[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Coraz częściej przychodziło jejjednak stawać się samej adresatką pytań.Yenneferpoczątkowo zdawały się w ogóle nie interesować jej losy, anidzieciństwo w Cintrze, ani późniejsze, wojenne wydarzenia.Ale potem pytania stawały się coraz konkretniejsze.Ciri musiała odpowiadać - czyniła to bardzo niechętnie,bo każde pytanie czarodziejki otwierało w jej pamięcidrzwi, których obiecała sobie nigdy nie otwierać, którepragnęła pozostawić zamkniętymi raz na zawsze.Od czasuspotkania z Geraltem w Sodden uważała, że rozpoczęła"inne życie", że tamto, w Cintrze, zostało ostatecznie inieodwołalnie wymazane.Wiedźmini w Kaer Morhen nigdyo nic nie pytali, a przed przyjazdem do świątyni Geraltwręcz wymógł na niej, by słowem nie zdradziła przednikim, kim była.Nenneke, która oczywiście wiedziała owszystkim, zadbała o to, by dla innych kapłanek i adeptekCiri była najzwyklejszą w świecie nieślubną córką rycerzai wieśniaczki, dzieckiem, dla którego nie było miejscaani w kasztelu ojca, ani w matczynej chałupinie.Połowaadeptek w świątyni Melitele była właśnie takimidziećmi. A Yennefer też znała tajemnicę.Była tą, której "możnazaufać".Yennefer pytała.O tamto.O Cintrę. - Jak wydostałaś się z miasta, Ciri? W jaki sposóbudało ci się wymknąć Nilfgaardczykom? Tego Ciri nie pamiętała.Wszystko urywało się, gubiłow mroku i dymie.Przypominała sobie oblężenie, pożegnaniez królową Calanthe, jej babką, pamiętała baronów irycerzy, przemocą odciągających ją od łoża, na którymspoczywała ranna, umierająca Lwica z Cintry.Pamiętałaszaleńczą ucieczkę przez płonące uliczki, krwawy bój iupadek z konia.Pamiętała czarnego jeźdźca w hełmie ozdobionymskrzydłami drapieżnego ptaka. I nic więcej. - Nie pamiętam.Naprawdę nie pamiętam, pani Yennefer. Yennefer nie nalegała.Zadawała inne pytania.Robiłato delikatnie i taktownie, a Ciri stawała się coraz swobodniejsza.Wreszcie zaczęła mówić sama.Nie czekając napytania, opowiadała o swych latach dziecięcych w Cintrzei na Wyspach Skellige.O tym, jak dowiedziała się o PrawieNiespodzianki i o tym, że wyrok losu uczynił ją przeznaczeniemGeralta z Rivii, Wiedźmina o białych włosach.Opowiedziała o wojnie.O tułaczce po lasach Zarzecza, opobycie wśród druidów z Angrenu i o czasie spędzonymna wsi.O tym, jak Geralt ją tam odnalazł i zabrał do KaerMorhen, do Wiedźmińskiego Siedliszcza, otwierając nowyrozdział w jej krótkim życiu. Któregoś wieczora, nie pytana, z własnej inicjatywy,swobodnie, wesoło i mocno ubarwiając, opowiedziała czarodziejceo swym pierwszym spotkaniu z wiedźminem, wLesie Brokilon, wśród driad, które ją porwały i chciałyprzemocą zatrzymać, przerobić na jedną ze swoich. - Ha! - powiedziała Yennefer, wysłuchawszy opowieści.- Dałabym wiele, by móc to zobaczyć.Mówię o Geralcie.Staram sobie wyobrazić jego minę, wówczas, w Brokilonie,gdy zobaczył, jaką to Niespodziankę zrobiło muprzeznaczenie! Bo chyba musiał mieć cudowną minę, gdydowiedział się, kim jesteś? Ciri zachichotała, w jej szmaragdowych oczach zapaliłysię diabelskie ogniki. - Oj, tak! - parsknęła.- Miał minę! Jeszcze jaką!Chcesz zobaczyć? Pokażę ci.Spójrz na mnie! Yennefer wybuchnęła śmiechem. Ten śmiech, pomyślała Ciri, patrząc na lecące nawschód chmary czarnych ptaków.Ten śmiech, wspólny iszczery, zbliżył nas naprawdę, ją i mnie.Zrozumiałyśmy,i ona, i ja, że możemy się wspólnie śmiać, rozmawiając onim.O Geralcie.Nagle stałyśmy się sobie bliskie, chociażdobrze wiedziałam, że Geralt łączy nas i dzieli jednocześnie,i że zawsze tak będzie. Zbliżył nas ten wspólny śmiech. I to, co stało się dwa dni później.W lesie, nawzgórzach.Pokazywała mi wtedy, jak odnajdywać.***** - Nie rozumiem, dlaczego mam szukać tych.Znowuzapomniałam, jak to się nazywa. - Intersekcje - podpowiedziała Yennefer, wyskubującrzepy, które wczepiły się jej w rękaw podczas przeprawyprzez zarośla.- Pokazuję ci, jak je wykrywać, bo są tomiejsca, z których można czerpać moc. - Przecież ja już umiem czerpać moc! A sama uczyłaśmnie, że moc jest wszędzie.Po co więc łazimy po krzakach?W świątyni jest przecież pełno energii! - Owszem, jest jej tam niemało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]