[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pochyliła się nade mną, by bliżej przyjrzeć się swemu dziełu. - Dobry program - pochwaliła samą siebie, a potem rzekła: - Albercie! Skąd ty wziąłeś ten nawyk dłubania w nosie? Albert, niezrażony, wyjął palec z nosa. - Z niepublikowanych listów Enrico Fermiego do krewnego we Włoszech; jest autentyczny, zapewniam panią.Czy ma pani jeszcze jakieś pytania? Nie? Zatem, Robinie i pani Broadhead - zakończył, proponuję, żebyście państwo zaczęli się pakować, bo właśnie otrzymałem informację kanałami policyjnymi, że wasz samolot właśnie wylądował i jest serwisowany.Za dwie godziny możecie odlecieć. Tak było w istocie i tak też zrobiliśmy, z zadowoleniem - czy też prawie z zadowoleniem.Ostatni akt dał nam mniejsze powody do zadowolenia.Właśnie wsiadaliśmy do samolotu kiedy za nami, z terminala pasażerskiego, rozległ się hałas i odwróciliśmy się, by zobaczyć co się dzieje. - Coś takiego - powiedziała Essie - to brzmi jak strzały z broni maszynowej.A te wielkie pojazdy na parkingu, chyba spychają samochody na boki? Jedna zniszczyła hydrant przeciwpożarowy, woda się leje na wszystkie strony.Czy to jest to, co myślę? Objąłem ją ramieniem i pociągnąłem do samolotu. - Chyba tak - odparłem - o ile masz na myśli czołgi.Wynośmy się stąd. Zrobiliśmy tak.Bez problemu.Dla nas oczywiście, ponieważ Albert, prowadząc nasłuch ponownie uruchomionej sieci gigabitowej powiadomił nas, że spełniły się najgorsze proroctwa Teniente i wybuchła gwałtowna rewolucja.Ale nie dla nas, choć gdzieś indziej, w wielkim kosmosie działy się inne rzeczy, które mogły stanowić dla nas olbrzymi problem, inne, które były bardzo bolesne, a także takie, które posiadały obie te cechy.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]