[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wrêcz przeciwnie.A jednak dzisiaj wyg³asza wa¿ne referaty - na kongresach astrologicznych.Jak do tego dosz³o?W lutym 1986 r.Seymour zacz¹³ swój referat na konferencji Urania Trust, zorganizowanej w Imperial College na uniwersytecie w Londynie, tymi oto s³owy:Kiedy astronom ujawnia zainteresowanie sprawami astrologii, to tak, jak gdyby dobrowolnie podda³ siê rozrywaniu przez dwa konie, z których jednym jest astronomia, a drugim astrologia.Dla wiêkszoœci astrologów jest jasne, ¿e astrologia siê sprawdza i nie jest im potrzebny naukowiec do objaœnienia, jak to siê dzieje; tymczasem wiêkszoœæ moich kolegów astronomów ma pewnoœæ, ¿e astrologia siê nie sprawdza.Ten ostatni pogl¹d spotyka siê na ka¿dym kroku.We wrzeœniu 1975 r.amerykañski magazyn „Humanist" opublikowa³ artyku³ pod tytu³em Zarzuty przeciwko astrologii.By³ on podpisany przez 186 znanych naukowców - wœród nich 18 laureatów Nagrody Nobla.W owym czasie tak¿e dr Seymour znajdowa³ siê w tym obozie.Prawie nikt nie sprzeciwia³ siê publikacji Zarzutów przeciwko astrologii.Carl Sagan odmówi³ wprawdzie podpisania, nie dlatego jednak, by mia³ przypisywaæ astrologii jak¹kolwiek wiarygodnoœæ, tylko z racji tonu listu otwartego, który wyda³ mu siê nazbyt autorytarny.Paul Feyerabend, filozof nauki, wyartyku³owa³ nieco mocniej swoje stanowisko przeciwne Zarzutom.Powiedzia³ on:Ocena 186 znanych naukowców opiera siê na sposobie myœlenia sprzed epoki lodowcowej, na niewiedzy o najnowszych odkryciach dokonanych w obrêbie ich w³asnych dyscyplin (astronomii i biologii oraz ich syntezy) i na niezdolnoœci przewidywania implikacji tych odkryæ, które s¹ im ju¿ znane.Ocena ta ukazuje, do jakiego stopnia naukowcy s¹ gotowi przypisywaæ sobie autorytet tak¿e w tych dziedzinach, które s¹ im obce.Mocne s³owa.Przed latem 1984 r.Seymour przyj¹³by je jednak równie niechêtnie, jak uczeni sygnatariusze Zarzutów przeciwko astrologii.W czerwcu 1984 r.zespó³ telewizji angielskiej BBC przeprowadzi³ w Plymouth sondê uliczn¹ na temat astrologii.Zapytano o zdanie równie¿ Seymoura, astronoma i kierownika planetarium.Jego opinia by³a jednoznaczna, nie zostawiaj¹ca w¹tpliwoœci co do tego, ¿e kosmos wprawdzie móg³ zsynchronizowaæ biologiczne zegary w ludziach, zwierzêtach i roœlinach, ¿e S³oñce i gwiazdy pozwalaj¹ na precyzyjn¹ nawigacjê, ale ¿e to ju¿ wszystko.W sprawie zwi¹zku miêdzy wszechœwiatem a osobowoœci¹ indywidualn¹ Seymour wypowiedzia³ siê negatywnie.Tak¿e na pytanie, czy uwa¿a za mo¿liwe naukowe odkrycie takiego powi¹zania kiedyœ w przysz³oœci, Seymour udzieli³ przecz¹cej odpowiedzi.Po nagraniu tego wywiadu astronom zastanowi³ siê raz jeszcze nad swoimi ortodoksyjnymi odpowiedziami.W niczym nie ró¿ni³y siê one od tych, które zazwyczaj pada³y z ust jego kolegów naukowców przy podobnych okazjach.Wtedy wydarzy³o siê coœ dziwnego.Nagle argumenty te wyda³y mu siê jakby mniej niepodwa¿alne, a niektóre nawet doœæ s³abe.Astronom ów postanowi³ zg³êbiæ dziedzinê astrologii i w ten sposób z jej wroga przeistoczy³ siê w przyjaciela, a nawet kogoœ wiêcej.Najpierw zada³ sobie pytanie podstawowe: Jaki zwi¹zek móg³by istnieæ miêdzy obrotami cia³ niebieskich a formami biologicznymi czy te¿ przypadkami losowymi na Ziemi?Oczywiœcie, do tej roli pretendowa³o kilka mo¿liwych czynników: plamy na S³oñcu, wiatr s³oneczny, pola elektromagnetyczne, linie geodezyjne, promieniowanie kosmiczne, wzajemne oddzia³ywania cz¹stek elementarnych itd.Wszystkie te hipotezy nie by³y ca³kiem nowe, a przy tym wyj¹tkowo niejasne.Nie widz¹c zrazu ¿adnych szans na powstanie ogólnej teorii, Seymour nie dawa³ jednak za wygran¹.Kiedy w 1986 r.na konferencji Urania Trust Seymour mówi³ o naukowych aspektach „wró¿enia z gwiazd", mia³ ju¿ swoj¹ teoriê.Zas³uguje ona istotnie na uwagê, a sk³adaj¹ siê na ni¹ nastêpuj¹ce podstawowe twierdzenia: ¯yjemy na gigantycznym magnesie o nazwie „Ziemia", którego pole magnetyczne w d³ugich okresach zachowuje wzglêdn¹ stabilnoœæ, bo inaczej niemo¿liwa by³aby np.nawigacja.Bieguny ³¹cz¹ ze sob¹ linie si³ pola magnetycznego, które przy bli¿szym poznaniu okazuj¹ siê nie tak stabilne, jak mo¿na by przypuszczaæ.Jeœli nawet ich kierunek jest ustalony, to jednak podlegaj¹ pewnym wibracjom jak druty telegraficzne na wietrze.Na niektóre z tych drgañ wp³ywaj¹ ruchy Ksiê¿yca, na inne po³o¿enie albo aktywnoœæ S³oñca.Jak dziœ wiemy, co dodatkowo potwierdzi³y loty kosmiczne, wszystkie cia³a niebieskie maj¹ pole magnetyczne.Planety, gwiazdy, galaktyki.Nie chc¹c wchodziæ w szczegó³y, powiemy, ¿e Seymour przedstawi³ teoriê „kosmicznej orkiestry".Ca³y Uk³ad S³oneczny - a w zmniejszonej skali ca³y wszechœwiat - gra skomplikowan¹ symfoniê na liniach si³ Ziemi.Jest to jednak tylko -doœæ pewne - podstawowe za³o¿enie.Biologowie dowiedli, ¿e wiele form ¿ywych, a wœród nich ryby, bakterie, chrz¹szcze, ptaki, ma zdolnoœæ postrzegania pola magnetycznego.Nie ma w tym nic dziwnego, skoro znane s¹ tak¿e inne zdumiewaj¹ce mo¿liwoœci zmys³Ã³w zwierz¹t.Na przyk³ad nietoperze „widz¹" ultradŸwiêki, narz¹d jamkowy grzechotnika daje trójwymiarowy obraz w podczerwieni, pszczo³y wykorzystuj¹ do nawigacji polaryzacjê œwiat³a s³onecznego, a s³odkowodny polip, stu³bia, okazuje siê mistrzem polowania, choæ nie posiada zmys³u wzroku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]