej wiosny.Ale tego dnia niebo by³o niebieskie - w³aœnie wtedy kiedy Spencer powita³by z radoœci¹ lodowaty wiatr i gêst¹ zamieæ œnie¿n¹, która os³oni³aby ich przed obserwacj¹ z góry.- Danny genialnie uk³ada³ programy - powiedzia³a Ellie.- Od najm³odszych lat by³ fanatykiem komputerów.Ja tak¿e.Od ósmej klasy ¿y³am i oddycha³am w tym œwiecie.Spotkaliœmy siê na uczelni.Moje hobby polegaj¹ce na w³amywaniu siê do systemów i obracanie siê w sferze, która jest domen¹ mê¿czyzn, przyci¹gnê³o go.Spencer zapamiêta³ Ellie siedz¹c¹ w porannym s³oñcu na pustynnym piasku, schylon¹ nad komputerem, ³¹cz¹c¹ siê z satelitami, zachwycaj¹c¹ w swoim mistrzostwie.Pamiêta³ jej kryszta³owe oczy rozjaœnione przyjemnoœci¹ p³yn¹c¹ ze œwiadomoœci swojego kunsztu i kosmyk w³osów w kszta³cie skrzyd³a kruka, zas³aniaj¹cy policzek.Niezale¿nie od opinii, jak¹ mia³a o sobie, jej hakerska pasja nie by³a jedynym powodem, który przyci¹gn¹³ ku niej Danny’ego.Wydawa³a siê atrakcyjna z wielu wzglêdów, ale przede wszystkim dlatego, ¿e by³a ruchliwsza ni¿ inni.Patrzy³a uwa¿nie na drogê, ale wyczu³, ¿e ma k³opoty z obiektywnym spojrzeniem na przesz³oœæ i walczy, ¿eby siê w niej nie zagubiæ.- Po ukoñczeniu studiów Danny otrzyma³ wiele propozycji, jednak ojciec zmusi³ go do pracy w Biurze Kontroli Alkoholu, Tytoniu i Broni Palnej.Tom Summerton, zanim przeszed³ do Departamentu Sprawiedliwoœci, by³ dyrektorem tego wydzia³u.- Ale wówczas by³ inny rz¹d.- Och, w przypadku Toma nie ma wielkiego znaczenia, która partia rz¹dzi w Waszyngtonie.Zawsze zajmuje wa¿ne stanowisko w tak zwanej ironicznie „s³u¿bie spo³ecznej”.Dwadzieœcia lat temu odziedziczy³ ponad miliard dolarów, który przez ten czas urós³ zapewne do dwóch miliardów, i ofiarowuje ogromne sumy na obie partie.Jest wystarczaj¹co m¹dry, ¿eby deklarowaæ siê jako bezpartyjny; jako m¹¿ stanu, a nie polityk; jako cz³owiek, który bez zabarwienia ideologicznego wie, co nale¿y robiæ, ¿eby poprawiæ œwiat.- Trudno zajmowaæ tak¹ pozycjê.- Dla niego to ³atwe, poniewa¿ wierzy jedynie w siebie.I we w³adzê.W³adza jest jego po¿ywieniem, napojem, mi³oœci¹, seksem.Pasjonuje go korzystanie z w³adzy, nie maj¹ce nic wspólnego z ideami, którym powinna s³u¿yæ.W Waszyngtonie ¿¹dza w³adzy sprzyja diab³u, kupuj¹cemu za ni¹ dusze, ale Tom jest tak ambitny, ¿e z pewnoœci¹ wzi¹³ za swoj¹ rekordow¹ cenê.S³ysz¹c kipi¹c¹ w jej g³osie wœciek³oœæ, Spencer spyta³:- Zawsze go nienawidzi³aœ?- Tak - przyzna³a otwarcie.- Gardzi³am tym œmierdz¹cym sukinsynem.Nie chcia³am, ¿eby Danny pracowa³ w wydziale, gdy¿ by³ zbyt uczciwy, naiwny, ³atwo dawa³ siê ojcu oszukiwaæ.- Czym on siê tam zajmowa³?- Stworzy³ Mamê.Ca³y system wraz z oprogramowaniem, który póŸniej nazwano Mam¹.Mia³o to byæ najwiêksze na œwiecie Ÿród³o danych kryminalistycznych; system, który pozwala³by przetwarzaæ z rekordow¹ szybkoœci¹ miliardy bajtów, ³¹czyæ b³yskawicznie pañstwowe, stanowe i lokalne organizacje kontroli przestrzegania prawa, wyeliminowaæ dublowanie siê pracy i w rezultacie daæ przewagê stró¿om ³adu i porz¹dku.- Œwietna robota.- Prawda? Tymczasem Mama okaza³a siê groŸna.Tom nigdy nie chcia³, ¿eby s³u¿y³a jakiejkolwiek usankcjonowanej instytucji pañstwowej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]