[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.„Srebrny kubek” posiada doœæ archaiczn¹ metrykê i sposób obrazowania.Ale mo¿e ta staroœwiecka forma najbardziej odpowiada treœci starej, amurskiej legendy?.Do rosyjskich ¿o³nierzy w stanicy pogranicznej nad Amurem przychodzi starzec, potomek a³baziñskich Kozaków.Wrêcza im srebrny kubek i opowiada jego historiê.Jest to historia pierwszych wypraw rosyjskich nad Amur.W roku 1643 Kozak Wasilij Pojarkow z rozkazu wojewody Jakucka przywiód³ tam oddzia³ sybirskich Kozaków.Przedar³szy siê nad Amur, Pojarkow srebrnym kubkiem napi³ siê amurskiej wody, przez ten symboliczny gest bior¹c Amur we w³adanie Rosji.Potem w miejscu, gdzie ongiœ Pojarkow pi³ wodê Amuru srebrnym kubkiem, zjawi³ siê inny Kozak, Jerofiej Chabarow - s³ynny odkrywca Dalekiego Wschodu - i zbudowa³ twierdzê w miejscu gródka daurskiego kniazia A³bazy.Od imienia kniazia A³bazy wziê³a chyba nazwê i twierdza - A³bazin.Rozpoczê³y siê nad Amurem krwawe starcia Kozaków z mandu¿urskimi wojskami.Z r¹k do r¹k przechodzi³ srebrny kubek Pojarkowa, przekazywa³y go sobie pokolenia sybirskich Kozaków, w coraz nowych wyprawach docieraj¹cych nad Amur.I teraz oto starzec, potomek a³baziñskich Kozaków, wrêcza srebrny kubek nowemu pokoleniu, ¿o³nierzom czuwaj¹cym nad bezpieczeñstwem nadamurskich krain.W wierszu Komarowa znalaz³em kilka strof, które wydawa³y mi siê ³adne.Opisywa³y one piêkno i dzikoœæ wielkiej, niezg³êbionej - jak j¹ nazywano - Czarnej Rzeki.Opowiada³ poeta, jak huczy i jêczy Amur przedzieraj¹cy siê przez w¹wozy gór Chinganu, opiewa³ brzegi rzeki usiane pagórkami mogi³, gdzie spoczywaj¹ koœci pierwszych zdobywców tych krain.Czy wœród zapomnianych mogi³ nadamurskich znajduje siê grób tajemniczego Polaka-pu³kownika, który zbudowa³ w A³bazinie warowniê i otrzymywa³ od Chiñczyków listy pisane po polsku?Œciœniêty w parowach i huczy, i mknieZ³y Amur wœród zêbów Chingana.Choæ dziady ju¿ w grobie, ich s³awa zza mgie³Powstaje jak s³oñce co rano.Przesz³oœæ by³a zasnuta mg³¹.Lecz chyba mia³ racjê poeta: z tej mg³y wy³ania³y siê powoli zarysy dawnych postaci.Czy uda mi siê wœród nich dostrzec zagadkowego Polaka?Przesz³oœæ by³a naprawdê zasnuta mg³¹.Dla mnie sta³a siê jeszcze bardziej tajemnicza po zapoznaniu siê ze „Srebrnym kubkiem”.Jak¿e zastanawiaj¹ce by³y bowiem dwie strofy wiersza Komarowa:Lecz tam, gdzie Pojarkow z watah¹ sw¹ gna³£odziami przez fale i burze,Jerofiej Chabarow, ten Kozak na schwa³,Ju¿ p³ynie po r¹czym Amurze.Tam, gdzie A³bazowi znosili co rokZ tajg dary Daurzy pó³dzicy,Zbudowa³ fortecê - i s³uch to, i wzrokPatrz¹cej w dal ruskiej ziemicy.Przecie¿ twierdzê a³baziñsk¹ - wedle relacji Sybirskiego Wiestnika - zbudowaæ mia³ Polak-pu³kownik?„Przewêdrowawszy wiele dni na rzece, zbudowali a³baziñsk¹ warowniê” - pisa³ Sybirskij Wiestnik.- Komarów nie by³ historykiem, tylko poet¹, móg³ siê pomyliæ - zwierza³em siê ze swych trosk Siergiejowi.- No, ty tak¿e nie jesteœ historykiem - zauwa¿y³.- Twoje wiadomoœci o tym dziwnym Polaku s¹ sk¹pe.Masz zupe³ny chaos w g³owie.Przytakn¹³em.Mia³ racjê.Ale có¿ z tego? Czy urok poszukiwania nie le¿a³ w³aœnie w tym, ¿e natrafi³em na taki chaos tropów?Spacerowaliœmy w trójkê: Siergiej, jego ¿ona i ja, po ulicy Gorkiego.By³o po³udnie, dzieñ piêkny, s³oneczny, ciep³y, jakby nie paŸdziernikowy.Drzewa poczyna³y siê ju¿ z³ociæ, ale przelewaj¹cy siê przez ulice t³um moskwiczan jakby nie rozsta³ siê jeszcze z latem - tylko nieliczni (wœród nich i ja) spacerowali w p³aszczach.