[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czu³a na sobie wzrok Franceski i Filippy.Triss, której spojrzenie stara³a siê natomiast przyci¹gn¹æ, unika³a jej oczu.Cholera, myœla³a Yennefer, z trudem przywo³uj¹c na twarz obojêtny wyraz, ale siê wrobi³am.W jak¹¿ cholern¹ matniê wpl¹ta³am tê dziewczynê.Cholera, jak ja spojrzê wiedŸminowi w oczy., - Bêdzie zatem œwietna okazja - zawo³a³a podnieconym g³osem Keira Metz - by odzyskaæ Ciri i zarazem dobraæ siê do skóry Vilgefortzowi.Zapalmy ³obuzowi grunt pod dup¹! - Zapalanie gruntu musi poprzedziæ odnalezienie kryjówki Vilgefortza - zadrwi³a Sheala de Tancandlle, czarodziejka z Koviru, której Yennefer nigdy nie darzy³a specjaln¹ sympati¹.- A dotychczas nikomu siê to nie uda³o.Nawet niektórym siedz¹cym za tym sto³em paniom, które wszak¿e nie sk¹pi³y na poszukiwania ani czasu, ani swych nieprzeciêtnych talentów.- Odnaleziono ju¿ dwie z licznych kryjówek Vilgefortza - odrzek³a ch³odno Filippa Eilhart.- Dijkstra intensywnie szuka pozosta³ych, a nie lekcewa¿y³abym go.Niekiedy tam, gdzie zawodzi magia, sprawdzaj¹ siê szpiedzy i konfidenci.Jeden z towarzysz¹cych Dijkstrze agentów zajrza³ do lochu, cofn¹³ siê gwa³townie, opar³ o mur i zblad³ jak p³Ã³tno, wygl¹da³, jakby za moment mia³ zemdleæ.Dijkstra zanotowa³ w pamiêci, by przenieœæ delikacika do pracy papierkowej.Ale gdy sam zajrza³ do celi, natychmiast zmieni³ zdanie.¯o³¹dek podjecha³ mu do gard³a.Nie móg³ jednak skompromitowaæ siê" przed podw³adnymi.Nie spiesz¹c siê wyj¹³ z kieszeni perfumowan¹ chustkê, przy³o¿ywszy j¹ do nosa i ust, pochyli³ siê nad nagimi zw³okami le¿¹cymi na kamiennej posadzce.- Brzuch i macica rozciête - zdiagnozowa³, sil¹c siê na spokój i zimny ton.- Bardzo wprawnie, rêk¹ chirurga.Z dziewczynki wyjêto p³Ã³d.Gdy to robiono, ¿y³a.Ale nie robiono tego tutaj.Wszystkie s¹ w takim stanie? Lennep, mówiê do ciebie.- Nie.- agent drgn¹³, oderwa³ wzrok od trupa.- Innym po³amano karki zakrêcan¹ garot¹.Nie by³y ciê¿arne.Ale zrobimy sekcjê.- £¹cznie ile znaleziono? - Oprócz tej tutaj, cztery.¯adnej nie uda³o siê zidentyfikowaæ.- Nieprawda - zaprzeczy³ zza chustki Dijkstra.- Ja ju¿ zd¹¿y³em zidentyfikowaæ tê tutaj.To Jolie, najm³odsza córka grafa Laniera.Ta, która rok temu przepad³a bez wieœci.Rzucê okiem na pozosta³e.- Niektóre ogieñ nadtrawi³ - powiedzia³ Lennep.Ciê¿ko bêdzie poznaæ.Ale, panie, prócz tego.ZnaleŸliœmy.- Gadaj, przestañ siê j¹kaæ.- W tamtej studni - agent wskaza³ ziej¹c¹ w pod³odze dziurê - s¹ koœci.Du¿o koœci.Nie zd¹¿yliœmy wydobyæ i zbadaæ, ale g³owê stawiê, ¿e wszystko to bêd¹ koœci m³odych dziewek.Gdyby tak poprosiæ magików, mo¿e da³oby siê rozpoznaæ.I powiadomiæ tych rodziców, którzy wci¹¿ poszukuj¹ zaginionych córek.- Pod ¿adnym pozorem - Dijkstra odwróci³ siê gwa³townie.- Ani s³owa o tym, co tu znaleziono.Nikomu.A zw³aszcza magikom.Po tym, co tu widzia³em, tracê do nich zaufanie.Lennep, czy górne poziomy zosta³y dok³adnie zbadane? Nie odnaleziono niczego, co mog³oby nam pomóc w poszukiwaniach? - Niczego, panie - Lennep opuœci³ g³owê.