[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak pan postąpi, gdy okaże się, żepomylił się pan w ocenie swoich możliwości? Jeśli zawaha się pan w ważkimmomencie, gdy stal uderzy o stal? - Zobaczę. Hull skinął głową. - Ja również.Być może, jest w panu głęboko ukryta żądza krwi.Ta wątpliwość doda smaku grze.Choć może pan nie zdąży się w niej rozsmakować. - Moje zmartwienie - odpowiedział Blaine czując, jak narasta wnim niechęć do swojego eleganckiego pracodawcy, pełnego retorycznych pytań.-Czy mogę zadać panu pytanie? - Jestem do pana usług. - Dziękuję.Dlaczego chce pan umrzeć? Hull spojrzał na niego i wybuchnął śmiechem. - Teraz jestem pewny, że jest pan z przeszłości! Co za pytanie! - Czy mógłby pan na nie odpowiedzieć? - Oczywiście.- Hull wyciągnął się.W jego oczach można byłodostrzec pewnego rodzaju rozmarzenie.Mam czterdzieści trzy lata.Oznacza to, żeprzeżyłem już mnóstwo dni i nocy.Jestem bogaty i zawsze mogłem robić wszystko,na co miałem ochotę.Znużyłem się przeżyciami.Kiedy byłem młody, każdy dzieńprzynosił mi ekscytację, przeżycie.Teraz wlecze się godzina po godzinie - bezkońca.I nie przynoszą nic nowego.Nasza Ziemia nie ma już nic do zaoferowania.Kiedyś wyobrażałem sobie, że Ziemia jest skrzynią pełną klejnotów.Teraz okazałosię, że są to tylko szkiełka - spojrzał na Blaine'a, sprawdzając efekt swoichsłów.- Czeka mnie tylko nuda.Wybrałem coś innego: ostatnią przygodę, którąmoże mi się przydarzyć na Ziemi - przygodę ze Śmiercią, bramą do wieczności.Rozumie mnie pan? - Oczywiście - odpowiedział Blaine, coraz bardziej zirytowanypozą tamtego.- Ale po co ten pośpiech? Śmierć zaczeka, a życie może dostarczyćjeszcze wielu przyjemności. - Mówi pan jak dwudziestowieczny optymista.- Hull roześmiałsię.- Życie jest realne, należy je brać na serio.W pańskich czasachrzeczywiście musieliście w to wierzyć.Jaki mieliście przed sobą wybór? Ilu zwas tak naprawdę wierzyło w wieczne życie? - Pańskie słowa nie podważają mojego punktu widzenia -powiedział Blaine.Coraz bardziej denerwowało go, że musi zachowywać się zrespektem. - Ależ wprost przeciwnie! Zmieniły się poglądy na temat życia iśmierci.Zamiast stosować się do banalnych rad Longfellowa, wolimy filozofięNietzschego - śmierć w odpowiednim czasie.Inteligentni ludzie nie trzymają siękurczowo życia, wiedzą, że przebywanie na Ziemi jest tylko częścią ichegzystencji.Czemu nie mieliby skrócić pobytu tutaj, skoro mają na to ochotę?Czemu zdolni uczniowie nie mieliby przyspieszyć swojej edukacji o rok czy dwa?Tylko przestraszeni głupcy starają się wydhiżyć życie, choćby o dzień, choćby osekundę. - Przestraszeni głupcy - powtórzył Blaine - i ci, którzy niemieli szczęścia zarobić dostatecznie dużo, żeby wykupić ubezpieczenie na wieczneżycie. - Bogactwo związane jest z pewnymi przywilejami Hull uśmiechnąłsię lekko - podobnie jak nakłada pewne obowiązki.Jednym z nich jest śmierć wewłaściwym czasie, zanim człowiek stanie się swoim własnym przekleństwem.Czynysą jednak ostatecznym kryterium wartości i to, jak zachowa się podczas swojejostatniej przygody na Ziemi, wskaże czy, i na ile, jest godny bycia człowiekiem.- Jego oczy ożywiły się.- Nie chciałbym, doprawdy, zetknąć się z nią leżąc włóżku.Nie życzę sobie zwykłej, pospolitej śmierci.Taki obraz budzi we mnieniesmak.Wolę umrzeć w walce! Blaine mimo woli przytaknął.Pomyślał z żalem o swojej śmierci.Jakże zwykła i pospolita.W porównaniu z nią śmierć Hulla pełna była godności.Nie brak w niej było pretensjonalności, oczywiście, ależ ile siły! Hullprzypominał jednego z dawnych samurajów, przygotowujących spokojnie harakiri.Człowieka, który podkreśla swoim czynem wagę życia.Ale harakiri istniało napasywnym Wschodzie.Hulk jako człowiek Zachodu, wybrał stosowną śmierć - pełnąwalki i brutalności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]