- Niech ciê nie zwodzi ta ciep³a pogoda - przestrzega³ Siergiej.- W Chabarowsku jesieñ trwa doœæ d³ugo.Lecz jeœli przyjdzie ci wêdrowaæ w górê Amuru, mo¿esz spotkaæ siê z surow¹ zim¹.Czy masz futro?Nie mia³em futra, a tylko modny, króciutki p³aszcz z lodenu.P³aszcz by³ na watolinie, nie móg³ jednak wystarczyæ na syberyjskie mrozy.Zdawa³em sobie z tego sprawê, ³udzi³em siê jednak, ¿e mimo wszystko dotrê chyba do A³bazina przed nastaniem zimy.W Moskwie jednak musia³em jeszcze pomieszkaæ czas jakiœ.Dopóki w Bibliotece im.Lenina nie dotrê do wszystkich materia³Ã³w o tajemniczym Polaku i jego warowni.Nie ruszê siê z Moskwy, zanim moje wiadomoœci o A³bazinie nie bêd¹ pe³ne i systematyczne - postanowi³em.W sklepiku na Gorkiego kupi³em dwie piêkne fajki z korzenia wrzosu.Potem poszliœmy na czarn¹ kawê do hotelu „Metropol”, gdzie znajdowa³ siê du¿y, w³oski ekspres do kawy.- Czy w dalszym ci¹gu interesujesz siê archeologi¹? - rozpytywa³ mnie Siergiej.- I skarbów te¿ poszukujesz?Uœmiechn¹³em siê.¯ona Siergieja parsknê³a œmiechem.Ale nie by³o w tym œmiechu nic obraŸliwego.Ja sam lubi³em pokpiwaæ ze swoich „koników” i pasji.- W Chabarowsku pamiêtaj odwiedziæ muzeum.Tu¿ przy wejœciu do niego zobaczysz wielkie, kamienne ¿Ã³³wie.S¹ one bardzo stare i zarêczam ci, kryj¹ niejedn¹ zagadkê.S³ysza³eœ o Arsenjewie? Czyta³eœ mo¿e jego prace?- Niestety- Ach, Arsenjew, có¿ to za wspania³a postaæ - zachwyca³ siê Siergiej.- Swego czasu by³ ¿o³nierzem carskim i, jeœli siê nie mylê, przez pewien czas s³u¿y³ w Warszawie.PóŸniej przerzucono go do W³adywostoku.Zainteresowa³y go okolice rzeki Ussuri, Amura i Przymorza.Pocz¹³ zwiedzaæ ten kraj i opisywaæ go.Sta³ siê podró¿nikiem, geografem, etnografem, archeologiem.To jemu muzeum chabarowskie zawdziêcza wiêkszoœæ swych zbiorów.W Chabarowsku wydano piêæ tomów zebranych prac Arsenjewa.S¹ to kapitalne rozprawy o Dalekim Wschodzie, jego ludziach, ich obyczajach, o ¿yciu zwierz¹t, klimacie, przyrodzie Przez pewien czas niektórzy uczeni-fachowcy trochê krzywo patrzyli na prace Arsenjewa, bo przecie¿ to by³ tylko naukowiec-amator.Radzê ci jednak, jeœli chcesz poznaæ Daleki Wschód, zacz¹æ od dzie³ Arsenjewa.I jemu bardziej ufaj ni¿ wszelkim mêdrkom-profesorom.Bo Arsenjew najlepiej pozna³ te okolice- Czyta³em w dzieciñstwie Dersu Uza³a Arsenjewa - przypomnia³em sobie.Bardzo piêkna ksi¹¿ka.- Arsenjew by³ tak¿e doskona³ym pisarzem.Pamiêtasz scenê tragicznej œmierci myœliwego Dersu, zranionego przez ussuryjskiego tygrysa? Uwa¿aj, ¿ebyœ nie zab³¹dzi³ miêdzy tygrysy- Pragnê sprowadziæ lwa.Prawdziwego.Na obiad poszliœmy do restauracji „Baku”.Potem, odprowadzaj¹c Siergieja i jego ¿onê do stacji metra na placu Rewolucji, zatrzymaliœmy siê na chwilê przed Gastronomem nr l, na Gorkiego, naprzeciw ulicy Stankiewicza.Wewn¹trz Gastronomu pyszni³y siê kapi¹ce od ozdób dekoracje œcian, na ladach sklepowych rzuca³y siê w oczy du¿e, zielonkawe ananasy i ogromne kiœcie winogron, skrzy³y siê ró¿nymi kolorami r¿niête butelki gruziñskich win i erewañskich koniaków.Z zewn¹trz dom, w którym mieœci³ siê Gastronom, wygl¹da³ bardziej nobliwie, skromnie, choæ staroœwiecko.W drzwiach Gastronomu zaczepi³ Siergieja m³ody mê¿czyzna w rozpiêtej pod szyj¹ koszuli i w marynarce niedbale zarzuconej na ramiona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]