[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Którzyœcie dot¹d ¿yli w gnêbi¹cej ciasnocie,w trudach na drodze ¿ycia wi¹zani daremnie,nie siêgli ku wy¿ynom, powiodê do chwa³y!Frazesem z was uczyniê mocarne pó³bogi!Ja bêdê wielkoœæ przez was, wy wielcy przeze mnie!CHÓRBrawo!REDAKTORAve regina, debiut znakomity!KONRADProstytucja!RE¯YSERReklama! pó³œrodek konieczny.Oto rzeczy wieczystych porz¹dek odwieczny:przez chwilê na koturnach - resztê czasu boso.Ogieñ ten prometejski, skradziony niebiosom,przez ró¿ne idzie rêce - ka¿dego pogrzeje,jak œwiêtoœæ odpustowa - rozdany, maleje,ale jest prometejski!KONRADKramarze œwiêtoœci!RE¯YSER(z wyrzutem ku Konradowi)To droga samolubstwa - tam droga mi³oœci.KONRADNienawidzê!RE¯YSERSkrêæ rampê!MASZYNISTAGasiæ œwiat³a!AKTORZYCiemno!KONRADCó¿ to, ront pod bramami?RE¯YSERZamykaj¹ bramy.Có¿ to, chcesz sam pozostaæ?KONRADKtó¿ mia³ zostaæ ze mn¹?RE¯YSERCzyli czekasz na kogo - ?KONRAD.Spotkaæ siê tu mamy.RE¯YSERMówisz niejasno.KONRADPowód, ¿e rampy zgaszone.Czy ty kiedy widzia³eœ je - te potêpione.?RE¯YSERMam ju¿ dosyæ teatru, wracam do rodziny.Tu jest pustka - - -KONRADMinê³y moje trzy godzinyw tej pustce - oto mija godzina przestrogi.RE¯YSERNa flecie graæ nie umiem.KONRADMo¿esz iœæ, mój drogi.Wszyscy odeszli.Drzwi zamkniono.Konrad pozosta³ w ciemnej hali.W zegar na wie¿y uderzonona pó³noc.- - Ginie dŸwiêk w oddali.KONRADSam ju¿ na wielkiej pustej scenie.Na proch siê moja myœl skruszy³a.Wstyd miê i rozpacz precz st¹d ¿enie.-Na Œwiêtym Krzy¿u pó³noc bi³a.Kêdy¿ siê zwrócê? Wszêdy nicoœæ,wszêdy pustkowie, pustoœæ, g³usza;têskni samotna moja duszai nad m¹ dol¹ p³acze litoœæ.Z czym pójdê do dom, smutny, biedny?Na proch siê moja myœl skruszy³a:niewolnik wielkiej myœli jednej,w niej moja niemoc, moja si³a.Czy jesteœ, Polsko - tylko ze mn¹?Sztuka miê czarów sieci¹ wi¹¿e:w Œwi¹tyniê wszed³em wielk¹, ciemn¹ -d¹¿y³em - nie wiem, dok¹d d¹¿ê.Pogas³y œwiat³a, co œwieci³y,rzucone w p³Ã³cien wielkie ³uki,³achmany, co œwi¹tyni¹ by³y.Jak wyjdê z krêgu czarów Sztuki?Sam jestem w wielkiej scenie pustej.G³ucho odbija pod³Ã³g echo.O lêku - ty¿eœ mi pociech¹.Noc rozwiesi³a czarne chusty -Jak straszno - tam w tych œcian oddalizda siê, ¿e nocy przestrzeñ ciemna.-Sam jestem - wstyd me czo³o pali:jedyna si³a, moc tajemna.Przekleñstwo ³zom! krew pali skroñ -przekleñstwo ³zom! - krwi!!(Otwiera siê g³¹b sceny).CHÓRBywaj! goñ!KONRADDesek rozwarty siê upusty.Spod ziemi wstaj¹!!!CHÓRBywaj! goñ!!KONRADOblicze kryj¹ czarne chusty!Sun¹ spod ziemi - szelest, szmer!Nie mogê dojrzeæ w ciemni sfer,kto s¹?!CHÓRNa ¿er! na ¿er! na ¿er!(Otwiera siê przód sceny).KONRADWstaj¹, gdzie róg rozprysn¹³ zloty,wylêg³e z jadów, trucizn, win.CHÓRNa czyn! Na czyn! Na czyn!KONRADZ g³êbin, gdzie zapad³ zloty róg,wylêg³e wstaj¹ widma trwóg!CHÓROtoczcie ko³em, zawrzeæ kr¹g,kochanka obj¹æ wieñcem r¹k,niech naszych dozna m¹k!KONRADErynie, bóstwa, potêpione,na czo³o k³ad¹ mi koronêwê¿owych splotów! - Wê¿e, haj!CHÓRMêczarnie nasze znaj!Uj¹æ kochanka zwartym ko³em!KONRADWê¿e pal¹ce mam nad czo³em!CHÓRGdziekolwiek pójdziesz noc¹ ciemn¹,spêtany wszêdy pójdziesz ze mn¹.KONRADOdejmij wê¿e! splot mnie œciska!Odejmij wê¿e!! splot mnie dusi!CHÓRKto noc¹ w nasze wszed³ koliska,ten wê¿e przyj¹æ musi.KONRADWieniec ¿re oczy - wieniec pali.CHÓRDaj rêce - chyæcie go za d³oñ!Ty, siostro, bierz i wlecz.Gdy wydrzesz oczy - daj mu miecz!Niech naszych dozna m¹k!KONRADPuszczajcie! Oczy!! - Czarna toñ!Jak ciemno! Wieniec, wieniec pali -CHÓRDzier¿yæ go splotem r¹k!KONRADPodajcie d³oñ, podajcie d³oñ!Zemsta! Zemsta ocali!!!Polska jestem! wy ze mn¹!Wieniec wê¿Ã³w mnie pali!Chwyæcie d³oñ! w oczach ciemno!Wy ze mn¹!!!CHÓRZ tob¹ wszêdy!My z tob¹!KONRADWszêdy noc -wy ze mn¹.CHÓRTêdy, têdy!Erynie miecz mu w rêkê daj¹,a on, gdy w rêku miecz poczuje,jako wódz zgania je i szczuje,a one wieñcem go chwytaj¹.KONRADGdzie droga?!CHÓRTy masz moc!Gdzie droga?!KONRADTêdy! têdy!!Za mn¹!!CHÓRZa tob¹ wszêdy!Ju¿ bieg¹ w stronê drzwi gromad¹,zg³odnia³ych sêpów chy¿e stado.Zaparte wrota.Nadaremno.Wracaj¹ znów na scenê-noc;szukaj¹ wyjœcia w noc tê ciemn¹; -¿elaznych wrót ¿elazna moc.KONRADPrzede mn¹, za mn¹ noc! -Za mn¹!!CHÓRZa tob¹!KONRADTêdy!Potêgi ziemnych sfer!CHÓRNa ¿er! Na ¿er! Na ¿er!Daremno! ryglem wrota zwarte,¿elaznych wrót ¿elazna moc;uderz¹, g³ucho jêkn¹ wsparte -wracaj¹ znów na scenê-noc.Ku innej stronie znów siê rzuc¹i bie¿¹, goni¹ i znów wróc¹,szukaj¹c wyjœcia w NOC tê ciemn¹daremne, zawdy nadaremno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]