[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On sam pozostawaÅ‚ bez ruchu na piedestale, a kolorowe kaskady Å›wiatÅ‚a ze szmerem obiegaÅ‚y jego obwody. Å»adna istota z krwi i koÅ›ci nie potrafiÅ‚a odczytać myÅ›li Najstarszego.ByÅ‚ metalem.ByÅ‚ groźny.Nie można byÅ‚o go zrozumieć, czy też mu siÄ™ przeciwstawić.Ani Wan, ani Janine, ani też żadne z jego piszczÄ…cych dzieci nie byÅ‚o w stanie dostrzec strachu i zÅ‚oÅ›ci, które w zawrotnym tempie przepÅ‚ywaÅ‚y przez obwody pamiÄ™ci.Strachu, że coÅ› zagraża jego planom.WÅ›ciekÅ‚oÅ›ci, bo dzieci nie wykonaÅ‚y jego rozkazów. Trójka, która zawiniÅ‚a, zostanie ukarana, choćby dla przykÅ‚adu.PozostaÅ‚ych, okoÅ‚o dwustu, za to, że nie dopilnowali jego poleceÅ„, też bÄ™dzie należaÅ‚o ukarać, może tylko nie tak surowo, żeby nie wyginęła rasa.A jeÅ›li chodzi o przybyszów - dla nich żadna kara nie wydawaÅ‚a siÄ™ dostatecznie sroga.Może należaÅ‚o ich zniszczyć, tak jak każdy organizm, który zagraża zdrowiu swego gospodarza.A może należaÅ‚o zrobić coÅ› wiÄ™cej? Ale czy to, co leżaÅ‚o w jego możliwoÅ›ciach, byÅ‚o dostatecznie srogÄ… karÄ…? Co byÅ‚ w stanie zrobić? ZmusiÅ‚ siÄ™ do tego, żeby wstać.Janine zauważyÅ‚a, że kiedy wyprostowaÅ‚ siÄ™, strumienie Å›wiateÅ‚ zamigotaÅ‚y i uÅ‚ożyÅ‚y w pewien wzór. - SamicÄ™ należy zÅ‚apać i zakonserwować - przemówiÅ‚.- Natychmiast! StaÅ‚ niepewnie koÅ‚yszÄ…c siÄ™.Efektory koÅ„czyn drżaÅ‚y nierównomiernie.UklÄ…kÅ‚, raz jeszcze analizujÄ…c różne możliwoÅ›ci.WysiÅ‚ek, żeby udać siÄ™ do pomieszczenia kontrolnego i ustawić kurs, kÅ‚Ä™bowisko myÅ›li, które go do tego zmusiÅ‚y i pół miliona lat życia - wszystko to zbieraÅ‚o teraz swoje żniwo.PotrzebowaÅ‚ czasu, żeby „odpocząć", by jego autonomiczny ukÅ‚ad nerwowy mógÅ‚ wyÅ›ledzić i naprawić wszelkie usterki, a tego czasu być może nie pozostaÅ‚o mu już za wiele. - Nie budźcie mnie, dopóki nie wykonacie tego polecenia - powiedziaÅ‚ i Å›wiatÅ‚a na powrót zaczęły mrugać dość przypadkowo, aż wygasÅ‚y caÅ‚kowicie. Janine, drżąca ze strachu, wtulona w ramiona Wana, który staÅ‚ plecami do Najstarszego, żeby w razie czego móc jÄ… obronić, wiedziaÅ‚a, zanim ktokolwiek jej to wyjaÅ›niÅ‚, że „zakonserwować" znaczy „zabić".ByÅ‚a przerażona. A jednoczeÅ›nie zaintrygowana. Podczas procesu Starcy nie przestali chrapać, a na pewno nie zasnÄ™li przypadkowo.Janine zorientowaÅ‚a siÄ™, że to na skutek użycia broni usypiajÄ…cej.WiedziaÅ‚a ponadto, że nikt z ich wyprawy takiej broni nie posiadaÅ‚. Dlatego wcale nie byÅ‚a zdziwiona, kiedy godzinÄ™ później, gdy z powrotem znaleźli siÄ™ w celi, usÅ‚yszeli nagle za drzwiami stÅ‚umione chrapanie. Nie zdziwiÅ‚a siÄ™ też, kiedy po chwili wbiegÅ‚a do Å›rodka jej siostra wymachujÄ…c broniÄ… i coÅ› do nich krzyczÄ…c.Wcale nie byÅ‚a zdziwiona, że za Lurvy pojawiÅ‚ siÄ™ obszarpany Paul, który przeszedÅ‚ nad Å›piÄ…cym Torem.Nawet nie zdziwiÅ‚o jej to, a wÅ‚aÅ›ciwie nie za bardzo, kiedy zobaczyÅ‚a, że jest z nimi jeszcze jeden uzbrojony mężczyzna, którego chyba rozpoznaÅ‚a.Nie miaÅ‚a caÅ‚kowitej pewnoÅ›ci.Ale tego kogoÅ› znaÅ‚a jeszcze, kiedy byÅ‚a dzieckiem.PrzypominaÅ‚ też osobÄ™, którÄ… widywaÅ‚a w przekazywanych z Ziemi programach P-wizyjnych i w życzeniach nadsyÅ‚anych z okazji Å›wiÄ…t i urodzin - byÅ‚ to Robinette Broadhead.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]