[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pani Curie siedzia³a z lewej strony Eusapii, ja z prawej, trochê dalej Pani X, która robi³a notatki, natomiast Courtier siedzia³ na koñcu sto³u (przygotowa³ on firankê zawieszon¹ na podwójnym sznurku).Œwiat³o by³o s³abe, ale wystarczaj¹ce.Mo¿na by³o wyraŸnie widzieæ rêkê Pani Curie le¿¹c¹ na stole, lew¹ rêkê Eusapii, jak równie¿ moj¹ lew¹ rêkê trzymaj¹c¹ praw¹ d³oñ Eusapii.D³ugie æwiczenie nauczy³o mnie silnego trzymania rêki.Mog³em tak¿e odró¿niaæ dwa mankiety na rêkach Eusapii.Wadzimy, ¿e firanka napina siê, jak gdyby porusza³ j¹ jakiœ du¿y przedmiot.Uzyskujemy informacjê, ¿e jest to rêka Johna [Kinga].Pragnê dotkn¹æ tej rêki.Macam swoj¹ praw¹ d³oni¹ poprzez firankê rêkê stercz¹c¹ daleko nad g³ow¹ Eusapii.Czujê opór i chwytam rzeczywist¹ rêkê, któr¹ ca³kowicie obejmujê.Dotkniêcie przez firankê jest tak wyraŸne, ¿e czujê pojedyncze palce i kszta³t rêki, która wydaje mi siê – co mogê stwierdziæ z pewnoœci¹ – o wiele wiêksza od ma³ej rêki Eusapii.Trzymam rêkê mocno i liczê 29 sekund, w czasie których mam okazjê: ogl¹dania r¹k Eusapii le¿¹cych na stole, zapytania Pani Curie, czy kontrola jest pewna, zwrócenia uwagi Courtiera na fenomen i równoczeœnie macania d³oni, któr¹ œciskam poprzez firankê, gniecenia jej i zidentyfikowania jako rzeczywistej raki.Po up³ywie 29 sekund odzywam siê: "Brakuje mi czegoœ, chcê odczuæ na palcu pierœcionek".W tej chwili rêka daje mi odczuæ znajduj¹cy siê na palcu pierœcionek.Wtedy mówiê: "adesso un braceletto" – i natychmiast czujê na przegubie trzymanej przeze mnie rêki dwie czêœci damskiej bransolety zamkniêtej na zawiaski.Wówczas proszê, aby rêka rozpuœci³a siê (zdematerializowa³a) w mojej d³oni, ale gwa³towne szarpniêcie uwalnia rêkê Johna i nie czujê ju¿ nic wiêcej.£¹czê tu dwa eksperymenty, które zasz³y w ró¿nych chwilach.Jest trudno przeprowadziæ dok³adny i przekonywaj¹cy eksperyment, gdy¿ w przebiegu 29 sekund bezwarunkowo wyklucza siê ka¿de zaskoczenie.W tym przypadku oprócz rêki zmaterializowa³ siê pierœcionek I bransoleta.Wszystkie eksperymenty rzeczywiœcie dowodz¹, ¿e równoczeœnie z materializacj¹ cia³a ludzkiego nastêpuj¹ tak¿e materializacje: przedmiotów, odzie¿y, tkanin i materia³Ã³w.Postacie fantomów nigdy nie zjawiaj¹ siê bez okrycia; s¹ one otulone zas³onami, które pocz¹tkowo wygl¹daj¹ jak bia³e, czêœciowo œwiec¹ce chmury, które w koñcu przybieraj¹ konsystencjê rzeczywistej tkaniny.Poniewa¿ opisa³em ju¿ szczegó³owo ruch przedmiotów przez nikogo nie dotykanych, nie potrzebujê wracaæ do tego tematu; ale nale¿y zauwa¿yæ, ¿e takie ruchy nastêpuj¹ równolegle z materializacj¹.Wszystko wygl¹da tak, jak gdyby ruchy te zosta³y wywo³ane przez "niewidzialne materializacje", choæ wyra¿enie to mo¿e brzmieæ paradoksalnie.W czasie jednego posiedzenia mo¿na byæ dotkniêtym dziesiêæ albo dwadzieœcia razy, a nie widzi siê niczego, chocia¿ nie panuje absolutna ciemnoœæ4.Przytoczy³em dwa dokumenty.Przemawiaj¹ one same za siebie i nie bêdê ich tu komentowa³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]