[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Widz� or�y Crissaegrimu; zmierzaj� tutaj.Patrz!Tuor stan�� bez ruchu, wpatrzony w dal.Wkrótce wysoko w powietrzu dostrzeg� trzy ptaki szybuj�ce na mocnych skrzyd�ach z odleg�ych szczytów gór, teraz ponownie skrytych w chmurach.Powoli zni�a�y si�, zataczaj�c kr�gi, a� wreszcie zawis�y nad w�drowcami.Nim jednak Voronv� zd��y� zawo�a� do nich, or�y zawróci�y gwa�townie i pofrun�y na pó�noc, wzd�u� rzeki.- Chod�my - powiedzia� Voronv�.- Je�li w pobli�u jest jaki� ork, pad� teraz pewnie twarz� w piach i czeka póki or�y nie odlec� daleko.Pospieszyli chy�o w dó� �agodnego zbocza, po czym przeprawili si� przez Brithiach, czasem st�paj�c such� nog� po �achach grubego �wiru, a czasem brodz�c w wodzie si�gaj�cej najwy�ej kolan.Woda by�a czysta i bardzo zimna, a p�ytkie ka�u�e w miejscach, gdzie kr�te strumyki zab��ka�y si� mi�dzy kamienie, pokrywa� lód.Nigdy, nawet podczas Srogiej Zimy upadku Nargothrondu, mro�ny oddech Pó�nocy nie sku� lodem g�ównegu nurtu Sirionu.Po drugiej stronie brodu natkn�li si� na g��boki jar, przypominaj�cy stare koryto strumienia.Teraz nie p�yn�a w nim woda, lecz zdawa�o si�, i� kiedy� ten g��boki kana� zosta� wyryty w skale przez rw�cy pr�d, sp�ywaj�cy z gór Echoriathu i nios�cy z sob� kamienie Brithiachu a� do Sirionu.- Nareszcie! Znale�li�my je, cho� niewielk� mia�em nadziej�! - wykrzykn�� Voronv�.- Spójrz! Oto uj�cie Suchej Rzeki i droga, któr� musimy pój��.Zag��bili si� w jar.Kiedy szlak skr�ci� na pó�noc, otaczaj�ca go kraina sta�a si� bardziej górzysta, a �ciany parowu wznosi�y si� coraz stromiej.Tuor potkn�� si� w pó�mroku o jeden z kamieni, za�cie�aj�cych nierówne koryto.- Nie jest to dobra droga dla znu�onych w�drowców - stwierdzi�.- A jednak to szlak do Turgona - rzek� elf.- Tym bardziej wi�c mnie zdumiewa, �e wej�cie stoi otworem, niestrze�one.Spodziewa�em si� zasta� pot�n� bram� i liczne stra�e.- Ujrzysz je jeszcze - odpar� Voronv�.- To jedynie pocz�tek drogi.Od trzystu lat nie stan�a na niej niczyja stopa, poza nielicznymi tajnymi pos�a�cami.Odk�d za� wkroczy� na ni� Ukryty Lud, u�yto wszelkich sztuk, znanych Noldorom, aby j� ukry�.Czy� stoi otworem? Czy rozpozna�by� j�, gdyby� nie mia� mieszka�ca Ukrytego Królestwa za przewodnika? Pewnie wzi��by� j� za dzie�o natury i wód w tej g�uszy.I czy� nie ma tu or�ów? To plemi� Thorondora, niegdy� zamieszkuj�ce nawet Thangoiodrim, póki Morgoth nie wzrós� w si��.Teraz, od czasu upadku Fangolfina or�y zamieszka�y w Górach Turgona.Prócz Noldorów jedynie one znaj� Ukryte Królestwo i strzeg� nieba nad nim, cho� nigdy dot�d �aden s�uga Nieprzyjaciela nie o�mieli� si� wzlecie� w te przestworza.Znosz� te� królowi wie�ci o wszystkim, co si� dzieje w zewn�trznych krainach.Gdyby�my byli orkami, to wierz mi, �e zostaliby�my pochwyceni i nasze cia�a run�yby z wielkiej wysoko�ci na bezlitosne ska�y.- Nie w�tpi� w to - rzek� Tuor.- Lecz przysz�o mi na my�l, �e w takim razie wie�� o naszym przybyciu dotrze do Turgona j�szcze przed nami.Czy za� b�dzie to z�a, czy dobra nowina, tylko ty mo�esz wiedzie�.- Ani dobra, ani z�a.I tak nie zdo�aliby�my niepostrze�enie przekroczy� Strze�onej Bramy, a kiedy tam dotrzemy, Stra�nicy sami stwierdz�, �e nie jeste�my orkami.To jednak nie wystarczy, aby przez ni� przej��.Nie znasz jeszcze, Tuorze, niebezpiecze�stwa, które nam zagrozi.A �e ci� ostrzeg�em, nie wi� mnie za to, co mo�e nas spotka�.Oby istotnie przemówi�a moc Pana Wód! Gdy� tylko w tej nadziei zgodzi�em si� ciebie prowadzi�.Je�li ona zawiedzie, �mier� nadejdzie �acniej ni� w g�uszy i na mrozie.Tuor jednak odrzek�:- Nie kracz ju� wi�cej.�mier� w g�uszy jest pewna, za� nie wierz�, by�my mieli umrze� przy Bramie.Prowad� mnie dalej!Wiele mil w�drowali po kamieniach Suchej Rzeki, a� wreszcie nie i mogli ju� i�� dalej, a wieczór pogr��y� w mroku wysch�e koryto.Wspi�li sie wtedy na wschodni wbrzeg i stan�li u stóp gór.Uniós�szy wzrok, ujrza� Tuor, i� ró�ni� si� one od wszystkich gór, jakie widywa� dot�d.Ich zbocza by�y niczym g�adkie �ciany, spi�trzone jedna na drugiej, a ka�da dalej ni� poprzednia, jak wie�e o wielu pi�trach.Zapada� jednak zmrok i otaczaj�ca ich kraina stawa�a si� szara i mglista, za� Dolin� Sirionu spowija� cie�.Voronv� zaprowadzi� tedy Tuora do p�ytkiej jaskini w zboczu wzgórza, spogl�daj�cej na samotne ska�y Dimbaru.Wpe�zli tam i znale�li ukrycie.Zjedli te� ostatnie okruchy sucharów, a cho� zmarzni�ci i zm�czeni, nie spali jednak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]