[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.
- Paul! - zawoÅ‚aÅ‚a do kamery.- ZÅ‚apali nas! Wsiadaj na statek i jeÅ›li nie uda nam siÄ™ uciec.- Nie zdążyÅ‚a powiedzieć nic wiÄ™cej, bo już jÄ… mieli.RzeczywiÅ›cie byli bardzo silni! CiÄ…gnÄ™li ich przez kilka poziomów, każdego z nich prowadziÅ‚o dwóch Starców.Bezdusznie coÅ› do siebie szczebiotali, ignorujÄ…c ich próby wyswobodzenia siÄ™ i krzyki.Wan nic nie mówiÅ‚. PozwoliÅ‚, żeby go ciÄ…gnÄ™li do wrzecionowatej konstrukcji, gdzie czekaÅ‚ nastÄ™pny tuzin Starców - za nimi staÅ‚a nieruchomo olbrzymia, niebiesko podÅ›wietlona maszyna.Czy Heechowie skÅ‚adali ofiary? Czy przeprowadzali eksperymenty na jeÅ„cach? Lurvy rozważaÅ‚a każde z tych interesujÄ…cych pytaÅ„, ale na żadne nie mogÅ‚a znaleźć odpowiedzi.Jeszcze siÄ™ nie baÅ‚a.Jej uczucia nie nadążaÅ‚y za faktami - tak niedawno pozwoliÅ‚a sobie na poczucie triumfu.Musi minąć trochÄ™ czasu, zanim zda sobie sprawÄ™, że poniosÅ‚a klÄ™skÄ™. Starcy Å›wiergotali coÅ› do siebie, pokazujÄ…c gestami na więźniów, korytarze, ogromnÄ…, cichÄ… maszynÄ™, przypominajÄ…cÄ… czoÅ‚g bez dziaÅ‚a.Koszmar! Lurvy nic nie mogÅ‚a wywnioskować z ich gestów, choć sytuacja byÅ‚a oczywista.Po paru chwilach paplaniny wepchniÄ™to ich do pomieszczenia, w którym - co dziwne - znaleźli dość znajome przedmioty.Kiedy drzwi siÄ™ zamknęły, Lurvy zaczęła w nich grzebać - ubrania, szachy, wysuszone racje żywnoÅ›ciowe.W nosku jednego z butów tkwiÅ‚ gruby zwitek banknotów, ponad ćwierć miliarda brazylijskich dolarów, jak jej siÄ™ wydawaÅ‚o.Nie byli wiÄ™c pierwszymi jeÅ„cami.Ale nigdzie nie znalazÅ‚a nawet Å›ladu broni.OdwróciÅ‚a siÄ™ do Wana, bladego i drżącego. - Co teraz bÄ™dzie? - zapytaÅ‚a. PokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ… jak Starzec.Stać go byÅ‚o tylko na takÄ… odpowiedź. - Mój ojciec.- zaczÄ…Å‚ i musiaÅ‚ przeÅ‚knąć Å›linÄ™, zanim mógÅ‚ mówić dalej.- Raz zÅ‚apali mojego ojca i potem puÅ›cili, ale chyba nie zawsze idzie tak gÅ‚adko, bo ojciec przestrzegaÅ‚ mnie, żebym nigdy nie daÅ‚ siÄ™ zÅ‚apać. - Przynajmniej Paulowi siÄ™ udaÅ‚o.Może.da radÄ™ sprowadzić pomoc - zaczęła Janine, ale urwaÅ‚a, bo nie spodziewaÅ‚a siÄ™ odpowiedzi.Jakakolwiek nadzieja zakrawaÅ‚a na czystÄ… fantazjÄ™, biorÄ…c pod uwagÄ™, że każdy ziemski statek potrzebowaÅ‚by czterech lat, żeby dotrzeć do Fabryki Pożywienia.JeÅ›li jakaÅ› pomoc nadejdzie, to na pewno nie szybko.Zaczęła przeglÄ…dać stare ubrania.- Przynajmniej mamy co na siebie wÅ‚ożyć.Chodź, Wan, ubierz siÄ™. Lurvy poszÅ‚a za jej przykÅ‚adem, lecz przystanęła sÅ‚yszÄ…c dziwny odgÅ‚os, jaki wydaÅ‚a siostra.To byÅ‚ prawie Å›miech. - Co ciÄ™ tak Å›mieszy? - warknęła.Janine, zanim odpowiedziaÅ‚a, wÅ‚ożyÅ‚a na siebie sweter.ByÅ‚ za duży, ale ciepÅ‚y. - WÅ‚aÅ›nie pomyÅ›laÅ‚am sobie o instrukcjach, które do nas dotarÅ‚y.„Zdobyć próbki tkanek Heechów".No i wyszÅ‚o na to, że oni majÄ… próbki naszego ciaÅ‚a.Nas wszystkich!Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]