[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Budynki wyglądają jak nieco powiększone domkidla lalek.Wydaje się, że generalnym założeniem architektonicznym byłaużytkowość, a nie smak artystyczny.W mieście są trzy różniące się między sobąkatedry, które najwidoczniej służyły oddawaniu czci różnym pogańskim bogom.Świadczy to, że kultura nie była monoteistyczna, choćby nawet była zdominowanaprzez kler.Wdaje się, że kult jednego z bogów, zwanego "Bankiem", był w tejspołeczności najbardziej popularny.Znajduje się tam także biblioteka,zadziwiająco dobrze zaopatrzona w książki.Departament opieczętował niektórepomieszczenia biblioteki po przeniesieniu do archiwów najważniejszych tomówdotyczących kopalnictwa.Ponieważ pod fundamentami miasta nie odkryto żadnychrud, a do jego budowy tubylcza ludność nie używała bogatych w cenne kruszcemateriałów, miasto zachowano w pierwotnym stanie.Wystąpiono o fundusze na jegozrekonstruowanie". Terl uśmiechnął się do siebie.Nic dziwnego, że departamentkultury i etnografii został usunięty z tej planety, skoro starał się o kredytyna rekonstrukcję miast ludzi.Wyobrażał sobie gromy, które posypały się zeszczebla dyrektorskiego na głowy wnioskodawców.Cóż, były to informacje, któremogły się przydać w realizacji jego planów. Przed nim rozciągała się autostrada.Miała w tym miejscuparęset stóp szerokości i można ją było wyraźnie odróżnić od otaczającegoterenu.Jej powierzchnię zalegały zwały piasku, ale porastająca go trawa byłajednolita, a znajdujące się po obu stronach krzaki, nie mogąc zapuścić korzeni wtwardą nawierzchnię, rosły na jej obrzeżach, wyznaczając prosty kurs.Terljeszcze raz rozejrzał się dookoła.W oddali pasło się jakieś bydło i małe stadokoni.Nic wartego strzału - nic na tyle niebezpiecznego, by dostarczyćsportowych emocji.Było w tej sytuacji coś rozkosznego: mając czas na myślenie opolowaniu i będąc nawet odpowiednio do tego wyposażonym - zrezygnować.Miałwyższą stawkę do wygrania. Opuścił się na fotel kierowcy i wcisnął przycisk zamykającywłaz.Nie nadające się do oddychania powietrze zostało wypchnięte z kabiny izastąpione właściwym gazem.Wbrew regulaminowi zdjął maskę i rzucił ją na fotelstrzelca.Purpurowy kolor wnętrza kabiny dawał wytchnienie jego nerwom.Co zaohydna planeta! Nawet przez purpurowe, szklane ekrany wyglądała wstrętnie.Jeszcze raz rzucił okiem na mapę.Teraz potrzebował trochę szczęścia, wiedziałbowiem, że w same góry nie może udać się ze względu na uran, którego obecność wtym rejonie wykazywały bezpilotowe samoloty zwiadowcze.Ale samoloty zwiadowczewykazywały także, że ludzkie stworzenia schodziły czasem aż do podnóży gór, atam było dla Psychlosów wystarczająco bezpiecznie. Jeszcze raz przemyślał swoje plany.To były wspaniałe plany:zamierzał zdobyć bogactwo i władzę.Samoloty zwiadowcze powiedziały mu więcej,niż inni mogli przypuszczać.Analiza wyników ostatnich badań wykazała istnienieżyły prawie czystego złota, odsłoniętej w wyniku obsunięcia się gruntu, już pozakończeniu przez Intergalaktykę generalnego przeglądu zwiadowczego planety.Wyśmienita, bajecznie bogata żyła złota w zasięgu ręki, żyła, o którejTowarzystwo nie miało pojęcia, ponieważ Terl zniszczył wszystkie zapisy.Zztmiał doprawdy świetny pomysł, aby nie wysyłać więcej samolotów zwiadowczych wten rejon! A promieniowanie uranu w tej części gór było olbrzymie i Psychlosinie mogli tam przebywać, ponieważ nawet kilka drobin uranowego pyłu mogłospowodować eksplozję gazu, którym Terl uśmiechnął się, podziwiając swój geniusz.Na początekpotrzebne mu było tylko jedno ludzkie stworzenie.A potem trochę więcej ludzkichstworzeń.Chyba uda mu się wywieźć złoto z planety.Na razie nie miał jeszczepojęcia, jak tego dokona, z pewnością jednak coś wymyśli.Potem zaś - bogactwo iwładza! I nigdy więcej takich miejsc. Najważniejsze, to żeby nikt nie powziął jakichkolwiek podejrzeńna temat tego, o co mu naprawdę chodziło.Ale w tej dziedzinie Terl byłekspertem.Gdyby mu się poszczęściło, najprawdopodobniej mógłby pochwycićstworzenie ludzkie być może nawet na tej łące.Nie miał jednak zbyt dużo czasu,by czekać na okazję.Słońce było już bardzo nisko.Zamierzał zatrzymać się nanoc w ruinach miasta i przespać się w pojeździe.Uruchomił maszynę i pomknąłwzdłuż starej autostrady, muskając brzuchem pojazdu końce traw
[ Pobierz całość w formacie PDF ]