- Gdy tylko dotar³o do nas doniesienie, pêdziliœmy do zamku co koñ wyskoczy.Ale przybyliœmy za póŸno.Wszystko sp³onê³o.Ogieñ o straszliwej mocy.Magiczny, ani chybi.Jeno tutaj, w lochach, czar nie ze wszystkim podzia³a³.Nie wiem dlaczego.- A ja wiem.Zap³onu nie odpala³ Vilgefortz, lecz Rience albo inny totumfacki czarownika.Vilgefortz nie pope³ni³by b³êdu, nie zostawi³by nam nic prócz czarnego nalotu na murach.Tak, on wie, ¿e ogieñ oczyszcza.I zaciera œlady.- Ano, zaciera - mrukn¹³ Lennep.- Nie ma nawet dowodu, ¿e ów Vilgefortz w ogóle tu by³.- Sfabrykujcie zatem takie dowody - Dijkstra odj¹³ chustkê od twarzy.- Mam was uczyæ, jak siê to robi? Ja wiem, ¿e Vilgefortz tu by³.W podziemiu, oprócz trupów, nic nie ocala³o? Co jest tam, za tymi ¿elaznymi drzwiami? - Pozwólcie, panie - agent wzi¹³ z r¹k pomocnika pochodniê.- Poka¿ê wam.Nie by³o w¹tpliwoœci, ¿e magiczny zap³on, maj¹cy spopieliæ wszystko, co znajdowa³o siê w podziemiu, ulokowany by³ w³aœnie tutaj, w przestronnym pomieszczeniu za ¿elaznymi drzwiami.B³¹d w zaklêciu w znacznej mierze zniweczy³ ten plan, ale po¿ar i tak by³ silny i gwa³towny.Ogieñ zwêgli³ rega³y zajmuj¹ce jedn¹ ze œcian, porozsadza³ i stopi³ szklane naczynia, zamieni³ wszystko w œmierdz¹c¹ masê.Tym, co w pomieszczeniu pozosta³o nienaruszone, by³ stó³ z blaszanym blatem i dwa wmurowane w pod³ogê krzes³a o dziwacznych kszta³tach.Dziwacznych, ale nie pozostawiaj¹cych w¹tpliwoœci co do przeznaczenia.- To jest tak skonstruowane - prze³kn¹³ œlinê Lennep, wskazuj¹c krzes³a i zamocowane na nich uchwyty - by trzymaæ.nogi.w rozwarciu.Szerokim rozwarciu.- Skurwysyn - warkn¹³ przez zaciœniête zêby Dijkstra.- Cholerny skurwysyn.- W œcieku pod drewnianym fotelem - kontynuowa³ cicho agent - znaleŸliœmy œlady krwi, ka³u i uryny.Stalowy fotel jest nowiutki, chyba nigdy nie u¿ywany.Nie wiem, co o tym s¹dziæ.- A ja wiem - powiedzia³ Dijkstra.- Ten stalowy szykowany by³ dla kogoœ specjalnego.Kogoœ, kogo Vilgefortz podejrzewa³ o specjalne zdolnoœci.- Wcale nie lekcewa¿ê Dijkstry i jego wywiadu - powiedzia³a Sheala de Tanvcarville.- Wiem, ¿e odnalezienie Vilgefortza to kwestia czasu.Pomijaj¹c jednak motyw osobistej zemsty, zdaj¹cy siê pasjonowaæ niektóre z pañ, pozwolê sobie zauwa¿yæ, ¿e wcale nie jest pewne, ¿e to Vilgefortz ma Ciri.- Je¿eli nie Vilgefortz, to kto j¹ ma? By³a na wyspie.¯adna z nas, jak rozumiem, nie teleportowa³a jej stamt¹d.Nie ma jej Dijkstra ani ¿aden z królów, wiemy to.A w gruzach Wie¿y Mewy nie odnaleziono jej cia³a.- Tor Lara - powiedzia³a wolno Ida Emean - kry³a niegdyœ bardzo silny portal.Czy wykluczacie, ¿e dziewczyna uciek³a z Thanedd tym portalem? Yennefer zakry³a oczy rzêsami, wpi³a paznokcie w g³owy sfinksów na porêczach fotela.Tylko spokojnie, pomyœla³a.Tylko spokojnie.Poczu³a na sobie wzrok Margarity, ale nie podnosi³a g³owy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]